vincent // odwiedzony 48017 razy // [znowu_cyan nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (110 sztuk)
02:51 / 03.06.2002
link
komentarz (0)
Oto ktoś skomentował poprzedni wpis jako "satanizm", gdy w opisie tej niegodziwej i powszechnie uprawianej rozrywki bawienia się ludźmi naiwnymi to słowo nie padło. Mój satanizm to poczucie głębokiej więzi z Wolandem z "Mistrza i Małgorzaty", z łobuzerską radością obnażającym głupotę i sztywność mieszkańców radzieckiej Moskwy i stawiającym ich wobec absurdów; mój satanizm to fascynacja motywem literackim i mitologicznym, estetyką i dramatyzmem związanymi z tym motywem oraz związane z tym przeżycia, kształtujące mnie. Już od dawna nie używam go do ideologizowania postępowania mającego źródło w zupełnie czymś innym, czymś wspólnym dla ludzi niezależnie od ich literackich i mitologicznych fascynacji i tłumaczonym przez psychologię, nie przez religię.

Satanizm ma prawo bytu tylko jako taka fascynacja; próby racjonalizowania go zawodzą - staje się albo rażąco niespójny, albo rozmyty i obejmujący całość zachowań człowieka, który nie jest święty, jak to się stało u LaVeya. Położenie we współczesnym satanizmie nacisku na racjonalizm wynika w jakimś stopniu z kompleksu irracjonalności tej religii, którą to irracjonalność człowiek intuicyjnie wyczuwa.

Cenię chrześcijan, którzy nie przejmują się irracjonalnością swojej religii i zamiast wpędzać się w apologetyczne lub pseudonaukowe próby udowadniania słuszności swojej wiary, mówią z prostotą: takie jest moje osobiste doświadczenie, tak czuję, to jest coś, co mi wnosi coś cennego do życia. Od satanisty słyszałem coś takiego bodajże dwa razy - towarzystwo zapętla się w próbach udowadniania i racjonalizowania tam, gdzie najsensowniejszą ścieżką jest irracjonalny mistycyzm, rodzący się powoli przy lekturze bardziej Grochowiaka niż Micińskiego i bardziej wspomnianego już Bułhakowa niż Przybyszewskiego.

(Ale jak ktoś chce to przedyskutować, to skopiować powyższe, wkleić na wiadomo które forum na wiadomo której stronie - i tam się odnieść; ten log nie jest przewidziany do dysput religijnych, dość odległych od codzienności, którą chcę tutaj opisywać.,0)