15:32 / 29.03.2002 link komentarz (1) | No i dwa dni strzelily jak z bicza...
Mialem napisac juz wczoraj, ale brak czasu... Hmmm niekiedy ten brak czasu jest kosmiczny.
Przedwczoraj maksymalna spontanicznosc. Odwozilem moja Kobietke do domu ok. 23... no i wyladowalismy w naszym miejscu. Znowu polaczenie sie - to cudowne uczucie bliskosci. Gdy zciagam z Niej ubranie, dochodze do cudownych zakamarkow Jej ciala, pieszcze je jezyczkiem, widze Jej podniecenie na twarzy, sam jestem jak wulkan. No i zrobila sie 1 w nocy.
Wczoraj znowu to samo - niestety z powodu pewnych klopotow zdrowotnych nie mozemy sie kochac "zwyczajnie", wiec stosujemy inne zabawy, ktore nie powiem daja mi wielka satysfakcje.
Wczoraj, dlugi i namietny sekss oralny - najpierw w moim wykonaniu. Wedrowanie jezyczkiem po calym ciele mojej ukochanej, dotarcie do najintymniejszych Jej miejsc. Zabawa Jej lechtaczka, smakowanie Jej, ten cudowny smak i zapach ... mmmmmm.... Jej rosnace podniecenie, parokrotny wzrost podniecenia, przeplyw energii miedzy nia a mna... Mmmmmm cudowne uczucie.... Coraz szybsze ruchy, coraz wieksze podniecenie, potem do jezyczka dochodzi paluszek i coraz blizej, blizej i eksplozja orgazmu przeszywajaca Jej cialo, przenoszaca sie na mnie... To uczucie jest wprost nie do opisania. I potem ten Jej rozanielony wzrok, przytulenie pocalowanie. O tak - Kocham Ja kazdym milimetrem mojego ciala.
A pozniej zmiana - to ja stalem sie biernym uczestnikiem.... Gdy czuje mojego czlonka w Jej ustach, przechodzi mnie maksymalna rozkosz. Naprawde wie co sprawia mi najwieksza i maksymalna rozkosz. Jej ruchy jezyczkiem, ustami, cieplo... Coraz blizej, blizej blizej - wiem ze Ona czuje, ze jestem juz blisko, zaczyna przyspieszac, szybiciej, szybciej, szybciej...iiii juzzz.... fala orgazmu przeszywa moje cialo, czuje jak moje cale cialo wibruje. Uffff juz po. Ale bylo cudownie. Wprost nie do opisania - a pozniej lezymy sobie razem, przytuleni do siebie, opowiadamy o minionym dniu, rozmawiamy razem, palimy papieroski, calujemy sie.... O tak...
Kocham Cie moja Kobietko - Kocham jak nikogo wczesniej. | 10:58 / 27.03.2002 link komentarz (0) | Jadac do pracy zaczalem sie zastanawiac... Zastanawiac nad tym, jak to jest z seksem. Co w nim jest tak naprawde najwazniejsze? Czy chodzi tylko o te pare minut ruchow frykcyjnych? O nie... Dla mnie na pewno nie... Gdy kocham sie z moja Kobieta (i nie mowie tutaj tylko o "prostym, zwyklym" stosunku,0) liczy sie zadowolenie Jej. I wcale od razu nie idziemy na calosc, o nie. Najpierw sa namietne pocalunki. Juz wtedy czuje taka bliskosc i podniecenie, ktorych nie da sie opisac. W pewnym momecie jestesmy juz tak rozgrzani, ze nie wiedzac kiedy pozbywamy sie ubran. Jedno rozbiera drugie - jest to dla mnie chyba jeden z najbardziej podniecajacych i rozgrzewajacych "punktow programu". W tym momecie w glowie mam juz tylko jedno - zaglebic sie jezyczkiem w Nia. Gdy to robie caly swiat wiruje mi w glowie. Sprawianie przyjemnosci drugiej osobie, gdy czuje sie fale orgazmu przechodzace przez Jej cialo, ktore doprowadzaja mnie do dreszczy na calym ciele.... Achhhh.... To jest nie do opisania. Ten cudowny Jej zapach, to uczucie Jej na mojej twarzy... I potem - gdy patrze w Jej oczy i slysze "dziekuje", gdy biore Ja i przytulam do siebie wtedy czuje spelnienie...
I tutaj nasuwa sie jeszcze jedna kwestia. Jako mezczyzna o wiele latwiej dochodze do konca od mojej Kobietki. Mechanizm odczuwania rozkoszu u nas jest zupelnie inny niz u kobiet. Jak to ktos ladnie okreslil mezczyzni na poczatku swej drogi maja jeden jasno okreslony cel na koncu autostrady, do ktorego daza przez caly czas seksu. Z kobietami jest inaczej. Szczytowanie to jakby szczyt gory. Kobieta chodzi kretymi sciezkami dookola tej gory, ale nie jest powiedziane, ze wyjdzie na sam szczyt. Tutaj nie do konca sie zgadzam - mysle, ze Kobiety chcialyby wychodzic na sam szczyt jak najczesciej, a my jestesmy wlasnie po to, zeby Je tam zaprowadzic. I ja staram sie - razem z moja Kobieta szukamy sciezek, ktore doprowadzilby Ja na ten szczyt. I mam nadzieje, ze jestem coraz lepszym przewodnikiem. Staram sie sluchac co lubi, jak Jej sie podoba, na co ma aktualnie ochote (chociaz Kobietki lubia tajemniczosc, puszczaja oczka, usmiechaja sie rozbrajajaco nie mowiac czego chca - to na swoj sposob tez jest podniecajace, ale trzeba sie nauczyc na co w danym momecie Twoja ukochana ma ochote - nie jest to trudne pod warunkiem, ze sie Ja obserwuje, slucha i widzi co sie z nia w danym momecie dzieje, a nie dazy tylko slepo do wlasnego samozadowolenia,0). I powiem Wam cos jeszcze - gdy oboje partnerow mialo satysfakcje z milosci, wowczas jest to o wiele bardziej przyjemniejsze niz, gdy tylko jedna strona zostala zadowolona... I naprawde warto dawac z siebie duzo - satysfakcja jest przeogromna. Dlatego tak czesto mowie jak bardzo Ja KOCHAM...
| 02:03 / 27.03.2002 link komentarz (3) | Wolna milosc....
Odkad pamietam pragnalem byc z jedna kobieta. Moze to dziwne (w koncu faceci to zdobywcy - jedna za druga,0), ale tak wlasnie bylo. Musze przyznac, ze szukalem jakis czas tej jedynej (5 lat,0). Moze dlatego tak dlugo bylem prawiczkiem? Od paru miesiecy jestem z kims kto jest dla mnie calym swiatem. Osoba, o ktorej ciagle mysle, ciagle chce sie z Nia widziec, kocham Ja calym sercem, cialem i umyslem. Jest dla mnie najwazniejsza w zyciu.
Bylem z roznymi dziewczynami wczesniej, z zadna nie wyladowalem w lozku (chociaz byly okazje,0), zawsze wszystko sie rozpadalo szybko, w zasadzie zanim sie zaczelo. Nie wiem czego to byla wina, moze rozbieznosc interesow? W kazdym razie ciezkie to bylo zyc tak dlugo "w celibacie", podczas, gdy wszyscy na okolo byli juz dawno "po", zdobywali jedna po drugiej lub byli z kims kogo kochali dlugo i byli szczesliwi. Zazdroscilem im tego i zastanawialem sie dlaczego ja tak niemoge... W koncu znalazlem ta jedna jedyna - dziewczyna, przy ktorej czuje sie soba, ktora akceptuje mnie takim jaki jestem, kocha, dba o mnie, mysli o mnie... To wlasnie z nia byl moj pierwszy raz. I byl cudowny. Moze nie wszystko wyszlo jakbym sobie zyczyl (taki juz ze mnie perfekcjonista,0), moze skonczylo sie z mojej strony troche za wczesnie, ale naprawde zrobilem to z kims bliskim mi... I prawde powiedziawszy nie chce nawet probowac z nikim innym. Z ta osoba jest mi cudownie...
Teraz, po paru miesiacach nabralem juz troche wprawy w milosci. Staram sie jak moge, nie mysle tylko o sobie, chce dawac przyjemnosc kontaktu fizycznego drugiej stronie i odczuwam przyjemnosc, gdy druga strona jest zadowolona. Uwielbiam patrzec na nia, gdy zamyka oczy i mruczy cicho z rozkoszy, gdy widze, ze jest Jej dobrze. W pewnym sensie jest to wieksza przyjemnosc niz, gdy sam dostaje przyjemnosc od Niej. Ale to caly ja - gdy kogos Kocham to bez pamieci. Liczy sie tylko szczescie drugiej osoby. I ta radosc, gdy widze, ze daje szczescie...
A pozniej, gdy sie we mnie wtula i mowi ze jest Jej cudownie. Dla takich chwil warto zyc. Widziec szczescie na twarzy ukochanej Kobiety. A pozniej przytulic ja do siebie, czule pocalowac i powiedziec Jej jak bardzo ja KOCHAM.... |
|