Zobacz: wszystkie | z ostatniego miesiąca | ostatnie 20 | nlog.org



2007.07.03 20:52:27 link


antytechnologiczna

w kuchni mojego nowego lokum znajduje się kuchenka mikrofalowa
w celu poszerzenia swoich horyzontów technologicznych nabyłam dziś drogą kupna w pobliskim tanim supermarkecie (ha! tym razem juz jednak nie biedronka!) mrożoną lasagne z sosem bolońskim za 4,99 (moim zdaniem jednak za dużo złotówek jak na takie "coś") i umieściłam w kuchence zgodnie z instrukcją widniejącą na opakowaniu. na wyczucie włączyłam jeden z przycisków, których jeszcze nie rozpracowałam i z największą nieufnością patrzyłam i słuchałam, co też to pudło z magnesami do regulowania ruchu elektronów, mającym na celu wytworzenie wielu wiązek mikrofal, które z kolei przenikną (pod warunkiem że nie będzie to opakowane metalem) i poruszą cząstki elementarne mojego przyszłego obiadu do tego stopnia, że zaczną one wytwarzać ciepło, przez co mój obiad będzie mógł poparzyć mi język w 10 minut po wstawieniu go do kuchenki pod postacią zamrożonej kostki, którą ktoś przez wielką wielką pomyłkę nazwał "lasagne", wydaje z siebie za dźwięki obracając jednocześnie moim przyszłym obiadem wokół osi wewnętrznego talerza ze szkła żaroodpornego.

zjadłam lasagne. poparzyłam język. ale patrząc na to, co napisałam powyżej, zaczyna mnie martwić nie tyle smak żarcia z mikrofali, co jego wpływ na moją, wątpliwej równowagi, psychikę i absurdalny intelekt.


komentarz (2)