nicciekawego // odwiedzony 6065 razy // [nlog/Prozac/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (17 sztuk)
10:35 / 12.06.2008
link
komentarz (1)
Rozmawiałam wczoraj z wybrankiem mojego serca i... totalnie zdołowałam się;( Z naszej "poważnej rozmowy" wynikło, iż chcemy być razem, i to nawet bardzo, ale tu następuje inna kwestia - ON widzi problem w tym że ma niepewną pracę. Bo tak, ON pracuje, ale nie wie czy przedłużą mu umowę a jeśli nie to czy znajdzie inną dobrą pracę. Bo ON się boi że nie zdoła utrzymać mnie i mojego syna - tak właśnie, rozmawialiśmy nie o "chodzeniu" tylko o ZAKŁADANIU RODZINY. Kurwa, jak czegoś nie zrobię to szlag mnie trafi. Wiem że on by za mną pojechał do mojego miasta, ale też by się bał że nie znajdzie pracy. Bo Jemu chodzi o to że nie chce aby jego rodzina żyła ledwo wiążąc koniec z końcem.

Co tu zrobić?? Myśl Ewka, myśl, myśl......................................................................................................................... Co zrobić?? Grunt mi się osuwa pod nogami, pomocy!

Pójdę do pracy, jak znajdę ją tutaj u mojej babci. I wynajmę mieszkanie - ON nie musi ze mną mieszkać i brać na siebie utrzymanie mnie i Bartka.

Wpadłam jak śliwka w kompot - zabujałam się po uszy.
Choć tyle lat się znamy i tyle czasu zawsze ze sobą spędzaliśmy - dopiero wczoraj pierwszy raz w życiu mnie POCAŁOWAŁ. Jak się do niego przytuliłam to już nie mogłam się oderwać, taki był ciepły i tak ładnie pachniał... Jezu teraz dopóki czegoś nie wymyśle to normalnie nie zasnę. Pomóżcie. Czy mam jeszcze bardziej szczegółowo opisać moje relacje z nim?? Lepiej nie. Całą sobotę i niedzielę chyba spędzimy we trójkę. Nie mogę go wypuścić z rąk! A miłość na odległość nie ma sensu... ale ja chce! Nie powiem że go kocham bo to przecież jeszcze za wcześnie, jeszcze sama tego nie wiem czy tak jest, ale normalnie jestem uzależniona od niego, zawsze tak było...

Idę myśleć, gorączkowo myśleć...