pozyton // odwiedzony 20636 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (40 sztuk)
01:27 / 23.12.2004
link
komentarz (11)
Something about Christmas Time, czyli chyba cholera się wzruszyłem:P

Nie powienienem tu teraz siedzieć, wiem. Jest późno, jutro jest jedna wielka ścierka z mopem która wpada z resztą rodziny (wuj odkurzacz ma ponoć nowy wkład ale co to za pocieszenie?). Ostatnie dwie noce spałem mocno poniżej minimum, jadąc do szkoły miałem wrażenie że dioptrie mi leca wraz z kilometrami. Teraz wzmacniacze kurczą się w buncie abym je wreszcie ściągnął i dał sie popluskać, ale...musze napisać:]

Zaczęło sie fatalnie. FaTalnie Pałlinka!:DZaspałem, ominałem ważny kurs kuszkolny i bede musiał sie posiłkować siecią internetowa aby złozyć życzenia;/I opuściłem sprawdzian,którego delikatnie mówiąc W ŻADNYM WYPADKU NIE POWINIENEM OPUSZCZAĆ. Ale Rysiowi udzieliły się Święta i jakże uprzejmie spytał:"Co, zaspałeś?:D".Ecchhh...a ja nawet nie słyszałem tego &*%#&%&^% budzika...(mści sie...:>).

Ale potem było z górki:P Najpierw koncercik i pare wspólnych dźwięków. Część gitarowo, część gardłowo. Chyba wypadło w porzadku:) Ogólno szkolny opłatek. Nie musze chyba nikogo przekonywać, że jest to bardzo rewelacyjna tradycja naszej zacnej szkoły. Hehhe:) Ile osób mozna z opłatkiem w ręce poznać:P Ile można powiedzieć miłych słów, tak tylko zeby komus zrobiło się miło. A taka pani Brymora. No nie ma co mówić. SZOK! Nie dośc że takie szczere słowa, takie potulne z ust kobiety która przyzwyczaiła w zdaniach do rzucania ironicznymi nożami w kierunku młodych adeptów matematyki. A tu prosze;) Zaskoczyła mnie kobieta. Bo skoro się wydaje, że ktoś Ci sugeruje nauke, a nagle rzuca hasło MIŁOSĆ no to mozna poczuć mrowienie zaskoczenia gdzies miedzy głową za uchem lewym a prawym małym palcem u nogi, nieprawdaż?

Ałc...cholera, ale suche te soczki:]Jade na krecika:] Potem błogosławiony miedzy niewiastami na rozgrzewającej herbatce w urokliwej (oj...juz sie zaczynało) świątecznie Bazylii (taaaak...nie jestesmy bogaci:P), "skrzypek droższy od skrzypiec" w ustach Szczeblowskiej, moje "zagaszałem go na światłach" i pełen nadziei bieg z niedowiarkami dziewczęcymi po moście uniwersyteckim w celu złapania autobana. (wesołych świat dla pana kierowcy!!!). Iii...

Cyk, pyk. My potrafimy:DNaprawde. I choć miałem taki ładny tytuł urzędowy związany z klasową Wigilią, to tak naprawde...nic nie musiałem mówić. cyk, pyk. Każdy znalazł sobie coś do roboty. Ania hate (ale Ania jest lubiana, to zbieg językowych okoliczności) szalała z miotłą, my z Zadżakiem fruwaliśmy na wysokościach rozświetlając co nie co a nasze panie!Szczerze mówiąc zaaferowany swoim zadaniem niewiele widziałem, ale liczy sie efekt!Moi drodzy!Nasze panie (+ Dawid, Adam, Murycy, Piotrek) nim pani sprzątaczka zdązyła wsadzić zwiadowcze oko cyk pyk wszystkie slicznie rozstawiły, choinke ubrały, naczynia porostawiały...no rewelacja! To chyba magia świąt, bo nawet sporów nie słyszałem...kto by pomyslał!:]

światło gasnie, płoną świece...;)Klimatycznie?Ojjj...magicznie:)Goście honorowi - p. Pierścionek z małym poslizgiem wywołanym najprawdopodobniej problemami z dostępem do 5 LO oraz sir Dąbek. Pare ciepłych słow no i się sciskamy:] Jakby nie patrzeć 1,5 godzinki poleciało w tym przytulnym humorystyczno-życzeniowym klimacie. Z jednymi bliżej, z innymi ogólniej, ale szczerze. I...tak. Kilka słów, które tak pobudzają receptory skórne, że nasz wspaniały naród obwołał je pochodną gęsiej powłoki. Dziękuje Wam ("Tobie" razy kilka:)). Ulllaallaaa...a jak pod koniec z taka Krystyną (wiesz, że mysle o Krysi, ale ja tak lubie Krystyne:D) stanąc mi wypadło dzierżąc w dłoni opłatek...ekhem:)I się skończyło zawieszniem z wtopionym w płomyk świecy wzrokiem. Ech...:))))Dziękuje:)

I co?Ano cyk pyk. Dzisiaj nasza klasa dała popis. Cyk pyk...barszczyk na stole, uszka w miseczkach. No własnie!Stół:DDDCudowne miejsce:P ale moje panie cuda wyprawiają w kuchni!Te ciasta, ciasteczka, sałatki...:)Dobrze mi było (chyba miałem niechcący największy rozmiar miski;/:P).:D

I spiew:)Kolędy musza być, tradycja;] Ale jakie wykonanie!ukłon dla Krysi - za instrumenty i flecik:]Dla Zuz tez buziak za kolejna okazje do wspólnego szarpania strunowców:) I wszystkim za ten śpiew!Naprawde było z jajem:D a potem troszeczke bardziej urokliwie, ale ciagle aktywnie!:Drewelka przecie:))))Miał być film, ale bunt na sprzątounty uniemozliwił. Zegar zreszta i tak juz wskazywał 20.15:PA że panie poprzedniego dnia wykazały się cudowną pomocą oferując swą kanciapną lodóweczke, toteż jak im psuć Święta?:) A film...no Gucik oglądnął:)Panie juz go zresztą dobrze znały:
"patrz!Patrz!I on tutaj...o to bedzie słodkie!!!(cztery wpatrzone z uśmiechem i rozmarzeniem oczeta przed telewizorem). I nagle...:"Aaaaaooooo..:))))))))))))))" hehhe:)Kobiety:P

Sprzątniecie, komplement od niby posepnych ale uśmiechnietych pań polerujących i wracamy. Nie, nie...a tu Bryś po obrus, a to Zadzak po choinke. Ale po paru zwrotach nareszcie wyruszyliśmy w droge powrotną:D (21.00:D) Jeszcze troche śmiechu, jakieś pokazowe zwory z Mysiara dla rozrywki towarzyszy na chodniku i w busie, honorowe przekazanie Zadżakowi choinki pokoju (partyzant jeszcze musiał ją dostarczyć do Czarka tego samego wieczoru bo ten czekał z niecierpliwością z bombka w ręce;]) i...:)))

Życzenia z Mysiakowa. Moim przyjacielem:) A wiecie co to znaczy?Owszem targało niemiłosiernie, ale przecie te lampki nad Świdnicką, unoszące się w powietrzu świąteczne cuś, no i...heheh. Pare (?!) słów o tym co bylo, jest i będzie. W skrócie o tym jak to cieszy i buduje z jednej i z drugiej flanki:) Ulallala...w pewnej chwili umarłem (:D). Ojjjj...wzruszenie zaczęło się wykluwać...:P

130 było 10 minut wcześniej.Ale mi to nie przeszkadzało. Torby nie lekkie. Ale:P W końcu dotarłem na kuosiedlowy przystanek i czekam. Jeden szczery sms. I...słyszeliście kiedyś jak śnieg padając uderza o glebe?musi byc cicho...ciiiiiicho...ale tam tak było. Jaaaaaaaaaaaaaaaaaaa:)))))))))))ojojoj...nie wytrzymałem:DNie wiem czy jakiś pan ochroniarz po złomie za płotem się kręcił, ale moje "White Christmas" na pewno słyszał jesli tam był:P A śnieg padał, padał...zasypywał gitare. A ja wspominałem...dzisiejszy dzien i to co z nim związane, nawet troche bardziej odlegle. OK...odpadłem:PMAGIA!!!!!!!!:D

I w szczegolności jedne zyczenia. Agnieszki. Jakie to niesamowite uczucie zrozumieć, że druga osoba, koleżanka z korytarza cieszy się, naprawde czuje radośc z mojego szczęscia. I nic nie zyskuje, po prostu cieszy sie moim szczęsciem. Nic dodać nie mozna. Po prostu milczenie połączone z uśmiechem nie do opisania i padający śnieg na cichym przystanku koło 23 przed nadchodzącymi Świetami.:)))

Dziękuje wszystkim:)Tym którzy targali rózne oprzyrządowanie Wigilijne. Spisaliśmy sie, wiecie?Razem stworzylismy wspaniałą Wigilię, która będziemy pamietać. Ja na pewno:)

ktoś jeszcze pyta dlaczego kocham świeta i tradycje?Własnie dlatego...:)))Cos w tym jest...

ps. I Panie Prezes!Dzięki Ci za talent, który zesłałes na wynalazce cichych, tłumionych klawiszy na klawiaturze komputerowej:)Bo...oj...gdyby sie tatuś zbudził:DŻe tak powiem...aaałć?!