Łodwiedzam: prv.plalloszczurnowestronylecę w kulki || ostatnie 20ten miesiącnlog
° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° °

2007.03.13 22:51:55 • link

Dziś w Carrefourze stałam w kolejce do kasy zastanawiając się, czy nie zapomniałam o czymś ważnym. Na ogół jest tak, że wychodzisz i: "A ogórki?" albo "Aj, podpaski!".
Stoję i rozmyślam. Następnie wertuję portfel, obliczam na oko, ile kosztuje to, co jest w koszyku, myślę: "Starczy".
Moja kolej. Pani podaje kwotę o około 1,50 zł większą, niż przewidywałam. Zrobiło się ciut niezręcznie, mówię, że proszę to i to odłożyć.
Starsza pani przede mną, siwa, niska, w czerń obleczona kobieta z rozbrajającym uśmiechem mówi: "Ja ci dam", ja na to: "Nie, dziękuję". Mówiła, że mi złotówkę da bodaj z pięć razy, a ja za każdym razem stanowczo odmawiałam.* Bo wiem, jak w tym kraju mają emeryci. Złotówka to zawsze złotówka.
Spotkałam ją na przystanku. Uśmiechnęłam się. A nawet śmiałam się.
Powiedziała: "Kochanie, tak rzadko teraz to się spotyka, tak się ładnie śmiejesz".
Odparłam: "No cóż...".
Co innego mogłam odeprzeć?
Że młodzi ludzie są tacy, a nie inni, że starsi nie mają powodu do śmiechu?
Kiedy ludzie są mi życzliwi, świeci słońce, gołąbki gruchają i obrastają w piórka a ja niosę w torbie macę (oczywiście do maminej jej jak stąd do Augustowa) to naprawdę mam powody, szczere powody do (u)śmiechu.
Leci Sara. Nie lubię polskich sensacyjnych filmów. Nie znoszę polskich sensacyjnych filmów.
Sarę lubię bardzo.
Cholera wie dlaczego.

* Najciekawsze jest to, że kiedy zaczęłam odkładać a kasjerka odejmować, a nastepnie dodawać to, co jednak wezmę i się "zmieści" to wyszło na to, że mogłam kupić wszystko. Nie wiem, być może kiedy tak szło w te i we wte to się jakoś... rozpłynęło jak czekolada. Albo wiórki kokosowe.
-*-

komentarz (6)

° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° ° °