biggus_dickus // odwiedzony 421606 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1835 sztuk)
19:22 / 27.02.2004
link
komentarz (2)
Tak sobie wlasnie pomyslalem, ze pomyslowosc ludzka nie zna granic. Do czego to my, ludzie sie nie posuniemy, zeby osiagnac jakies cele. To napawa optymizmem - nigdy nie ma tak zle, zebysmy nie byli w stanie czegos wymyslic i wyjsc z kazdej opresji chociazby najglupszym, ale skutecznym sposobem. To taka malutka mysl filozoficzna na wieczor. A teraz cos z zupelnie innej beczki. Ladna pogoda za oknem nie byla w stanie calkowicie zdjac mojego zdenerwowania. Po powrocie do domu dokonczylem ogladac film, skonsumowalem obiad i zapodalem "Mortal Kombat 4", coby wyzyc sie reszta wkurwienia. Naturalnie gre w dosc szybkim tempie ukonczylem na poziomie Master II (maniak jestem,0) i musze przyznac, iz ta dawka brutalnosci odstresowala mnie niemalze calkowicie :,0) Wczulem sie w klimat do tego stopnia, iz odpalilem playera i zapodalem stare mody z pierwszej i drugiej czesci "Mortala" (ktore to dostalem od Finchovskyego,0). Kilka razy wszystkie przesluchalem, a nastepnie odpalilem piosenke tytulowa do "Cannon Fodder"... ach... to byly czasy... stara, jednomegowa Amisia z o niebo lepszym dzwiekiem niz jej owczesny rywal dlawiacy sie przy obsludze midi :,0) Az sie lezka w oku kreci, jak wspomne ten oldschool, te gry na 21 calowym telewizorze, gdzie nie bylo widac zadnych pikseli, bo telewizor je rozmywal... Teraz nie ma juz takich atrakcji, jak dawniej... nie zlapie juz za joya z dwoma czy trzema przyciskami, gdzie kazdy z nich sluzyl jako ten sam fire. Nie ma juz tej dwuprzyciskowej mychy, ktora ledwo co dzialala. Nie ma juz tego zmieniania dyskietek ani kilkunastu nawet minut ladowania przy wiekszych grach (np. "Dune 2",0). Nie ma komputera zajmujacego pol pokoju, rozlozonego na stoliku, skad dyndaly i powiewaly kabelki do telewizora, a kilogramowy zasilacz lezal na ziemi i rowniez przelozony byl przez pol pokoju, do najblizszego wolnego gniazdka. Ach... to byly stare, ale jare czasy. A jak wspomne "Franko the Crazy Revenge" i niskojakosciowe dzwieki typu "fak ju!", "wąchaj", "za bułkę", czy (dla mnie wieczny przekozak,0) "moja głowa!"... oj to byly gry. Niech mi ktos da w spadku Amigę 500 z pelnym osprzetem i tylko kilkoma grami, w ktore moglbym grac bez konca :,0) A i jeszcze dobry telewizor poprosze, bo w chwili obecnej takowego nie posiadam. Bede dozgonnie wdzieczny i nawet przejde kilkukrotnie kazda gre w imieniu mojego ofiarodawcy ;,0) Dosc wspomnien... piatkowy wieczor, ladna pogoda, ma kto jakis pomysl na reszte dnia i wieczoru?