2006.03.12 23:15:06

Dejm... jak myślę o Kleszczu z wczoraj to aż mi się śmiać chce... chłop się na koncercie... po koncercie i w ogóle to tak zrobił, że nie gadamy... jeśli on nie wie jak wrócił do domu, jeśli nie wie, że próbował zapiąć swoich kolegów na parkiecie, jeśli nie wie, że dzwonił do swojej dziewczyny w nocy po to, żeby powiedzieć jej, że właśnie zażygał swój kosz na śmieci w pokoju... to ja CIę sunę... ale się zrobił... rajt?

No ale tak od początku w ogóle fajnie słuchaj, podoba nam się w ogóle wiesz wczoraj koncert, to, że na taxi, żeby dojechać wydaliśmy 25 zł, bo zapomnieliśmy bitów wziąść to nie gadamy... wiesz zarobiliśmy, no ale po koncercie, który zresztą do najlepszych nie zaliczam to od razu wybyliśmy do kellera... no i właśnie się zaczeło tam dziać... bo Kleszczu właśnie chyba oblizał każdego ze swoich kolegów...:) no powaznie, mistrz wieczoru generalnie... ale co ja bede opowiadał... to, że bredgensa zatańczyliśmy? taniec na głowie jak ktoś nie wie... to, że ubrałem bluzę Cebuli po to, żeby się zaturlać po parkiecie...?:D no ale Macias to elektro walił takie, że hoho... potem Radas też... no i Radas 'na Grubszego' się robił... czujesz?? tęsknie!!!

idę oglądać jeszcze któryś już raz 'bullet boy', bo z Maciasem właśnie skończyliśmy oglądać "Tsotsi"...

Pissssss

komentarz (12)

link