Chyba przeżywam właśnie spóźniony o kilka lat bunt młodzieńczy.
A może właśnie żeby zakwestionować normy społeczne i stać się wolnym trzeba dojrzeć, mimo, że wokół będą mówić, że to niedojrzałe, niepoważne i "tak nie można"?
obserwacja z przeglądania facebooka: wśród moich znajomych dzieci mają/będą mieć ci, którzy powinni je mieć jako ostatni w kolejności, albo najlepiej w ogóle
myśl na dziś: droga ludności roku 2013 i zbliżonych lat, nic się po nas nie ukryje, wyprodukowaliśmy miliony razy więcej źródeł historycznych niż wszystkie poprzednie epoki razem wzięte, sam internet to kopalnia wiedzy o naszych czasach, nie mówiąc już o zdjęciach, filmach, materialnych źrodłach, po prostu mamy przejebane, dociekliwy historyk za 300 lat będzie wiedział wszystko, ciekawe, czy jego robota będzie polegać wtedy na siedzeniu na forach internetowych sprzed 300 lat, będzie czytał nlogi, czy może oglądał amatorskie filmy próbując dociekać prawdziwego charakteru naszego życia codziennego, na studiach historycznych będzie specjalizacja "zasoby internetowe", zobaczycie, no, chyba, że wcześnie ktoś wciśnie ten czerwony guzik i wszystko pieprznie w kosmos, w każdym razie asekuracyjnie pozdrawiam wszystkich badaczy, którzy będą to czytać, marcin polska 2013
zdecydowanie jeden z moich ulubionych kawałków w polskim rapie, teraz odświeżony przez noona więc słucha się na nowo, więcej słychać, pomyśl o ludziach zanim odejdą
Czasem niespodziewana informacja o kimś kogo ledwo znamy, rzucona jako nieistotny śmieć przez kogoś w rozmowie, albo znaleziona w odmętach Internetu, potrafi bardziej wstrząsnąć niż to, czym żyjemy codziennie.
Ludzie oddolnie sami wybierają feudalizm w stosunkach międzyludzkich. Szukamy odrobiny zainteresowania u tych wyżej w hierarchii, a ci pod nami robią to samo w stosunku do nas. Jak się udaje, przechodzi się na wyższy level, jak nie, to zwracamy się ku tym z dołu.
nikt w polsce jak arek ras (mimo podwójnych na siłę, mimo rymu rap/ja kozacko to brzmi jednak, można mimo słabych rymów, szansa dla wack mcs #fu, czuć luz w nawijce, a nie męki w kabinie jak u 80% rapierów) , spóźnione o kilka miesiący, no ale może jesień będzie cieplejsza, całą epkę polecam (odsłuch całości: http://mauiwowieep.bandcamp.com/)
Śmiesznie, wznoszę się wysoko, po chwili pochylam nad ideami, zbawiam świat, zostawiam go na pastwę losu, takie życie w realiach internetu dwa zero, który atakuje z każdej strony. W tych okolicznościach skończoną głupotą jest otwieranie tych wszystkich zdjęć z zabawnymi podpisami, którymi bombardują mnie. To co, bojkot? Latam wysoko, więc widzę te kobiety, które silą się, by być gorszymi mężczyznami, tych mężczyzn, którzy nie są zdolni podjąć choć jednej decyzji. Jesteśmy filozofami. Ciekawe czy nasi dziadkowie też tyle myśleli. Umiłowaliśmy mądrość i analizę wszystkiego z każdej strony. Kochamy tę mądrość tak bardzo, że zwykle wieczorem rzygamy nią przy piwie, wódce, czy czymkolwiek innym. W głębi rzygamy cały czas, usta otwieramy dopiero wieczorami. Jesteśmy wampirami, które gryzą po zmroku, mimo, że od rana dusiły w sobie żądzę krwi. Myśliciele, śmieszne... Ludzie od wieków chcieli zbudować skrzydła, latać coraz bliżej nieba, ale z rozpędu przestali uczyć dzieci chodzić. A my myślimy i chodzimy, często na kolanach. Może kiedyś.
Chwile są krótkie. Na niektóre z nich czekamy godziny, dni, tygodnie, a potem myślimy o nich, najczęściej nocami. O części z nich opowiadamy przyjaciołom, znajomym, kolegom i koleżankom. Analizujemy je pod każdym względem. Część z nich ma decydujący wpływ na nasze życie, inne są po prostu dobrym tematem do rozmów i rozmyślań. Niektóre stają się tylko legendą, częścią naszej własnej historii. Są jak treść dawno czytanej książki. Wiemy o czym była, wiemy jakie uczucia w nas wyzwoliła, choć te nieco wyblakły przez godziny, dni, tygodnie. Nie umiemy jednak zarysować fabuły, czy powiedzieć jak napisana była książka. Chwile te pozostawiły w nas ślad, chociaż minęły szybko jak letni deszcz w ciepłym kraju, który przychodzi i bywa potem tylko obiektem opowiadań. W końcu czujemy, że chwile cudowne, czy okropne zostały wpisane w nasz życiorys przez kogoś innego. Owszem, wydarzyły się, ale ich treść nie została przez nas zarejestrowana tak, jak należy. Niczym bramka po kilkudziesięciu minutach oglądania meczu. Oglądamy powtórki, a bramkę analizujemy z każdej strony, ale gdy padała myśleliśmy o tysiącu spraw, które zaprzątały nam głowę. Moment ten trwał chwilę, ale dzięki niemu jedna drużyna wygrała, a druga nie. Chwile są za krótkie, a uczuć nie da się nagrać i odtwarzać w jakości HD. Trochę szkoda.
dawno tu nie pisałem, a więc najwyższy czas jak tygodnik konserwatywno-liberalny, jedziemy: z nowości to dostałem się na te studia (choć wolę studio, choć tam nie chodzę, do spowiedzi też nie (dobra, ograniczam follow upy, bo jakiś przypadkowy czytelnik może uznać ten wpis za kompletny bełkot)) i własny ojciec, krew z krwi, ma do mnie pretensje, że się nie cieszę, no bo się nie cieszę, a jak można się cieszyć na zawołanie? a czemu się nie cieszę? nie wiem, po prostu, ostatnio coraz mniej rzeczy wywołuje we mnie silne emocje, to chyba czas zrobić coś nowego, dziwnego, fajnego, szalonego? a propos ludzi, którzy się dużo cieszą, to wywołują moją irytacją, ostatnio o tym myślałem; to chore, ale naprawdę denerwują mnie ludzie, którzy ciągle się cieszą, zdeptano powagę, sami jesteśmy na tej plaży, skojarz follow up, ach, miało ich nie być; wczoraj byłem na takim właśnie "spotkaniu", czy jak to nazwać, gdzie było dużo uśmiechniętych ludzi, może oceniam ich powierzchownie, ale są to ci, których prawicowi publicyści określają jako "młodzi, wykształceni, z dużych ośrodków", naprawdę przerażają mnie młodzi ludzie, chyba jestem taki trochę stary maleńki, ale nie mogę patrzeć na ludzi, którzy z pasją opowiadają tylko o ostatniej imprezie, a rzyganie staje się czynnością warunkującą cały ich byt na tym ziemskim padole, rzyganie swoje lub czyjeś, pokolenie rzygów brzmi mniej dostojnie niż te wszystkie "pokolenia", które miały określać tę zbieraninę osób, które przypadkiem urodziły się w podobnym okresie, ja tam się z nimi nie utożsamiam, a też jestem tym pokoleniem, ale socjolog i tak wszystko uśredni, czy tam socjolożka jak chce Wyborcza, dobra, a średnio to wiadomo, że facet z psem mają po trzy nogi, no i co z tego? no i zobaczymy jak to będzie na tych studiach, tak, bo o tym miałem chyba zasadniczo pisać, mam ambicje sricje się uczyć, ale w sumie to sram na ten cały schemat życia: szkołastudiapracadomrodzinapracaśmierć, to jest gówniane, sram na większość studentów, chociaż sam nim jestem czy będę, co robić, siedzieć w gównie po uszy, ale mieć poczucie, że śmierdzi, to już więcej niż przeciętna mucha; a, jeszcze tak mi po głowie chodzi, że zniechęcam do siebie ludzi jakimiś strasznymi gównami, a to coś burknę nie tak, albo nie odbieram całymi dniami (kurwa, naprawdę nienawidzę telefonów, kiedyś wyrzucę i tyle), albo zrobię coś nie tak, najgorsze, że ludzie biorą do siebie różne rzeczy, które obiektywnie mogą brać do siebie, a po mnie wszystko spływa, jak to jest? nie mam do nikogo pretensji, raperzy, dissujcie mnie, za 5 min zapomnę, a tak w ogóle to jak to jest, że ludzie najbliżsi w życiu zmieniają się ciągle i wypadają przy różnych okazjach, może wcale nigdy nie byli najbliżsi? albo zmieniamy ich sobie jak nam pasuje, jak ulubione ciuchy, które nudzą nam się po kilku latach i oddajemy jak bratu, no dobra, nie mam brata, które wywalamy? oby tak nie było, nie jest tak! podziwiam, jeżeli ktoś doszedł do tego momentu, trzymajcie się nlogi, następny wpis za rok, wierzę, ha! a forma tego wpisu jak u Prousta, kiedyś przeczytałem kilka kartek, to wiem, kiedyś przeczytam, jak wszystko, co warto.
Hm, Facebook pyta mnie, czy "lubię" dzisiejszą katastrofę samolotu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, gdzie ja żyję?
Po ludzku jest mi przykro i nie wiem czy bardziej wkurzają mnie internetowe świeczki ludzi, którzy jeszcze wczoraj powiedzieliby, że "jebać kaczkę" i ogólnie to "mają wyjebane" na tą całą politykę w połączeniu z krokodylimi łzami w mediach tych, którzy przez 5 lat pluli na Kaczyńskiego, czy może ci, którzy mówią, że "dobrze, że umarł ten zdrajca i lewak" itp. Chyba jednak to pierwsze, bo to drugie to naturalna reakcja na fałsz i obłudę wokół.
No i czarno widzę wybory prezydenckie. Mam nadzieję, że jakiś oszołom zdąży zebrać podpisy i będę mógł zmarnować głos ze spokojnym sumieniem.
strasznie lubię kino gangsterskie, cały ten klimat jest dla mnie zajebisty, zasady ulicy, życie na krawędzi, proste prawdy, oczy dookoła głowy, alkohol, knajpy, pieniądze i łatwe kobiety, dobrze się to ogląda, w następnym życiu chcę być jak al pacino, zdecydowanie ;)
ostatnio chodzę spać w piątki o 20, taki rytuał, i zawsze zasypiam. no i ostatnio też czekam po prostu tylko na ten piątek, na 20, nie wiem czy to świadczy o tym, że mam takie ciekawe życie, czy wręcz odwrotnie. nic się nie dzieje i czekam na sen, czy tyle się dzieje, że jestem taki zmęczony?
co za pomysł, żeby koniec semestru był w grudniu? no ale luz, żadnych bań, żadnych dwój, nie jest źle, tylko trzeba ogarnąć jakiś zbiór zadań z fizyki, potem usiąść na dupie i robić, koniec gapienia się w sufit
teraz o rapie będzie, kurde słucham sobie tak ostatnio 834 i vnm'a solo i mniej więcej do wydania 'na szlaku po czek' był jednym z najlepszych, dobra technika, flow, teksty, a potem jak zaczął dogrywać się każdemu i w kółko nawijać na tym samym patencie (bragga, wielokrotne na siłę), to się spierdolił. ale i tak jaram się i liczę, że jeszcze coś nagra fajnego
o matko, nie pamiętam kiedy ostatni raz wstałem o 9 w sobotę, ale to wszystko przez to, że wczoraj padłem po tym całym tygodniu, zdecydowanie trzeba odpocząć, dzisiaj o 15 spotkanie z "ciekawym człowiekiem" tzn z antysemitą onym i oszołomem prawicowym, będzie śmiesznie jak będą same "moherowe berety" i ja ony :D a jutro kolacja w miłym towarzystwie, życie jest fajne, o ile uczynisz je fajnym, tak jest
przesłuchałem płytę pjusa, co prawda słychać, że nie słyszy normalnie i to już nie jest ten kot z "eterni" (jestem mega fanem tej zwrotki, pamiętam jak pierwszy raz usłyszałem i od razu się zajarałem :D), ale kilka kawałków jest fajnych (np "scarhead", no weź nawiń braggadocio o tym, że jesteś lepszy niż tony montana bo on był tylko scarface, zrób ze swojej choroby atut i nawiń z takim dystansem, hah), ale to chyba nie jest najważniejsze, taka lewacka zasada, że 'jak chcesz, to potrafisz', samozaparcie, nie poddawanie się, nagraj płytę będąc głuchym, mega respektuję i wierzę w tego typa, którego lubiłem od zawsze, choć nigdy nie miał super techniki, flow itd, ale jakoś lubiłem go słuchać; zanim zaczniesz narzekać, że jest chujowo, to się rozejrzyj dookoła, bo może twoje życie nie jest takie złe, tylko czeka aż coś z nim zrobisz
to co odpierdala ostatnio "rząd" PO, to jest żenada, nawet mój ojciec już tak mówi, czyli tak musi być, bo prawie nigdy się nie zgadzamy jeśli chodzi o politykę
tak mnie jakiś czas temu naszło: codziennie chodzę w te same miejsca o podobnych porach i spotykam tych samych ludzi, którzy też idą czy jadą do szkoły, pracy, albo jeszcze gdzieś indziej; mijam ich i obserwuję często, nie wiem o nich nic, ale zastanawiam się kim są, co robią, jakie mają życie, widuję ich codziennie, a nic o nich nie wiem, ciekawe; nieznajomych widuję częściej niż przyjaciół, dziwne; chciałbym umieć podejść do tych wszystkich ciemnych i niebieskich oczu i zapytać gdzie się tak spieszą i czemu nie możemy pogadać o wszystkim, zamiast tak pędzić bez sensu; wpis dedykowany pani blondynce która chodzi rano z synkiem, ciekawe czy jest sama, czy może ma super faceta; dedykowany brunetce w moim wieku, którą oceniłem na zgrywającą nieco obojętną i zamkniętą w sobie, ale posiadającą jakąś tajemnicę, i wielu innym osobom, których nie znam, ale mam o nich swoje wyobrażenie, heh muszę napisać o tym kawałek
zawsze się zastanawiałem jak się całuje w drutach na zębach, już wiem i będę wiedział aż za dobrze przez najbliższy rok, i to nie dlatego, że zaplanowałem konkretną kobietę na najbliższy rok - i mnie dopadło, cóż.
czuję się strasznie zmęczony, nie lubię takich dni, a jak jeszcze pomyśle ile przede mną, ojj; i denerwuje mnie to, że robię rzeczy, których nie lubię, ale muszę, a te które lubię i też muszę, to już mam na nie mniej czasu, jak to jest no.
dzisiaj słuchałem sobie ostatniego solo eldoki i jak tam jest wers coś tam że "socjaliści chcą uczyć tolerancji dla pedałów", to tak sobie myślę, że jak ostatnio kobieta musiała wybulić 10 tysi za nazwanie sąsiada "pedałem", to czy niedługo za naszego mudżahediniego dźwięku się nie wezmą? jak coś to chcę 10% od zysku jak ktoś będzie chciał na tym przyciąć hajs i złoży do sądu, że urażony się poczuł, jak coś to byłem pierwszy, dodaję to jako dowód, joł; a swoją drogą pamiętam, że korwin-mikke pisał o tym, że większość tak zwanych gejów udaje w celach finansowych, haha, może coś w tym jest; kiedyś za ujawnienie, że ktoś jest homo też do sądu podawali, to czy dzisiaj jak się ujawni, że ktoś nie jest homo, tylko udaje w celach zarobkowych - to też będzie potępiony? rozkminka na długi letni wieczór
Polskę czekają 2 dni opadów deszczu i burz na terenie całego kraju - ostrzegają synoptycy IMGW. Szczególnie zagrożone są Dolny Śląsk i Opolszczyzna, gdzie deszcz pada już od kilku dni i występują lokalne podtopienia.
1. jak możecie, to idźcie tego 7 czerwca i zagłosujcie na UPR w moim imieniu
2. mam anginę i praktycznie wakacje, elo
3. w nocy miałem dużo mądrych myśli, ale jak zawsze wszystko zapomniałem, jednak trzeba zapisywać
4. szukam bitmejkera (to to już od 1410)
haha straciłem 20 minut przed chwilą na obejrzenie wałęsy u lisa, jednak lepiej nie oglądać telewizji, bo się inteligencja obraża, ale chociaż trochę beki po ciężkim dniu
"mo' better blues" obejrzałem (tak, film spike'a lee w którym denzel gra na trąbce), jaram się tym klimatem klubu pełnego dymu i jazzu, propsuję jak najbardziej
no, doszedł mes nowy, pierwszy raz chyba poczta w miarę na czas ogarnęła, co do albumu to się muszę jeszcze osłuchać; ładnie dzisiaj, za 55 dni wakacje, uśmiech nieznajomej panny zza szyby, zrobię coś dzisiaj jak będę chciał, a jak nie, to się będę opierdalał, wiosna i smak wolności, och, jest fajnie
moje truskulowe serce płacze jak słucham 'muzyki klasycznej', czemu już nie wychodzą takie płyty?; nie to co kiedyś, starzejemy się, rosną tyłki naszych rówieśniczek, rap nie jara jak kiedyś, a w lidze mistrzów coraz mniej bramek
jeżeli dzień, który jeszcze parę tygodni temu uznałbym za najgorszy, dzisiaj potrafię uczynić całkiem przyjemnym, to znaczy, że mogę wszystko; tak marcin, świat jest twój, przecież on każdego dnia uśmiecha się do ciebie i mówi niczym ślicznotka o poranku "bierz mnie garściami"; no to co, bierzemy?
słuchajcie:
evidence - the layover ep
el da sensei & returners - global takeover
the jonesz - season one
ależ mnie wkurwiają ludzie w autobusach i innych nazwijmy to miejscach publicznych, którzy lansują dupę telefonami z dupy i chujowymi dzwonkami, melodyjkami, pierdzącymi pioseneczkami w jakości żałość wydobywającymi się z chujowego głośnika; jeżeli chcesz sobie drogi chłopaku albo dziewczyno posłuchać tych pierdoł, to załóż sobie słuchawki, a zakładam, że nie chcesz i robisz to w celu zwiększeniu swojego fejmu w trakcie kilku chwil przebywania razem z grupą obcych ci osób, lub w celu przylansowania się przed kolegą lub koleżanką z którym podróżujesz, przebywasz, cokolwiek - mnie to kurwa wkurwia; i nie jestem wcale frustratem!
lubię cudeńka techniki, zwłaszcza takie, które czynią życie codziennie piękniejszym, doskonalszym i wygodniejszym; takie właśnie lubię i takie właśnie lubię dostawać, zwłaszcza gdy umiem je obsługiwać i cieszę się z nich, gdyż mi umilają życie; bo chodzi o te proste przyjemności; dzięki
dobrze tak grekom, antyfutbolowi mówimy nie, raz im się udało (w sumie nie pamiętam już za bardzo tamtego euro, 4 lata to wieczność jednak), fajna bramka zlatana, typuję finał portugalia-holandia, jak sobie rozpisałem, i w półfinale szlagier holandia-hiszpania, prawdziwy finał, a ronaldo i tak będzie płakał na koniec, i bynajmniej nie tak jak na finale champions league