trust // odwiedzony 75286 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (281 sztuk)
18:05 / 09.07.2002
link
komentarz (0)
Taka historia

W poczatkach wojny gestapo zaaresztowalo mlodego czlowieka. Po dluzszym pobycie w wiezieniu przewieziono go do Auschwitz. Wtedy jeszcze nie bylo tam obozu zaglady, przyjechal pierwszym transportem i to on, miedzy innymi, budowal go.

Udalo mu sie przezyc, mial szczescie. Z czasem i nowymi transportami wiezniow, on z trzycyfrowym, najnizszym numerem, zyskal szacunek Niemcow. Dostal lzejsza prace, radzil sobie i nabral nadziei, ze uda mu sie wrocic do domu.

Poznal w obozie dziewczyne. Zydowke. Pokochali sie, troszczyl sie o nia, pilnowal, zeby nie byla glodna.

Wraz z ze zblizaniem sie frontu wschodniego, po obozie zaczely krazyc plotki. Czesc wiezniow miano transportowac do obozow w Niemczech, reszte zlikwidowac.

Wiedzial, ze jako stary wiezien wyjdzie z tego obronna reka, ale co nia? Zydzi pierwsi szli do gazu. Kazdy dzien przyblizal nieuchronne.

Postanowil ja ratowac. Nie mogl zniesc mysli, ze straci swoja milosc.
Zorganizowal ucieczke. Przebrany za gestapowca wyprowadzil ja z obozu. Wiele tygodni błąkali sie, szczuci jak psy, glodni i bliscy smierci z wyczerpania. W koncu przedostali sie przez granice GG i dotarli w jego rodzinne strony.

Zostawil ja u rodziny, a sam przylaczyl sie do partyzantki.
Przez dlugi czas nie kontaktowali sie - poczta nie dzialala, na drogach bylo niebezpiecznie.
W koncu postanowil ja odwiedzic.

Kiedy dotarl na miejsce, od rodziny dowiedzial sie, ze cztery dni wczesniej dziewczyna, przekonana, ze on nie zyje, nie chcac byc ciezarem i zagrozeniem dla goszczacych ja ludzi, ruszyla do Warszawy.

Mineli sie o cztery dni.

Spotkali sie dopiero po czterdziestu latach, jako starzy ludzie.
Mieli do siebie nawzajem pretensje, ale nie potrafili ujac w slowa, o co. O zmarnowanie czego...?

Tyle o milosci.