balsam // odwiedzony 167654 razy // [p_s_d szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (4294967295 sztuk)
18:51 / 08.03.2009
link
komentarz (4)
tak więc w ramach bycia promienną i pełną optymizmu,chciałam zrobić coś dla siebie. kobiety rozładowują napięcia w konkretny i powszechnie znany sposób: zakupami. centrum handlowe w dniu kobiet jest złym pomysłem,uwierz mi na słowo. nawet,jeżeli wpadasz tylko po to,żeby zapełnić lodówkę warzywami i kupić żwirek dla królika. to tak,jakby nagle wszyscy faceci w tym mieście wpadli na pomysł,żeby zabrać swoje dziewczyny akurat tam. i tak uwikłana w reklamówki,torbę i podsypkę drzewną dla zwierząt (8 kg) wpadam na miliard par,które patrzą jak na trędowatą. ta presja sprawia,że wiesz,że mam ochotę wytłumaczyć się całemu światu,że ja naprawdę musiałam zrobić te zakupy,bo królik raczej nie zrozumie,że dzisiaj jest dzień kobiet i najlepiej by było,gdybym nie wychodziła z domu. w ogóle panowie,gdzie wasza fantazja? weź ją zabierz na spacer po mieście,co? bo miasto o tej porze,kiedy zapada zmrok,jest naprawdę piękne,serio. bo zielone światła są bardziej zielone,kiedy robi się ciemno. i tak ładnie wszystko odbija się w odrze. nawet,jeżeli trochę pada,co z tego? zabierz ją,żeby pokazać jej to wszystko. żeby móc się z nią ukryć przed deszczem w kawiarni. zabierz ją,póki masz ją przy sobie.
w ramach bycia promienną i pełną optymizmu,odświeżyłam swoją filmotekę. dzisiaj powinnam chyba kupić stos komedii romantycznych,napić się wina i odreagować. zamiast komedii i wina,jestem bogatsza o kilka filmów,które ogląda się w spokoju i samotności nocą,kiedy nie można zasnąć. gdzieś po drodze wpadłam na film "cyconautki". tytuł nie zwiastuje wiekopomnego dzieła,bez kitu. chociaż z drugiej strony nie oceniaj książki po okładce,jak to mówią.
pełna optymizmu odbieram kolejnego smsa z życzeniami,że wszystkiego najlepszego i dalej milion sposób na zdrobnienie mojego imienia. promiennie odpisuję,że dzięki i stawiam dwukropek i nawias,jakby co najmniej miało to jakieś znaczenie. bo wiesz,ja naprawdę tego nie potrzebuję. tak samo jak nie potrzebuję goździków,rajstop i bombonierek,żeby poczuć się kobietą,więc weź sobie odpuść.
tak więc upalona wsiadam do samochodu i jadę przez miasto. palę kolejnego papierosa i podkręcam muzykę. słucham w kółko "fast lane speedin" i jestem naprawdę pełna optymizmu. pojedziesz ze mną? pokażę ci światła mostu milenijnego,bo to moje ulubione o tej porze. tylko chodź ze mną,proszę.
wiesz co? chyba jednak zostawię sobie bycie promienną na jutro. dzisiaj potrzebuję po prostu z tobą porozmawiać. chciałabym,żeby wszystko dookoła zwolniło o jakieś 30 km/h,wiesz?

Cichy - Sunday Is The Day I Miss You. znasz? pamiętasz?