kip // odwiedzony 46525 razy // [nlog/Świat momentami jest piękny/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (108 sztuk)
23:22 / 11.09.2006
link
komentarz (4)
Gdy samochód pracuje na gazie zamiast na benzynie czasem zdarza się tzw. strzał w kolektor dolotowy. Dzieje się to zazwyczaj gdy jest za słaba iskra (zużyte świece lub kable) i objawia się "puknięciem" i otwarciem specjalnie w tym celu zamontowanej klapki. Zasadniczo nie robi to żadnych szkód, silnik czasem gaśnie, coś zaśmierdzi i można jechać dalej (tylko niektóre elementy się szybciej zużywają od takich strzałów).

Otóż dziś (gdy zresztą, o ironio, jechałem na wymianę świec) zdarzył się taki właśnie strzał, dość mocny zresztą. Niczym się nie przejmując pojechałem dalej.

Gdy dojechałem na miejsce i wziąłem się wreszcie za wymianę tychże świec (a przedtem robiłem jeszcze inne rzeczy) po otwarciu maski z przerażeniem stwierdziłem, że... materiałowa wytłumienie nad silnikiem (spód maski) się żarzy. Co gorsza po otwarciu maski dostał tlenu, więc zaczął się żarzyć bardziej. Sytuacja została opanowana.

Jednak gdyby aż tak mocny strzał (nigdy nie zdarzył mi się tak mocny, był po prostu wyjątkowy ;)) zdarzył się np. podczas powrotu do domu... to rano mógłby mnie obudzić dźwięk syreny wozu strażackiego, gaszącego to, co stało obok mojego zaparkowanego wozu :)

Wniosek? Instalować nowoczesną instalację gazową (niestrzelającą), albo jeśli jest jużisntalacja rozpylaczowa.... to dbać o stan świec i kabli zapłonowych.

To tyle technicznego bełkotu ;-)