puissance // odwiedzony 11903 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (39 sztuk)
15:44 / 18.11.2002
link
komentarz (2)
Postanowilam dac odpoczac swoim uszom. Robie odpoczynek do wszelkiego electro, ebm'u itp. Za duzo sztucznych dzwiekow. Lubie muzyke syntetyczna, ale to za duzo jak dla mnie. Potrzebuje czegos, co powstaje dzieki temu, ze ktos kiedys postanowil nauczyc sie grac na jakims instrumencie i pozniej potrafil na nim wygrac cos pieknego. Stawiam teraz na muzyke powazna. Zaczne od tego, co znam najmniej i tym samym dzisiaj bedzie G. F. Haendel. Muzyka na wodzie i Muzyka sztucznych ogni. Opery zostawie sobie na pozniej.
Slodka muzyka, taka klasycznie dworska. Milo sie slucha, choc nie jest to porywajace.

W tle krolewicz na swoim bialym rumaku galopuje dostojnie przez lake, goniac przyszla krolewne (a moze juz krolewne?,0), za ktora powiewa biala chusta. Frrr, frrrrr, frryyyy chusta postanawia zostawic swoja wlascicielke i odlatuje z wiatrem. Krolewicz zawraca konia, galopuje goniac nieposluszna szmatke, kon dostaje skrzydel, unosza sie razem i dopadaja niesforna chuste. (dzwiek fanfar, oboj ciche fitu fit, skrzypce pam pam,0). Krolewicz powraca na ziemie, dogania krolewne. I wszyscy zyja dlugo i szczesliwie. Chusta zostaje skazana na wiecznosc w ciemnej szafie. Brrrr. Jakze to okrutna muzyka!

Potem Muzyka sztucznych ogni D-dur. Uwertura powinna miec tytul 'Happy end' i co wiecej - happy end w typowo kollywoodzkim stylu ;,0) Zacne, naprawde zacne. Potem odrobinka jakiegos romansidla, potem polowanie, potem znow jakas scena milosna - ale bardzo delikatna, tak ze nikt nic nie widzi, ale wszyscy wiedza o co chodzi. Chyba musze skonczyc. To zbyt wyczerpujace.

np: Haendel - Muzyka sztucznych ogni D-dur - Bourree