autobus // odwiedzony 2652 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (6 sztuk)
11:38 / 23.02.2005
link
komentarz (3)
Gdyby nie ten przeklęty remont, który od kilku dni spędza sen z mych powiek, to bym wczoraj nie wybrał się na pojeżdżenie autobusami. A tak, to pojechałem spotkać się i pojeździć z wujkiem na 195.

Na Hucie cisza i spokój zaledwie przez kilka minut. Wujek poszedł do dyspozytorni, a ja sam zostałem w wozie za fajerą. Wtem słyszę odgłosy żulerskie - w lusterku widzę gromadę szalikowców Legii, którzy po kolei zapalają papierosy i otwierają piwa, po czym jak jeden mąż ładują się do wozu. Zajmują tył autobusu i chlają i palą. Ja sam, więc odczuwam niepokój. A wujek zagadany przegapia czas odjazdu. Z tyłu dobiegają do mnie odgłosy: "O którem odjeżdża? 21 po. Ty, to k... jest już 21. Czemu on k... stoi?". Z obawy, że pójdą na przód i każą mi jechać, wyskakuję z kabiny i grzeję do dyspozytorni. "Wujek, ty gaduło, jest już po czasie!" - wołam z progu. "Oj, tak tak" - wujek urywa gadkę ze znajomymi i pędzi ze mną do wozu.

Startujemy, a ja cicho relacjonuję przebieg wydarzeń. Wujek raz po raz zgląda w wewnętrzne lusterko, czy chuligani nie niszczą wozu. Na szczęście jest w porządku, żule wyłażą kilka przystanków dalej, a my jedziemy na pętlę "Natolin Północny". Ledwie z czasem wyrabiamy, a jedziemy jak burza - te rozkłady projektują jacyś idioci.

Na krańcu wujek idzie podbić kartę, a ja znów zasiadam za kółkiem. Silnik pracuje, więc czuję się jak kierowca, który zaraz odjeżdża. Jakiś szofer z naszej zajezdni macha do mnie - pewnie myśli, że ja to kierowca. Wreszcie jedziemy do zajezdni i tam niespodzianka - ochrona na bramie mnie nie wpuszcza, bo mieli ostatnio inspektorów, którzy wyniuchali nieprawidłowości w zakładzie i kilka osób straciło przez to pracę. W takim razie nie chce mi się czekać samemu na wujka pół godziny i zabieram się z innym kierowcą, który podczas jazdy opowiada mi ciekawe historie. Zmówiłem się z nim na dziś (8/503), bo w domu nie mam zamiaru słuchać wiertarek i młotków.

____________________________________________________________________________________