lissan_algaib
komentarze
Wpis który komentujesz:

Jakiś czas temu jeszcze odczuwałem zdziwienie, że moja ocena ludzkich zachowań jest AŻ tak trafna. Szczególnie w Sieci. Nie uważam siebie za alfę i omegę, nie cierpię na przerośnięte ego, megalomanię – ot kiedyś w chwili zastanowienia, wpadło mi do głowy porównanie stylu życia niektórych ludzi do wampirycznego wysysania krwi. Wyjaśniałem to już chyba kiedyś, ale powtórzę: Mówię o ludziach, którzy żyją życiem innych (fikcyjnych np. w TV, czy wirtualnych w Sieci,0) – kosztem swojego własnego. Czyż to nie żałosne? Nie znam przyczyn. Na pewno głębokie zakompleksienie, jakieś urazy z dzieciństwa, nieumiejętność odnoszenia sukcesów... I jeszcze ten strach przed (wirtualnym,0) stanięciem ze mną twarzą w twarz. Tak czy inaczej – obecnie czuję już tylko znudzenie. Także łatwością, z jaką można takich ludzi sprowokować do pewnych przewidywalnych w pełni działań. Hobbit miał wiele racji, szkoda tylko, że zawęził swoją teorię do wąskiej grupki osób...

Nie mam obowiązku z niczego się tłumaczyć, jednak wyjaśnię pewną nieścisłość, która wkradła się do mojego wczorajszego wpisu. Robię to ze względu na chęć trzymania się faktów oraz ze względu na sympatię, jaką czuję do normalnych czytelników tego loga – przede wszystkim Lavinii, być może Dory2, Leninowej (nie wiem czy czytają,0) i innych. Zwrot ”pod koniec pracy” nie oznacza godzin pracy. Mam prawie godzinną lukę między pracą a innymi zajęciami, którą dowolnie sobie wypełniam. Czasami idę na pączki do cukierni, czasami przeglądam prasę, a czasami czytam książki. W tzw. godzinach pracy mam zbyt wiele zajęć i zwykłej roboty, żeby rozpraszać się takimi pierdołami. A jedyne, na czym mogę być ”przyłapany” to lektura aktów prawnych, bądź tychże omówień.

Kolejny zwrot: ” wywołały one jedynie słuszną reakcję męskiego ciała” oznacza tylko i jedynie odczucie napłynięcia niewielkiej ilości krwi do ciał jamistych. Nie spodziewałem się tego; wyraźnie napisałem o aseksualnym charakterze wspomnień Millet. Uwaga ta dotyczy 95% książki. Jeżeli ktoś na podstawie wczorajszej notki wyciągnął wnioski, że w trakcie lektury masturbowałem się, to jest chory umysłowo. Świadczy to również o nie wczytaniu się w poprzednie wpisy, gdzie jasno i wyraźnie piszę, że nie będę dokonywał opisów fizjologicznych. Odczucia i przeżycia seksualne są równie ważne i wartościowe, jak każde inne. Ani ich nie przeceniam, ani ich nie deprecjonuję. Poza tym takie zachowanie byłoby mocno sprzeczne z moim taoistycznym przekonaniem o przepływach energii.

Kończąc, pisząc nloga staram się stosować słowa w ich normalnym, powszechnie przyjętym znaczeniu. Tam, gdzie chcę zastosować niejednoznaczność, tam zawsze jest to podkreślone (... niekoniecznie jako underline ...,0). Jeżeli ktoś ma ochotę się popodniecać, to polecam poszukać sobie innego miejsca w Sieci – jest ich wiele, także blogi odpowiednie znaleźć można.

Że też mi się chciało...



Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
lissan_algaib | 2002.11.05 21:15:38

dokładnie tak zamierzam uczynić :)

lavinia | 2002.11.05 20:27:57

:-)))) No, faktycznie - że tez Ci sie chcialo:-))))
Tym niemniej - a niech tam!
Pozwól ludziom na swobodę skojarzeń;-)