filipianin // odwiedzony 12712 razy // [nlog/last day/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (32 sztuk)
22:49 / 21.01.2005
link
komentarz (0)

Udało mi się zwalczyć to, co było do zwalczenia - zapraszam ponownie na tego bloga :D

10:04 / 19.01.2005
link
komentarz (1)


Udało mi się wreszcie ściągnąć piosenkę Eltona Johna, której jakiś czas szukałem :) "All that I'm allowed" :D Bardzo fajny jest jej tekst:

Breaking down never seems to be that hard
Falling short is always in the cards
I'm on the road, sun rising at my back
Lost it all somewhere between the cracks

I always hoped that I'd do better
That I'd come out on top for once
We all get what we're delivered
Then there are the lucky ones

And I've got all that I'm allowed
It'll do for me, I'm thankful now
The walls get higher every day
The barriers get in the way
But I see hope in every cloud
And I'm thankful, thankful
I'm thankful, So thankful
I'm thankful, I've got all that I'm allowed

Leaving town gets to feel just like a job
My desire never winds up on top
I can say now I didn't want the moon
It's out of reach somewhere beyond this room

I always hoped that I'd do better
That I'd come out on top for once
We all get what we're delivered
Then there are the lucky ones

And I've got all that I'm allowed
It'll do for me, I'm thankful now
The walls get higher every day
The barriers get in the way
But I see hope in every cloud
And I'm thankful, thankful
I'm thankful, so thankful
I'm thankful, I've got all that I'm allowed

I've always tried to make things clear
Then I watched as progress stalled
I only hope I'm standing here
When heaven finally comes to call


Dzisiaj o 18:00 godzina prawdy - zaliczenie ustne z historii ustroju... Za każde wsparcie będę wdzięczny.

21:10 / 17.01.2005
link
komentarz (0)


Ciężki dzień w pracy... W sumie nic nadzwyczajnego, ale po prostu kiepsko się czuję...

* * *

Rok czasu od momentu, kiedy pozostawił nas Czesław Niemen. Odszedł 17 stycznia 2004. Na początku tyle się o nim mówiło, przeżył renesans swojej popularności... "Dziwny jest ten świat" nie schodziło przez jakiś czas z anten radiowych. Wielka postać, nie tylko jako gwiazda muzyki, ale jako człowiek, który śpiewał o dobrych rzeczach.

Tak siedziałem sobie w pracy i puścili właśnie "Dziwny jest ten świat":

Dziwny jest ten świat,
gdzie jeszcze wciąż
mieści się wiele zła.
I dziwne to,
że od tylu lat
człowiekiem gardzi człowiek.

Dziwny jest ten świat,
świat ludzkich spraw.
Czasem az wstyd przyznać się,
a jednak często jest,
że ktoś słowem złym
zabija tak, jak nożem.

Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
i mocno wierzę w to,
że ten świat
nie zginie dzięki nim.
Nie! Nie! Nie!
Nadszedł już czas,
najwyższy czas
nienawiść zniszczyć w sobie!


Dzięki Ci za Twoje piosenki. Ciesz się wiecznym uśmiechem tam, gdzie słońce już nigdy nie zajdzie.

* * *

W Iraku kolejny atak. Tym razem porwano abpa Mosulu, Basila Georgesa Casmoussę (67 lat, 43 w kapłaństwie, od 6 biskup). Po prostu - sprzed kościoła.

Co będzie dalej?

07:49 / 17.01.2005
link
komentarz (6)


Bliska przyjaciółka zlikwidowała swojego nloga. Jako powód podała: "po 1 to jest złodziej czasu; po 2 nie chce hym.... nie chce pisac na forum o moim zyciu; po 3 poza tym nie mam nic ciekawego specjalnie do powiedzenia; po 4 niepotrzebny mi do szczescia".

A szkoda... Bardzo fajnie się czytało. Mało słów, dużo treści.


22:48 / 16.01.2005
link
komentarz (0)


Ciężki dzień... Po prostu. Rano msza - jeeeju, ostatni raz w kościele byłem tydzień temu... Stęskniłem się za katedrą. Potem na UG, na kawałku ćwiczeń - w sumie co dalej było, nie wiem, bo moje słoneczko kochane już spało, jak do niej dzwoniłem. I wieczorem msza. Jakoś powietrze ze mnie zeszło :/

Myśl na tydzień: Módlmy się za nas tutaj zgromadzonych, abyśmy świadomi danej i zadanej człowiekowi przez Boga świętości, wsparci Jego łaską, nieustannie przekraczali siebie w dążeniu ku niej. [z dzisiejszej modlitwy powszechnej].

Przyszły weekend - zaliczenie z logiki. Środa - ustnie (:/) zaliczenie z historii ustroju. A od 24 I sesja, praktycznie od 31.

Wsparcie mile widziane.

13:31 / 16.01.2005
link
komentarz (0)


Tak, jak napisałem, dopóki nie zrobią porządku z moim blogiem w serwisie blog.pl, tutaj będą pojawiały się notki :D

Pierwszą planuję dzisiaj ok. 22:00 :D

16:48 / 25.10.2004
link
komentarz (5)


Chciałem tylko napisać, że jak kogoś interesują moje myśli, to zapraszam na mojego bloga w serwisie blog.pl czyli na http://sursumcorda.blog.pl. Tam staram się pisać na bieżąco (co 2 dni najrzadziej). Na nlogu piszę, gdy blog nie działa, co się (na szczęście) zdarza ostatnio raczej rzadko. Po prostu tam jest więcej opcji :]


23:15 / 31.08.2004
link
komentarz (1)
Wiem... Zarosło tutaj. Nic nie poradzę. Mimo, że dotychczasowa część wakacji (a zostało mi ich jeszcze miesiąc z hakiem) upłynęła raczej na miejscu, to naprawdę miałem niewiele czasu na pisanie. Pók co - działa blog.pl, więc tam bazgrolę. Mój login - sursumcorda :) Zapraszam. Tu napiszę coś konstruktywnego, jak tam nie będzie działało :-)



03:31 / 13.07.2004
link
komentarz (1)
No i dałem dupy, aż miło... :( Nie dostałem się na stosunki międzynarodowe... a więc mogę raczej zapomnieć o studiach dziennych

;( ;( ;( ;(
07:43 / 06.07.2004
link
komentarz (0)
http://sursumcorda.blog.pl/komentarze/index.php?nid=7483348 :(
20:57 / 04.07.2004
link
komentarz (0)

http://sursumcorda.blog.pl/komentarze/index.php?nid=7474299

00:15 / 04.07.2004
link
komentarz (0)
http://sursumcorda.blog.pl/komentarze/index.php?nid=7469234
17:29 / 15.06.2004
link
komentarz (0)
.: DZIEDZICTWO BIOLOGICZNE I KULTUROWE :.

Nie ma przecież nic dziwnego w tym,
że produkt danego procesu
przyczynia się do dalszego rozwoju tego procesu,
a nawet staje się jego kluczowym czynnikiem

George H. Mead

Cały świat organiczny podlega ewolucji na drodze doboru naturalnego. Najważniejszym elementem tego procesu jest dziedziczność biologiczna, dzięki której organizm otrzymuje podstawy Bauplan swoich przodków, łącznie z konsekwencjami dla funkcjonowania percepcyjnego, behawioralnego i poznawczego. Jednak w przypadku wszystkich gatunków ssaków, także naczelnych, większość procesów ontogenezy, podczas którego realizuje się ów Bauplan, następuje w warunkach interakcji rozwijającego się organizmu z jego otoczeniem.

Michael Tomasello "Kulturowe źródła ludzkiego poznania" :-,0)

Wspaniała :/ lektura obowiązkowa na egzamin wstępny na religioznawstwo na UJ :D

13:39 / 16.06.2004
link
komentarz (0)
.: HARD DAY :.

Wczoraj był ciężki dzień... Rano musiałem lecieć do Sopotu po odpisy notarialne maturki. Składam m.in. na religioznawstwo na UJ - a tam chcą tylko albo oryginał, albo odpis szkolny... nie przyjmują odpisów notarialnych :/ I zonk. Bo mój odpisz szkolny jest na AMW w Gdyni... i został mi tylko oryginał. A jeszcze chciałem złożyć na filozofię na UG - tam chcą xero, ale xero trza poświadczyć oryginałem. Na UJ termin jest do środy, więc najdalej we wtorek trzeba oryginał wysłać - a w tym celu trzeba mieć wcześniej złożone papiery na filozofię. No więc w dzikim popłochu wypełnianie papierów (w ogóle - wczoraj był dopiero pierwszy dzień składania na filozofię) i o 13:00 byłem w Gdańsku. Teczka nr 12 - egzamin 5 lipca.

No to biegiem marsz do domu - drukować podanie i kompletować pozostałe świstki. Qrde - czemu toto ma aż 4 strony??? Numer buta mam podać??? :| Jak już wypisałem wszystko i zapakowałem, to musiałem iść (po raz 2 - rano na filozodię) na pocztę jescze zapłacić wpisowe... Wracając biegiem do biblioteki samary, żeby poszukać jednej jedynej lektury na UJ.

Zostawiłem wszystko mamie, która zgodziła się odstać w kolejce na poczcie i nadać Pocztexem... i pognałem :D:D:D do Słoneczka do Gdyni. Kolejne cudowne popołudnie w towarzystwie ukochanej :D:D:D:D:D Nie ma nic przyjemniejszego niż przytulić się do najwspanialszej kobiety na świecie :) Zmokliśmy nieco, ale chyba nie było :> źle :-) A Słoneczko ma nową śliczną :] fryzurkę :D:D Dzięki Ci bardzo, Aniołku - za to, że jesteś :*:*:*:*:* Tysh tęsknię [cmok]

* * *

Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka

* * *

No i dzisiaj dowiedziałem się, jak będą wyglądały zmiany personalne w naszej parafii... Jeśli ów człowiek ma rację - sprawdziły się przewidywania, a nawet lepiej; w pewnym sensie nawet lepiej podwójnie :] Więcej nie zdradzę - czas pokaże :D

16:02 / 14.06.2004
link
komentarz (0)
Śliczna dzisiaj pogoda :]

Poszedłem sobie na rowerek, bo aż sie prosiło, żeby pojeździć w takie śliczne słoneczko i popracować nad mięśniem piwnym :/

No ale oczywiście tras to u nas zbyt wielu nie ma :( W sumie niby jakaś jest praktycznie z Sopotu do Wrzeszcza - ale co to za radocha tłuc się wzdłuż największej ulicy Trójmiasta. Odpada. Poza tym można pojeździć po lesie - jak ktoś lubi - ale to odpada z dwóch powodów: 1) staram się wyrobić kondycję konkretnie pod kątem pielgrzymki rowerowej do Częstochowy [26 VII - 1 VIII], więc latanie po lesie akurat niewiele mi da; 2) jestem uczulony na te wszystkie kwitnące ścierwa wszelkiej maści... więc qpa z lasem. Zakichałbym się na śmierć.

Tak oto metodą eliminacji pozostaje ścieżka rowerowa wzdłuż plaży. W sumie tam jest najprzyjemniej - bo aż się czuje wodę :] więc zjechałem do Jelitkowa. Zrobiłem kółko Sopot - Brzeźno, no i jechałem sobie do Sopotu znowu... Mniej więcej na wysokości Hestii (dość wąsko, i do tego zakręty) wyprzedzała mnie jakaś kobieta, a z przeciwka jechał szybko koleś. No i - jak było do przewidzenia - babka nie zmieściła się między nami. Zachaczyła gościa jadącego z przeciwka kierownicą, i wrąbała się na mnie... Ja zdążyłem odskoczyć na trwanik w prawo, ale ona zaryła w beton. Rozcięty nos - sporo krwi :/ Nieciekawie. A takie miała fajne jasne spodnie.

W sumie to nie pomyślałem - bo przecież czego oczekiwać po jedynej sensownej trasie rowerowej w okolicy w środku słonecznej niedzieli... Kongo po prostu. Ale trenować trza. Ambitne postanowienie - codziennie jeździmy. Ale o jakiejść porze, jak będzie puściej.

Eh, chciałem sobie iść na spacer z kimś - no bo samemu tak nudno. Słoneczko zajęte, to zaproponowałem Ali - ale nie wyszło, bo idzie na imprezę. No to się przespałem, no nieco ze mnie powietrze zeszło po rowerku (pierwszy raz od chyba z 3 tygodni).

... nie wiem, czemu, ale czuję się jakiś samotny... nie rozumiem tego... to się odzywa czasem... :/

Deus caritas est

18:27 / 13.06.2004
link
komentarz (1)
.: KRÓTKI PRZEWODNIK PO RELIGIACH ŚWIATA :.

taoizm → zdarza się wdepnąć w gówno

konfucjonizm → Konfucjusz powiedział: "Zdarza się wdepnąć w gówno"

islam → jesli wdepnie się w gówno, to jest to wola Allacha

buddyzm → jeśli wdepnie się w gówno, to nie jest to gówno

katolicyzm → wdeptujesz w gówno, bo jesteś grzeszny

kalwinizm → wdeptujesz w gówno, bo się obijasz

judaizm → dlaczego w to gówno wdeptujemy właśnie my?

luteranizm → jesli wdeptujesz w gówno - uwierz, a nie wdepniesz więcej

zen → czym jest gówno?

hare krishna - równo w gówno... rama, rama, om, om...

jezuityzm → jeśli wdepniesz w gówno i nikt tego nie poczuje, to czy ono naprawdę śmierdzi?

christian science → jeśli wdepniesz w gówno, nie przejmuj się - to samo przejdzie

adwentyści dnia siódmego → jedynie w soboty nie wdeptuje się w gówno

rastafarianizm → sztachnijmy się tym gównem

hinduizm → wdeptywało się już w to gówno

mormonizm → wdeptywało się już w to gówno i wdeptywać się będzie

ateizm → nie ma w co wdepnąć - gówna nie ma

agnostycyzm → może jest w co wdepnąć, a może nie...

stoicyzm → no i wdeptujesz w gówno - i co z tego? nie rusza mnie to

świadkowie jehowy → wpuść nas, a powiemy ci dlaczego wdeptuje się w gówno

:D :D :D

10:15 / 12.06.2004
link
komentarz (0)
.: CHLEB ŻYCIA NA ULICACH :.

Wczoraj uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Jezusa - potocznie Boże Ciało. Pogoda od rana zapowiadała ulewę, ale czas pokazał, że miało być inaczej.

Sław, języku, tajemnicę,
Ciała i najdroższej Krwi,
którą jako łask krynicę,
wylał w czasie ziemskich dni
ten, co Matk miał Dziewicę,
Król narodów, godzien czci.

Z Panny czystej narodzony,
posłan zbawić ludzki ród,
gdy po świecie na wsze strony
ziarno słowa rzucił w lud,
wtedy cudem niezgłębionym
zamknął swej pielgrzymki trud.

W noc ostatnią przy wieczerzy,
z tymi, których braćmi zwał,
pełniąc wszystko jak należy,
czego przepis prawny chciał,
sam Dwunastu się powierzył
i za pokarm z rąk swych dał.

Słowem więc Wcielone Słowo
chleb zamienia w Ciało swe,
wino Krwią jest Chrystusową,
darmo wzrok to widzieć chce,
tylko wiara Bozą mową
pewność o tym sercu śle.

Przed tak wielkim Sakramentem
upadajmy wszyscy wraz,
niech przed Nowym Testamentem
starych praw ustąpi czas,
co dla zmysłów niepojęte
niech dopełni wiara w nas.

Bogu Ojcu i Synowi
hołd po wszystkie nieśmy dni,
niech podaje wiek wiekowi
hymn tryumfu, dzięki, czci,
a równemu im Duchowi
niechaj wieczna chwała brzmi. Amen.

[ hymn II nieszporów ]

Najpierw uroczysta msza w archikatedrze - czyli combo :) z klerykami i Kaszubkami ;] No i wyruszyliśmy na ulice Oliwy... Powiem szczerze - byłem bardzo pozytywnie zdziwiony ilością ludzi.

"Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata". [J 6, 48-51] Polecam cały rozdział 6 ewangelii Jana :-)

Udział w procesjach eucharystycznych nie jest obowiązkowy - tego dnia również. Budujące było bardzo, że tyle osób zdobyło się na świadectwo wiary i poszło ulicami za Jezusem.

Ja otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: "To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę!". Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: "Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę! Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie". [1 Kor 11, 23-26]

Pisałem o tym szerzej na blogu w lutym(sursumcorda.blog.pl), ale miałem okazję po drodze do Rzymu zahaczyć o Orviero - miasto we Włoszech, gdzie spoczywają relikwie po tzw. średniowiecznym "cudzie w Bolsenie", gdy podczas sprawowania Eucharystii z hostii spłynęły na korporał krople krwi. Korporał do dziś znajduje się w katedrze Orvieto. To właśnie ów korporał został ukazany przez papieża wiernym - co zapoczątkowało właśnie procesje eucharystyczne, a więc także Boże Ciało. Wydaje mi się, że wizyta w takim miejscu jakoś podbudowała wiarę w rzeczywistą obecność Jezusa w tym kruchym kawałku chleba.

I jeszcze ewangelia wczorajszej mszy: Jezus opowiadał rzeszom o królestwie Bożym, a tych, którzy leczenia potrzebowali, uzdrawiał. Dzień począł się chylić ku wieczorowi. Wtedy przystąpiło do Niego Dwunastu mówiąc: "Odpraw tłum; niech idą do okolicznych wsi i zagród, gdzie znajdą schronienie i żywność, bo jesteśmy tu na pustkowiu". Lecz On rzekł do nich: "Wy dajcie im jeść!". Oni odpowiedzieli: "Mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby; chyba że pójdziemy i nakupimy żywności dla wszystkich tych ludzi". Było bowiem około pięciu tysięcy mężczyzn. Wtedy rzekł do swych uczniów: "Każcie im rozsiąść się gromadami mniej więcej po pięćdziesięciu!". Uczynili tak i rozmieścili wszystkich. A On wziął te pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dawał uczniom, by podawali ludowi. Jedli i nasycili się wszyscy, i zebrano jeszcze dwanaście koszów ułomków, które im zostały. (Łk 9, 11b-17)

Jezus poddaje Dwunastu próbie. Próbie wiary. W wirze nauczania nikt nie zwrócił uwagi na brak tak prostej rzeczy, jak pożywienia. Człowiek jest człowiekiem - musi się pożywić. Oni rozumowali po ludzku - jak pięcioma chlebami i dwiema rybkami nakarmić 5000 samych mężczyzn, skoro nie starczyłoby to nawet dla nich samych?? "Wy dajcie im jeść" - mówi Jezus. Krótka modlitwa do Ojca - i już zaczynają posiłek. Zapewne dopiero po jakimś czasie zrozumieli cud, jaki się dokonał. Chleb życia rozdziela chleb ziemski, który po śmierci stanie się Jego symbolem. Czy umiemy uszanować ten chleb - przede wszystkim eucharystyczny, ale też zwykły, powszedni? Dzielmy się chlebem, dzielmy się niebem... Jesteśmy posłani, aby dzielić się tym, co mamy i dobrem.


Procesje eucharystyczne w większości parafii w kraju zapewne będą codziennie przez oktawę. Nie bójmy się pójść za Nim, ukrytym w chlebie.

Świat jest głodny miłości. Idźcie, aby dać własne ciało i własną krew. Idźcie, by nakarmić głodnych. Idźcie, aby być pokarmem - Eucharystią. Wszystkich, którzy do was przychodzą, nie odsyłajcie głodnych. Nakarmcie ich swoim błogosławionym człowieczeństwem.

No i zapomniałbym o duuuuuuuuuuuuuuużych buziaczkach dla mojego kochanego Słoneczka uśmiechniętego :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*
09:36 / 17.05.2004
link
komentarz (1)

"Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka".
20:31 / 15.05.2004
link
komentarz (5)

Niebawem minie już miesiąc razem. Jeśli ktoś mnie troszkę zna, albo czytał nieco mojego bloga, wie że przewidywałem naprawdę wiele w życiu, ale nigdy takiego obrotu spraw. Punkt zwrotny -> wyjazd do Rzymu w ferie, a konkretnie audiencja u Jana Pawła II. Gdy wróciłem do Polski, przywiozłem pełno różańców poświęconych przez niego. Gdy już porozdawałem prawie wszystkie (został mi jeden,0), zagadała na GG do mnie pewna dziewczyna, z którą jakiś czas wcześniej już kilka razy rozmawiałem. Nie wiem (przeczucie? kobieca intuicja?,0), co mnie skłoniło do tego, ale postanowiłem sprezentować jej ten różaniec. No i trza było się spotkać. Uświadomiłem sobie to o wiele później (to było w połowie lutego mniej więcej,0), ale od momentu, gdy ją zobaczyłem pierwszy raz, już pragnąłem widzieć ją znowu. Być blisko. Być z nią.

Wątpliwości były... Generalnie wszystko sprowadzało się do mojego planu wstąpienia do seminarium. Nie rozumiałem, co mam zrobić. No i strach przed ujawnieniem się z tym, co czuję... Ale w końcu udało się. Jakoś zebrałem się głeboko w sobie i w słoneczną sobotę 17 kwietnia na skwerku Kościuszki w Gdyni powiedziałem, co mi latało po serduchu... Wtedy została już tylko niepewność... Wieczorem napisałem to jeszcze mailem - dokładnie tak, jak chciałem to ująć. I potem się spotkaliśmy... I było tak wspaniale.

Potrzebuję Cię, Słoneczko moje. Jesteś najwspanialszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem. Twój prześliczny uśmiech, Twoje genialnie głebokie oczy. Poczucie tego, że jesteś blisko, obok mnie... Świadomość tego, że łączy nas coś tak wspaniałego i cudownego, że trudno to opisać. Gdy myślę o Tobie, czuję że mogę latać. Dodajesz mi skrzydeł, skarbie :,0) Jak śpiewał Wodecki: "nad wszystko uśmiech Twój" :D Kocham Cię bardzo mocno i mam nadzieję, że będę zawsze mógł być blisko Ciebie. Być z Tobą.

Dziękuję Ci, Natusiu, za to, że jesteś. Jesteś ze mną cały czas - w moim sercu :*
11:19 / 15.05.2004
link
komentarz (1)

Właśnie wróciłem ze zbiórki. Najpierw ustalanie wszystkiego na środowe bierzmowanie z Grzesiem, potem jeszcze posiedzieliśmy z naszym góru: Krzyśkiem "Ja Jestem" Hapką :D Wrócił temat obozu, ale też powiedział kilka słów o jutrzejszej liturgii słowa. Jest ona o tyle ciekawa, że pierwsze z czytań mówi o... konieczności obrzezania :-,0) W tym miejscu x Hapek w bardzo ciekawy sposób wyjaśniał 12-latkom sens obrzezania, nazywając "zainteresowany" kawałek męskiego ciała... Edziem. Wszyscy płakali ze śmiechu - ale pomysł ciekawy. Jeszcze ciekawiej streścił jutrzejszą Ewangelię, mówiąc: "Pan Jezus przypomniał uczniom o tym, że mają się wzajemnie miłować, że mają innych miłować... ale w zasadzie to jak dostaną Ducha Świętego, to On im wszystko przypomni". Interesujące, prawda??? Mnie się spodobało :]

Tylko czemu ta pogoda jest taka totalnie beznadziejna???