Zobacz: wszystkie | z ostatniego miesiąca | ostatnie 20 | nlog.org



2007.09.06 16:21:42 link


z rozmyślań nad piątym śniadaniem

nie, ja jednak nigdy nie nauczę się czekać. nie znoszę czekać, nie znoszę niepewności czekania, cholernego wrzoda na dupie i jednocześnie na żołądku, co tak okropnie ten żołądek zaciska i kurczy go do rozmiarów groszka. nie znoszę czekać.
przedwczoraj natomiast zawarłam przedziwną znajomość. przedziwną głównie z powodu... hmmm... powodu, dla którego ta znajomość została ze mną zawarta (nadążamy?). znajomość została zakończona równie szybko jak została rozpoczęta, głównie z powodu lojalności mojego nowego byłego znajomego względem jego wcześniejszych znajomych, jak również i znajomych tychże znajomych (spokojnie spokojnie, ja na pewnym etapie tej dziwacznej rozmowy czułam się równie telenowelicznie).
zaszczyt poznania Pana harikari (jak go nazwałam, bo nie chciał mi powiedzieć ani kim jest, ani skąd jest /ha! zdradził, że nie z Poznania, ale co z tego skoro mógł nakłamać...?/, imienia, wieku, nic, wszystko to ze względu na opisaną powyżej lojalność; i zwóćmy proszę uwagę, że to nie harakiri, a harikari) kopnął mnie, bo podobno jakaś moja być-może-znajoma z uczelni, a znajoma znajomej szanownego wspomnianego (a przy tym fanka oceniania kobiecych wyglądów), określiła mnie jako "ładna i ma coś w sobie", na co jakaś inna znajoma (będę miała alergię na to słowo) stwierdziła, że jestem "pustawa", co harikari postanowił sprawdzić i ocenić na własną rękę, więc mnie... znalazł. a wcześniej dostał od tej od "ładna i ma coś w sobie" moje zdjęcie, wraz z podstawowymi danymi, a po przeanalizowaniu tegoż zdjęcia doszedł do wniosku, że mam coś nie tak z oczami (osobiście uważam je za jedną z najatrakcyjniejszych części mnie, więc mnie zbił z tropu jak rzadko kto rzadko kiedy)
w końcu oznajmił, że ze względu na tą (absurdalną moim zdaniem, ale to tylko moje zdanie...) lojalność lepiej będzie, jeśli więcej nie będziemy rozmawiać.
osiadłam na krześle z wyrazem zdziwienia na twarzy i jakoś tak mnie to dręczy, bo zgodnie z życzeniem Pana harikari usunęłam go z mojej listy kontaktów, a w głowie wykiełkowało mi właśnie dwadzieścia osiem milionów pytań.

a na dodatek nie mam mleka do kawy.


komentarz (0)