KolageN & Krux blog  / odwiedzony w cholerę razy /n-log home   --< < KOLAGENOWA STRONA GŁÓWNA > >--   Dodaj do ulubionych

pokaż: wszystkie wypociny | ostatnie 20 | ostatni miech |

2005.07.21 00:38:08
link
komentarz (0)

Właśnie się cieszę że nie mam kłopotu z dostaniem się do nlogowego wpisywania :P
Dzięki za Operę.

Przypominam sobie wieczorek.
Ech...
Pamiętam straszenie ludzi poprzez dzwonienie na moją komórkę z głośnym "HAlo? To sem ja! Wasz telefon! Ja dzwonim!...".
Niby ciężarówki i jeepy co jeżdżą nad Wisłą.
Potem wyprawa do źródełka pod Hotelem Grand przy
Wiem że doszliśmy do rynku, zjedliśmy czekoladę i przy bezzapachowym kebabie poszliśmi w lewo.
Księżyc w pełni, dzwony biją - jak w Drakuli czy Van Helsingu.
Przy powrocie ciekawa sytuacja:
Stoimy sobie z Kumatym przy przejściu pod Forum czy tam Sofitelem i sobie gadamy.
Z autobusu chyba wyłoniła się jakaś pani i sobie idzie.
Własnie zauważamy że stoimy w głupim miejscu i ze babka se pomyśli ze jesteśmy jakieś dresy i chcemy jej drapnąć torebkę albo co.
No ale nic. Przechodzi obok i zaczyna schodzić po schodkach.
I nagle RYPS!!
Jak nie gruchnie na tych schodach.
Lecimy ją podnosić. Cały byłem przerażony że babuszka się przeraziła i zawału dostała.
A tu na pytanie czy nic się nie stało jak zaczeła zaprzeczać to buchło takim swądem alkoholu.
No nic.
My tu się boimy żeby przed kobiętą nie wyglądać na jakichś mętów a ona bardziej nawalona od wszystkiego wokół w promieniu 20 metrów.
Gdy podreptała dalej, można było podziwiać następny koloryt Krakowa:
Panienka z gościem na przystanku.
Facet skulony wymiotuje sobie pod buty.
Tak jest, Kraków, Polska.

Treść SMSa którego własnie wysłałem:
yoooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo :) meeegaa zajabiscie

Superowo jest w Krakowie :D
Imprezki. Rynek. Korki. Mateczny.
O!
Właśnie.
Przypomniałem sobie ze jeszcze esa nastawie do Kumatego na rano.
Biedak musi wstać na 8.
I to do roboty.
I to bez zapłaty bo to praktyka.
Bieeedak.
Oj, Miasto Plusa chamstwo robi.
Nie da sie wysłac bez doładowania.
AAA! WOOOoW! Ale mi kursor latał w kółko!
No nic, może się jakoś uda.
Bo co jak co to rano nie wstane (5 razy to musiałem pisać żeby literki były po kolei)
Północ.
Godzina duchów. :P Rety...
Jeść... spać! Do lodówki tak daleko.
Nie mogę.
Ale muszę.
[krótki cytacik z GG]
[00:03]Asia - moze jakieś pyszne kanapeczki????:>
[00:04] KolageN - mniam
[00:04] KolageN - :P

[00:04]Asia - czy serek breeee i pomidorek moze być???:>
[00:04] KolageN - :)~
[00:04] KolageN - kurcze
[00:04] KolageN - <ślini się>
[00:05] KolageN - <ślina>
[00:05] KolageN - :P~
[00:05] KolageN - aaa nie wiem
[00:05] KolageN - gdzie ta ikonka

Misja: LODÓWKA!
----
Mineło pół godziny. (choć głównie spędziłem je pisząc bloga)
(choć wydaje mi się że proporcje są takie ze ostatnie 2 minuty trwały dłużej niż poprzednie)
(Misja lodówka to były te 2 minuty)
Kabanosek pyszny. Pepsi zimniutka.
W czasie poszukiwań w lodówce ułożyłem ładny wierszyk pod tytułem "Kwiatek"

"Kwiatek"

Kwiatek.
I tyle.
Po prostu kwiatek.
Bo to miał być ładny wierszyk.
Choć zeby nim był lepiej żeby był rym.
No to może tak.
Kwiatek. Płatek.
Czterozgłoskowiec.
Ładny bardzo.
Czterozgłoskowiec.
Bardzo ładny czterozgłoskowiec.
Dziewięciozgłoskowiec.
Jeszcze trochę do trzynastozgłoskowca.
Jedenastozgłoskowiec. Do jasnej cholery!
Trzynastozgłoskowiec.
Sześć... Dobra. Już był. Kwiatek. Płatek. Koniec.

[ YO (Yours Sincerely) KoLaGeN ]

 

by KolageN & Krux