made_in_thailand // odwiedzony 77842 razy // [trez|by|vain nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (258 sztuk)
13:14 / 17.12.2005
link
komentarz (1)
dzisiejsza poranna podróż z Poznania do Olsztyna była jedną z najbardziej niesamowitych... nie, NAJBARDZIEJ NIESAMOWITĄ pięciogodzinną podróżą pociągiem jaką zdażyło mi się na przestrzeni tych ostatnich trzech lat zaliczyć
koleś (Przemek, chyba trochę nieszczęśliwy polonista) który nieźle już najarany wpadł do przedziału i usadowił się naprzeciwko mnie, beztrosko wyjął z uszu słuchawki, z których dobiegał mnie oszałamiający fortepian Kaczmarka, i słuchawki te wcisnął w moje uszy
a potem przez całą resztę drogi tylko się śmiał, zachwycał i wszystko było "pięęęęęęęęękne"
potem wsiadł facet, którego twarz skądś pamiętałam
(Radek, były aktor olsztyńskiego teatru Jaracza), ale przypomniałam sobie dopiero jak się odezwał, przedstawił i z powodu naćpanego rozgadania Przemka rozpoczęliśmy konwersację we trójkę
ja znów odkryłam jaka potrafię być inteligentna, zaskakująca i oszałamiająca (i skromna, cholernie skromna!) i wyjść przy tym na głupiutką dziewczynkę nie do końca zapoznaną jeszcze z Życiem przez duże "Ż"
a w każdym razie tak mi się wydawało jak Radek powiedział, że wyglądam jak dziecko, ale stara ze mnie baba
potem Przemek stwierdził coś, co lepiej przemilczeć
a potem wysiadłam i nie dałam mu swojego numeru telefonu
cała dumna ze swojej wierności...

wcale się nie zdziwię jak wpadnę na niego gdzieś na ulicy w Poznaniu
ale nie to jest najniezwyklejsze
on miał w sobie tyle przedziwnie prostej i czystej radości (co z tego że podrasowanej wódką i gandzią)
tyle chłopięcego entuzjazmu i zachwytu nad śniegiem, księżycem i wschodem słońca
nad światłami pociągu przesuwającymi się wolno po torowisku
tyle beztroski i kompletnej niepowagi
tyle muzyki, romantyzmu i marzeń
tyle Ciebie sprzed trzech lat...
nie mówię, że to dobrze...
bo chyba wolę tego ponuraka wiecznie zajętego pracą od wiecznie najaranego i podpitego, acz wesołego brodacza niepodłączonego do rzeczywistości
ale tak mi to przypomniało Ciebie i te początki, kiedy jeszcze więcej pisaliśmy niż mówiliśmy, chociaż jednocześnie mówiliśmy milion znaczeń jednym zdaniem.
opowiem Ci o tym wieczorem ze szczegółami
albo jutro
albo nigdy jak zaraz nie zadzwonisz...

zaintrygowana, rozmarzona, zadziwiona...
piepszona sentymentalna idiotka
mistrzyni sentymentalnej naiwności
w tym cały mój urok