biggus_dickus // odwiedzony 421357 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1835 sztuk)
11:52 / 22.03.2004
link
komentarz (1)
Wczorajszy wyjazd na enemef byl w miare udany. Atmosfera oczywiscie na najwyzszym poziomie, klimatycznie tez wszystko ok :,0) Minusem byla podwyzszona temperatura w sali, co troche przeszkadzalo w ogladaniu. Pierwsza czesc obejzalem cala, bez zmruzenia oka :,0) Na drugiej odczulem juz troche zmeczenie, ale tez zarejestrowalem caly obraz. Moj towarzysz mial troche mniej szczescia, gdyz przysnal w polowie i musialem go budzic na akcje w Helmowym Jarze hehehe. On za to na trzeciej czesci trwal wytrwale na posterunku, kiedy ja juz nie wytrzymalem i co chwile przymykalem oczy, a film ogladalem tylko psychicznie wsluchujac sie w to, co sie dzieje. Kiedy natomiast fizycznie w ciagu kilku sekund odzyskiwalem nadwatlone sily niczym Gimli pod koniec pierwszej czesci, to film rejestrowalem tylko obrazowo, psychicznie natomiast musialem jeszcze dochodzic do tego, co sie dzialo. Tak czy owak najwazniejsze sceny obejrzalem i fizycznie i psychicznie, wiec bylo ok. Pojechalbym jeszcze raz, tyle, ze musialbym byc bardziej wypoczety przed takim maratonem. 10 godzin bez przerwy w kinie, cos wspanialego, ale meczacego. Z kilku miejsc bylo slychac chrapanie na sali, wiec niektorzy faktycznie nie dali rady. Krotko podsumowujac noc byla udana.

A z innej beczki. Po powrocie do domu przespalem sie kilka godzin, pozniej posiedzialem na gg i wybylem na wieczor z domu, a tego bylo mi trzeba. Szukalem kogos do wybycia, w pewnym momencie zadzwonila Vis i w mig przedziezgnalem sie w inne odzienie, po czym wyskoczylem z lepianki. Wieczor rowniez byl udany. Przed snem bylo mi trzeba troche rozrywki i odpoczynku na swierzym powietrzu. Na miescie byla cisza i spokoj... temperatura nieco obnizona w stosunku do ostatnich dni, gimbusy wiec siedzialy w domach. Ja tez po jakims czasie udalem sie do swej izby na spoczynek, usnalem w miare szybko. Tak konczy sie historia z pewnej marcowej soboty i niedzieli.