01:29 / 23.08.2002 link komentarz (1) | chcialabym byc moja kotka.. nie ma zadnych problemow.. gdy chce to sobie biega, je robi co chce.. a ja?
ja moge tylko plakac i rozpoaczac.. czasem sie smiac, usmiechac.. czasem miec przyjemnosci.. ale po co mam zyc tak jak zyje i patrzec na cos co tak mocno rani moje serce? juz nie moge..
w sobote, dokladnie 10 sierpnia zrobilam cos czego nigdy jeszcze nie robilam.. blagalam chlopaka mojego by dal mi jeszcze jedna szanse by nasz zwiazek mogl dalej trwac.. teraz gdy jestem tak zraniona nie czuje by to mialo sens.. ale najgorsze sa wieczory gdy musze zasypiac sama i poranki gdy tak samo sie budze.. i gdy nie ma zadnej wiadomosci od niego na telefonie.. gdy jest cisza.. wtedy jest najgorzej, a ja nie potarfie przechodzic przez cos takiego.. nie mam na to sily.. tylke juz w zyciu wycierpialam, wiem ze wycierpie jeszcze wiele ale nie potrafie juz walczyc.. poswiecam sie mowiac ze nic sie nie dzieje a w moim sercu i umysl;e rozgrywaja sie walki o zachowanie spokoju, o to eby nie poplynely lzy tak jak plyna teraz.. wiem ze przyjdzie jutro i zapomne o tym wszystkim co stalo sie dzis ale ile mozna zapominac ile mozna wytrzymac.. |