matt78 // odwiedzony 27473 razy // [sungoesdown nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (80 sztuk)
13:25 / 02.04.2005
link
komentarz (3)
Mówiłem sobie od dłuższego czasu I'll be back, no i stało się. Co prawda to prawda, pojawiam się i znikam, a to za sprawą mało efektywnego dostępu do kompa.
Wywiało mnie na jakiś czas. Odpoczywałem sobie w szpitalu na miesięcznej kuracji, teraz wciąż odpoczywam, ale tym razem jest to poszpitalne zwolnienie lekarskie. Nie życzę tego nikomu, no może najgorszemu wrogowi. A wszystko za sprawą październikowej wizyty u fryzjera... Tak tak moi drodzy, nic innego, jak tylko WZWB, albo z angielska rzecz ujmując HBV. Przez pewien czas byłem nawet podejrzany o HCV, ale na szczęście nic takiego się nie potwierdziło. Mam nadzieję, że już niedługo wrócę do pracy, bo cholernie mi się nudzi na tym zwolnieniu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że obowiązuje mnie ścisła dieta, którą od czasu do czasu łamię posilając sie fast-food'em, czego z kolei bardzo nie lubi moja wątroba. Przez miesiąc pobytu w szpitalu straciłem 10 kg, jednak powoli odzyskuję swoją wagę. We wtorek znów jadę do szpitala na kontrolę, prawdopodobnie po następne zwolnienie lekarskie. Ciekaw jestem jak na to zareaguje mój pracodawca. Na razie jest w tej sprawie cisza i spokój. Ok, dosyć tego bezpłciowego pisania o chorobie, jeszcze posądzicie mnie o jakąś hipochondrię do której mi jeszcze daleko.
W życiu prywatnym nic się nie wydarzyło, co zasługiwałoby na komentarz. Jedynie mój kumpel mnie ostatnio straszliwie podkur... na co zareagowałem alergicznie. Myślałem nad tym intensywnie, dochodząc do przekonania, że nie będę się już wpierdalał w jego życie, skoro sobie tego nie życzy. Mam jednak małą prośbę do niego, o ile to jeszcze czyta, żeby zastanowił się przynajmniej przez ułamek sekundy, że zanim odpisze mi na sms'a, niech troche pomyśli. Może zbyt przejmuję się tym, może inaczej do tego podchodzę, ale jeżeli ktoś nie potrzebje ode mnie pomocy, to może powiedzieć to w bardziej kulturalny sposób. Nie ma co jednak płakać nad rozlanym mlekiem, jednak nauczka dla mnie jest własnie taka, żeby nie wpieprzać się w nieswoje sprawy (nawet, jeżeli chciałem tylko mu pomóc). Jeżeli chodzi o nauczkę dla niego, to jeszcze się o tym przekona, już wkrótce...
Pozdrawiam i życzę najlepszego... JEMU i WAM.