autobus // odwiedzony 2645 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (6 sztuk)
12:18 / 20.02.2005
link
komentarz (0)
W sobotę zaliczyłem kilka busów. Na początek 522 obsługiwane przez Redutowego Mana, którego kierowca jechał nadzwyczajnie ostrożnie, jakby ten wóz kupił za swoje pieniądze. Przez tory tramwajowe przejeżdżał chyba 15 na godzinę - chyba on musi kochać ten autobus. Tym wozem dojechałem na Plac Bankowy, gdzie czekałem już na 524 mojego wujka.

Na przystanku zapytałem ludzi, czy było już 524 - dostałem odpowiedź, że zaraz będzie. Faktycznie, zaraz przyjechał przegubowy Ikarus brygady szóstej. Kobiety, których pytałem, zrobiły wielkie oczy, gdy nie wsiadłem w ten autobus ("No jak to, pyta się kiedy 524, a jak przyjeżdża, to nie wsiada.."). Pokrótce wytłumaczyłem, że czekam na kogoś z rodziny.

I wreszcie, po kilkunastu minutach, zajechał na przystanek znany przeze mnie Solaris o numerze bocznym 8736. Wsiadłem pierwszymi drzwiami i od razu wujek otworzył mi drzwi do swojej kabiny. I tak w stronę pętli Bródno-Podgrodzie sobie z nim rozmawiałem i śmiałem się z jego dowcipów. Ludzi w wozie było dość sporo - w sobotę, a tak samo jak w zwykły dzień. Na pętli piętnaście minut postoju, które wypełniłem przeglądaniem pisma komputerowego, jakie wujek zawsze kupuje (jest on maniakiem komputerów). Przejechałem się z nim spowrotem do Placu Bankowego. Przy okazji dał mi swoją starą kurtkę (dostał z przydziału nową).

Z Bankowego wróciłem Connex'owym 171, które zawsze jest zapchane - obojętnie, czy zwykły dzień czy weekendowy. Dlatego też tylko jeden przystanek, a tesztę już na piechotę.

W domu pochwaliłem się kurtką, która jest dla mnie nieco za obszerna, ale wyglądam jak kierowca, hehe...

____________________________________________________________________________________