13:49 / 23.08.2002 link komentarz (1) | Podejscie do rzucenia palenia nr 653. Kiedys musi sie udac.
Umre
Bede marudna, wredna, upierdliwa, bede ryczec bez powodu i ogolnie cierpiec. Bede zazdroscic nie palacym, ze nie pala i palaczom, ze spokojnie sobie kopca.
Umre
Po kija w ogole zaczynalam? No? Nie moglam sie zinegrowac z nowym otoczeniem bez fajki? Teraz mam.
Umre
Bardzo szybko sie uzalezniam i ciezko z tego wychodze. Juz cierpie. Cieniarz jestem.
Kolega trafil wlasnie do szpitala z ostrym zapaleniem trzustki. Zle z nim. Prowadzil rownie rozrywkowy tryb zycia jak ja - fajki, piwo i zupki chinskie.
Umre przy tym rzucaniu.
Jak nie rzuce to umre.
|