balsam // odwiedzony 167568 razy // [p_s_d szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (4294967295 sztuk)
04:09 / 01.12.2010
link
komentarz (3)
o matko,jak mi tego brakowało! i chociaż to nie był debiut,dopiero dzisiaj poczułam,jak bardzo za tym tęskniłam. i jeszcze ten śnieg,i ta mroźna noc,i Nina Simone śpiewała,że here comes the sun. i mimo że nie tutaj i że nie słońce,to jednak coś przychodzi. sama nie wiem,jak to nazwać. bo wiesz,jest już bardzo późno i bardzo pusto na ulicach,a pod kołami jest ubity śnieg. i wreszcie spokojnie można pomyśleć. zawsze zastanawiałam się,co mój ojciec robi w samochodzie i dlaczego bez niego rzadko rusza się z domu. teraz go rozumiem - w samochodzie jest chwila odpoczynku od poskładanych kości i połamanych myśli,których się nie da przeskoczyć ani obejść. można je natomiast rozjechać. zresztą kwestia rozumienia ojca to bardzo obszerny temat na jakieś dwadzieścia pięć lat opowiadania.
a potem wpadam w chwilową katatonię nad brudnymi naczyniami w zlewie. budzę się z dłońmi w ciepłej wodzie i w jakiejś niewyobrażalnie nieekonomicznej ilości płynu do naczyń. lubię,kiedy jest dużo płynu,każdy ma jakieś złe nawyki. i myję te gary o 3 w nocy,jakby od tego zależała moja przyszłość. bo w gruncie rzeczy od tego zależy moja przyszłość,przynajmniej ta najbliższa. nie przywitam się rano ze stertą garów w zlewie. miło wypić pierwszą kawę w posprzątanej kuchni. zawsze to lepiej,kiedy takie bzdury nie kopią prosto w twarz o poranku. albo po prostu nie mogę jeszcze spać,chociaż powinnam,jeśli w ogóle poranek ma nie być popołudniem.
strasznie późno się zrobiło. nie pamiętam,do czego zmierzałam. chyba do tego,że smutno by było,gdyby nie było już tego chrupania śniegu,szczypania mrozu i ciepła wody na dłoniach,nieważne.

Pink Floyd - Wish You Were Here.