merculiar // odwiedzony 2184 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (6 sztuk)
16:26 / 04.05.2010
link
komentarz (0)
Jestem przygnębiona, chce mi się płakać, tak po prostu beczeć... Przebywanie z samą sobą uświadomiło mi wiele rzeczy, chyba nie ogarniam tego wszystkiego. Patrzę na swoje życie z całkiem innej perpektywy i widzę inną siebie. Do tego dochodzą jeszcze różnego rodzaju nakazy moralne, jak teraz mam żyć. Chcę być twarda, a jednak mam w końcu ochotę stać się małą Kasią, która nigdy w dzieciństwie nie miała okazji się porządnie wypłakać, nie mogła powiedzieć, że coś jej nie wychodzi, nie mogła być słaba. To zawsze była mądra Katarzyna. Teraz to widzę: to ciągłe dotrzymywanie kroku wymaganiom dorosłych. Jeśli za coś mnie chwalili, to były to oceny w szkole, więc porażką byłoby mieć średnią poniżej 5.0. Nigdy nikt nie mówił mi, że ładnie wyglądam albo co pwinnam zrobić, żeby wyglądać lepiej. Kuzynki, córki koleżanek mamy- to one były zawsze zgrabne, ładne i modnie ubrane. Ja byłam, tą co się tylko dobrze uczy. Łzy spływają mi po policzku, gdy to piszę. Jejku, jakie brutalne jest stawianie czoła własnej przeszłości. Czuję się jakby coś rozdzierało mnie od wewnątrz, smutek wypełnia mnie po brzegi, czuję ból psychiczny i w tym przypadku łzy są ukojeniem i oczyszczeniem. Pomimo tego, że całe to wspominanie jest bardzo bolesne muszę się z tym uporać, bo wiem że bulimia ma głebokie podstawy psychiczne. Wydaje mi się, że przynajmniej jedną już znalazłam. Tak, jestem na dobrej drodze- muszę rozprawić się z moją przeszłością, spojrzeć na nią nie jak wroga tylko jak na zakmnięty rozdział w moim życiu, który stanie się czerwonym światłem ostrzegawczym w przyszłości. Pierwszy wniosek z tego jest taki, że nie mogę skupiać całe swojego życia na moim wyglądzie fizycznym. Ciało jest bytem ulotnym, zmiennym, nietrwałym. A ja nie chcę być 60 letnim pomarszczonym, schorowanym ciałem- ja kiedyś chce być dojrzała 60 letnią kobietą, która z dumą będzie podziwiać swoje zmarszczki, obwisłe piersi, którymi wykarmiła swoje dzieci, pomarczone dłonie a jej zielone oczy wciąż będą napełnione chęcią życia. Bo to właśnie moje oczy nigdy się nie ze starzeją, a to co zobaczyły w swoim życiu, przekazą młodszym pokoleniom.
Kiedy już uda mi się wyjść z tej choroby, wydrukuję wszytskie moje wpisy z tego bloga i dam do przeczytania mojej mamie, żeby dowiedziała się przez co przeszła jej córka. Córka, która dzięki ogromnej wytrwałości stała się szczęśliwą kobietą...