merculiar // odwiedzony 2177 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (6 sztuk)
00:30 / 04.05.2010
link
komentarz (2)
Dzień zaczął się całkiem ok. Zjadłam siadanie: kanapkę z pastą twarożkowo-chrzanową z pomidorkiem, wypiłam sobie kawkę. Jednak już po krótkim czasie czułam się głodna, wyobrażałam sobie, co mogłabym zjeść, żeby się po prostu zapchać. Jednak zwyciężyłam to pragnienie, poburczało mi trochę w brzuszku i tyle. Najważniejsze, że nie zjadłam tych dodatkowych kilku kanapek, które z pewnością spłuknęłabym w toalecie. Jak dla mnie to wielki sukces. Jestem z siebie dumna. Po 3 godzinach pozwoliłam sobie na jabłko. Zjadłam je bez wyrzutów sumienia, bo wiem że jest zdrowe i niezbyt kaloryczne. Przed chwilą przyszła pora na obiad: zupa pomidorowa z ryżem. Postanowiłam, że muszę się trzymać ustalonych zasad i nie jeść częściej niż co 3-4 godziny. A jeśli już coś zjem to będzie to normalna porcja. Bo kiedy jem bez umiaru to nie przejmuję się tym ile zjadam, bo wiem że i tak to z siebie wyrzucę. Koniec z tym błednym kołem. Ja naprawdę chcę zmienić swoje życie, chcę wyzdrowieć i cieszyć się jedzeniem! Muszę to zrobić dla swojego szczęścia i dla mojej rodziny. Kilka dni temu przeczytałam artykuł na temat bulimiczki, która zmarła na zawał serca w wieku 19 lat. Była moją rówieśniczką. Ja nie chcę teraz umierać. Pomimo tego, że wielokrotnie narzekam na swoje życie, na jakieś przyziemne błahostki itd. to jednak bardzo cenię to, że żyję. Jeszcze żyję.....Nie mogę dłużej funkcjonować na granicy życia i śmierci, nie chcę żeby za rok wypadły mi zęby, nie chcę zachorować na wrzody żołądka czy przełyku, nie chcę umrzeć na zawał, jeszcze nie teraz! Nie chcę się pogrążyć i odejść z tego świata na własne życzenie! Ja chcę normalnie żyć i zrobię wszystko, żeby to osiągnąć!!!
Dochodzi 23.00, ogłaszam że dzień zakończony sukcesem, pomimo że czuję się wyczerpana jak po całodniowym bieganiu czy chodzeniu po górach to satysfakcja ze swojej wytrwałości wynagradza cały ten ból fizyczno-psychiczny. Wiem, że potrafię a to znak, że mogę w końcu zwyciężyć tę chorobę.
Od jutra zaczynam stosować metodę behawioralno-poznawczą: zakładam dzienniczek, w którym będę notować co i kiedy zjadłam, mam nadzieję że to pomoże uregulować moje posiłki i pokaże ile tak naprawdę zjadam oraz ile z tego jedzenia jest dla mnie wystrczające aby zdrowo funkcjonować i nie mieć wyrzutów sumienia, że za dużo zjadłam:)
A teraz idę się kąpać, wejdę bez strachu do łazienki bo wiem, że moja \"przyjaźń\" z toaletą już się zakończyła.