11:13 / 27.08.2002 link komentarz (5) | No ladnie.
Fajowo.
Wzdych...
Wychodzi na to, ze spotykam sie z chlopakiem, ktory jest swiezo po rozstaniu z dziewczyna i jeszcze to przezywa. I mam do wyboru:
- ciagnac to, umawiac sie na sile i wysluchiwac zalow na byla, pocieszac, a po jakims czasie on o niej zapomni i bedzie z nami ok albo oni sie zejda, a ja strace tylko czas i mnostwo cierpliwosci. Ryzyk- fizyk, ale on moze okazac sie tego wart.
- spuscic go od razu, nie chce byc pocieszka. Nic na sile zreszta, chyba.
E tam.... dlaczego mnie nigdy nic latwego nie spotyka?
Nic mi sie nie chce, cala noc z nim gadalam, z takim wynikiem, ze poczul sie idiota (tak mowi,0). W zwiazku z tym powyzsze rozwiazania moga okazac sie niepotrzebne, bo facet, z ktorego zrobiono idiote nie przebaczy tego. Nie chcialam. Probowalam tylko cos mu wytlumaczyc.
Bredze z niewyspania.
|