Wpis który komentujesz: | Luzhin – Twoja determinacja do komentowania mnie rozbroiła :,0) Ale te dwa komentarze uświadomiły mi pewną rzecz: niedopowiedzenia rodzą nieporozumienia... To nie ten cytat spowodował moją reakcję. Spowodowała ją pewna grupa komentarzy, których akurat cytat stanowił niejako zwieńczenie. Książka Millet jest ekshibicjonistyczna, ale jedynie ociera się w kilku fragmentach o pornografię. Autorka wycofuje się ze szczegółowych opisów aktów seksualnych zawsze, gdy zauważy możliwość wywołania efektu podniecenia seksualnego. Takie pobudzenie nie jest jej celem. Moje zainteresowanie ma bardzo prozaiczną przyczynę: chęć zapoznania się ze zjawiskiem rozkwitającego ostatnio ekshibicjonizmu i voyeuryzmu. Jest to w moim przekonaniu bardzo ciekawe zjawisko – w TV mamy różnorodne reality shows, w kinie Intymność i Golasów, w Sieci – blogi. To tylko nieliczne przykłady ze sfery kultury masowej. A rzecz sięga znacznie głębiej. W podziemnym obrocie – tu opieram się na filmie dokumentalnym, który widziałem jakiś czas temu na jednym z satelitarnych kanałów – powodzeniem cieszą się filmy kręcone ukrytymi bądź przemysłowymi kamerami z bram, toalet (publicznych, z lokali,0), parkingów – oczywiście te fragmenty, na których coś się dzieje: ktoś załatwia swoje potrzeby fizjologiczne, uprawia seks itp. Pary montują w swoich mieszkaniach kamery i przesyłają, za pomocą Internetu, non-stop zdjęcia / filmy z każdej czynności... Zainteresowanie tą tematyką nie wzięło się znikąd. Przede wszystkim uważam, że jest to bardzo ważne zjawisko społeczne, które bardzo dużo mówi o kondycji ludzkości, o tym jak rozmaite tabu wpływają na psychikę współczesnego człowieka, jak tenże miota się między zwierzęcymi popędami a normami narzucanymi przez społeczeństwo i kulturę. Dostrzegam postępującą zmianę naszej kultury. Chcę poznać jej przyczyny i mechanizmy. Także, dlaczego Ty odwiedzasz i czytasz mojego nloga, zamiast najzwyczajniej w świecie poświęcić swój cenny czas na rzeczy dla Ciebie bardziej konstruktywne... Co zaś się tyczy mojego ”taniego, wulgarnego i ordynarnego” gustu... Nie będę go oceniał. Nie widzę takiej potrzeby. Nie widzę nic złego w przejawianiu zainteresowania współczesnymi zjawiskami społecznymi. Nie widzę też nic złego w opowiadaniu o swoich różnych perypetiach, fascynacjach, marzeniach i obserwacjach otaczającej mnie rzeczywistości. A może to jest naganne? Ordynarne? Czytanie de Sade’a nie świadczy o czerpaniu z tejże lektury wzorców i podniet. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że w Justynie... Markiz zawarł m.in. obszerne opisy filozofii libertyńskiej. Nic nie da takiego zrozumienia, jak czytanie tekstów źródłowych. Jak akurat będę czytał Kanta, św. Augustyna, Jana Pawła II i znajdę w ich pracach coś, co mnie skłoni do przemyśleń, dostarczy ciekawych obserwacji – napiszę o tym. Tu czy gdzie indziej. Albo omówię kwestię ze znajomymi. Jedno jest pewne – czytając Markiza, czy innych wymienionych, mogę się do ich słów kompetentnie odnieść. Wypowiadanie się na temat utworu, bez jego znajomości, razi brakiem profesjonalizmu. Nie będę nawet zaczynał odpowiadać na dzisiejszy komentarz do wpisu z 1 listopada (podpis – HEh,0). A to jest bezpośrednia przyczyna moich poczynań. W pewnych sprawach nie mam poczucia humoru. Małe zamieszanie zakończone. Odblokowałem komentarze, odblokuję też zblokowanych. Mam dziś za dobry humor aby zawracać sobie głowę takimi bzdetami. Rzadko komentuję komentarze. Jednak staram się w najbliższym czasie poruszyć temat, który mnie zaciekawił (ukłon w stronę Sary,0). A co spowodowało mój wyjątkowo radosny nastrój? Jakoś tak dzień przywitał mnie uśmiechem. Czułem się rześki, wyspany (mimo snu o zdejmowaniu bokserek przed audytorium...! :,0) i pełen energii. A potem... potem było już tylko lepiej... :,0) Po pierwsze – dostałem awans :,0) Po drugie – wyjeżdżam w piątek do S. i zarobię troszkę grosza :,0) Po trzecie – dostałem podwyżkę :,0) o co toczyła się osobna „batalia” :,0) W drodze powrotnej do domciu, wstąpiłem do Pożegnania z Afryką celem nabycia wybornej kawy. No jakoś tak wypada. Kupiłem irlandzką o smaku whisky i meksyk maragogipe o mocnym, naturalnym aromacie. Kocham dobrą, świeżo zmieloną kawę. Gdy przejdę do 3 etapu remontu zamierzam zakupić kilka niezbędnych kawoszowi akcesoriów do prawidłowego przyrządzania tego napoju bogów. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
trust | 2002.11.06 09:08:57 No i dobrze - TWOJ nlog, TWOJE gusta, TWOJE lektury - nie ma sie co przejmowac przytepawymi komentarzami. Turati - slyszal kiedy, ze o gustach sie nie dyskutuje? a juz na pewno nie ocenia turati | 2002.11.05 21:38:25 nie czytanie beznadziejnych powiesci swiadczy o zlym guscie, lecz ich pozytywna ocena. nie; ordynarny gust nie jest naganny. jest ordynarny. bye lissan_algaib | 2002.11.05 21:16:41 ups... :) chyba przekroczyłem wszelkie normy w długości notek.... :) |