Zobacz: wszystkie | z ostatniego miesiąca | ostatnie 20 | nlog.org



2008.08.19 12:02:58 link


chęc zaprzestania się przestoju

wysłałam moje CV i listy aplikacyjne do najlepszych szkół językowych w Poznaniu (w moim zasięgu) i do jednej, gdzie wiem, że mnie chcą, ale w tej chwili nie ma miejsc na nowych... i czekam, bo tylko czekanie ostatnio mi pozostaje.
czekam na Czyjąś decyzję, na pioseknę w radio, na 18, żeby w końcu móc zadzwonić pod Wskazany Numer i umówić się na jazdy na motocykl, bo od kilku dni mi to nie wychodzi, bo albo numer nie odpowiada, albo poza zasięgiem, albo Właściciel Numeru akurat jest w jakiejś trasie i nie bardzo ma się jak zatrzymać, więc gdybym mogła poczekać i zadzwonić o tej i o tej godzinie...
wczoraj, a w zasadzie dzisiaj bardzo wczesnym rankiem czekałam na nadejście snu, a on nie chciał przyjść, obraził się na mnie znów i kazał się turlać po łóżku do czwartej nad ranem. że niby co, splagiatowaną piosenkę mam o tym napisać...?
wcześniej, wieczorem, czekałam na ciasto, aż się upiecze, potem na mleko słodzone aż się zagotuje i ostygnie, żebym ciasto czekoladowe mogła przełożyć masą karmelową. i czekałam na Jego telefon, żeby powiedział mi, że Jego Ojciec ma otwarty umysł, ale nie to usłyszałam w telefonie i potem czekałam, aż te łzy przestaną lecieć, nad którymi tak bardzo zapanować nie umiałam, bo po prostu leciały i już.
w zasadzie zabrałam się za ciasto, bo wiedziałam, że będę musiała czekać na Jego telefon. murzynek to Jego ulubione, choć On waha się między nim a jabłecznikiem. już wie, że jabłecznik robię powalający. murzynek... nie do końca wyszedł tak, jak chciałam. głównie dlatego, że pierwszy raz używałam tego piekarnika, w którym go upiekłam, i że ten piekarnik jest gazowy, ale zamiast rozmiaru płomienia ma cyferki i mogłam sobie tylko przypuszczać gdzie jest 170 stopni pana na C. przypuściłam trochę zbyt odważnie, więc musiałam okroić brzegi. ale i tak murzynek wyszedł olbrzymi, więc mogłam sobie pookrajać, przynajmniej nabrał jakiegoś rozsądnego rozmiaru.
teraz czekam na chęć na zmywanie naczyń, bo kompletnie mi się nie chce. a naczyniom nie chce się samym zmyć, więc znów wszysko spadnie na mnie.


komentarz (1)