link | 2016.05.16 12:22:51
Spróbuję krótko. Polska kolej nie jest gotowa na Pendolino. To jak wypuszczenie super gry, której nie może udźwignąć komputer. I czekamy na komputer co ją udźwignie, który pokaże jej możliwości.

Podróż tym pociągiem, wbrew co niektórym malkontenckim internetowym trollom, jest naprawdę przyjemna, komfortowa, bezszelestna. Jechałbym nim te 8 godzin z dzieciakami do samego Krakowa z Kołobrzegu i prawdopodobnie lepiej tej trasy nie da się przejechać. Czemu nie gotowe więc te PKP na Pendolino? Bo tory niedostosowane do rozwinięcia odpowiednich prędkości? (to akurat nawet dziecko wie). Ale jest coś jeszcze.

Jestem ja i w podróż ruszam z żoną i dwójką dzieci. Jedno ma zniżkę 100% drugie jakąś inną. Czy można kupić taki bilet przez internet? Ano nie można. Nie można mieszać zniżek - taki system. I coś jeszcze. Są w tym Pendolino 3 przedziały 4-osobowe dla takich rodzin z dziećmi do lat 6. Czy da się wybrać taką miejscówkę via internet? No nie da się. Smutek. No więc lecę na dworzec kupić bilet.

Jest godzina 17:00. Dworzec w Kołobrzegu w okolicach sezonu to max dwie otwarte kasy i milion - serio - milion ludzi. Odpuszczam więc. Wracam tam dzień później o godzinie 6:30 rano. Niestety jestem drugi w kolejce. Pani przede mną coś zmienia w zakupionym bilecie. Czekam 40 minut. Za mną tworzy się sznurek ludzi. Dostaję się do kasy. Pan ostrzega, że to drogi pociąg. Pan jest miły. Pan informuje, że oj niestety te przedziały już zajęte. Biorę cokolwiek - na Pana odpowiedzialność. Pan drukuje całe stado biletów na tej drukarce igłowej PKP, która robi to z pieczołowitą ślamazarnością. Spóźniam się do pracy.

Potem okazuje się, że mamy bilety tyłem do kierunku jazdy w wagonie daleko od przewijaków, Warsów, czegokolwiek co służy małym dzieciom, z którymi podróżujemy. Po 3 godzinach jazdy idziemy 'obczaić' te przedziały dla rodziców z dziećmi. Wszystkie 3 okazują się być puste. Siadamy. Tam jest po prostu zajebiście! Czemu nie poszliśmy tam wcześniej? Przedziały zapełniają się ludźmi z miejscówkami dopiero w Gdańsku. My wysiadamy na następnej stacji, 20 minut później.

Czy miły Pan nie mógł nam sprzedać miejscówki do Gdańska w przedziale, a dalej gdzie byle? Ok za dużo oczekuję. Było tam iść od razu na chama. Ale serio - warunki podróży są po prostu doskonałe. Wracaliśmy do Kołobrzegu w ten sam dzień pociągiem TLK. To sprowadziło nas szybko na ziemię.

A jeśli chodzi o cenę? Za naszą 4 zapłaciliśmy (w taryfie 30% taniej) tyle co za 1,5 baku paliwa. Z czego nasza podróż spaliłaby tego baku pół. Dodam, że pociąg był pełen ludzi. Czyli klient jest :) A to dobrze rokuje. Tylko na boga, zmieńcie ten system rezerwacji biletów.
komentarz (1)