lissan_algaib
komentarze
Wpis który komentujesz:

12-11-2002 | godz. 21:18

Zamarznięte szyby, zamarznięty zamek, zamarznięte spryskiwacze... Jak już udało mi się doprowadzić samochód do względnej używalności (czytaj: cokolwiek widziałem,0), zauważyłem, że wskaźnik paliwa pokazuje mniej niż zero... Zapomniałem wczoraj zatankować. No więc zamiast na trening - pojechałem na stacje benzynową. Heh, niepowtarzalny urok zimy.

Dzień rozpoczął się sennie. Ciągnął się niczym jakaś bezsmakowa ciągutka. Szary, bury, bez wyrazu. Trochę roboty. Kilka spraw pilnych do załatwienia przed końcem tygodnia. Całe szczęście wpadłem na pomysł, żeby po pracy pojechać do sklepu meblowego, celem wypatrzenia jakiegoś porządnego biurka. Niektórzy po skończeniu szkoły palą zeszyty i książki. Ja po ukończeniu studiów wypieprzyłem biurko. Nie mogłem na nie patrzeć. Nie to, żebym nie lubił nauki. Wręcz przeciwnie. Planowałem nawet pozostanie na studiach. Życie jednak potoczyło się w trochę innym kierunku. Może za rok pomyślę o doktoracie. Ale nie o tym teraz. Biurko było stare i zniszczone. Miałem je chyba od pierwszych klas podstawówki. Poszło w ogień. Wydawało mi się, że starczy mi teraz (kiedy już nie muszę się uczyć,0) zwykły stolik pod komputer. Nie wystarcza. I mam szczerą ochotę zrobić z nim dokładnie to samo, co wcześniej z biurkiem - pociąć siekierą i spalić. Małe to to, niewygodne, no i oczywiście nie pasuje do niczego w pokoju. To akurat nie dziwne. Moje meble to zbieranina gruchotów z przeróżnych okresów socrealizmu meblościankowego i tym podobnych ustrojstw.

Roześmiałem się sprzedawcy w twarz, gdy na pytanie o biurka, wskazał mi rząd... biureczek pod komputer... Biurko powinno być duże. Takie, żebym mógł z łatwością rozłożyć na nim książki, papiery i w spokoju pracować. Kto szuka - znajduje. Znalazłem dokładnie to, czego szukałem. A nawet więcej. Samo biurko będzie wymagało drobnej przeróbki, czyli nie zamontuję drzwiczek do szafki, w której ma stanąć komputerek. Reszta jest idealna. W tym stylu znalazłem idealne inne meble. Szafki, komódki, szafę, łóżko i inne... Zachwyt. Pełen zachwyt. Oczywiście nie jest to Swarzędz, ale wreszcie będę miał urządzony pokój w jednym stylu, który mi odpowiada. Jakie będą koszty? Jeszcze nie przeliczyłem, ale powinienem ostatecznie zamknąć się w 4 - 5 tysiącach.

Meble pożądane: biurko, stolik pod telewizor (zmieści się tam też dekoder i wieża, coś na video muszę wymyślić,0), szafa na płaszcze, garnitury itp., wysoki regalik na książki, komódka, stolik, dwa fotele z czerwonymi obiciami i łóżko (200 na 140 !!! już się nie mogę doczekać!,0), ratanowy parawan (tak co by trochę oddzielić część sypialną od dziennej,0). No i jakieś drobiazgi - półki na ścianę, stolik nocny.

Czerwone fotele zmieniły zupełnie koncepcję wystroju pokoju. Na początku chciałem pozostać w kolorystyce żółto-niebieskiej. Ściany pomalowane zostały na ciepły odcień żółtego (nie do końca dojrzała pomarańcza,0). Niebieskie miały być detale - zasłony, fotele, narzuta na wersalkę i inne. Będzie inaczej. Żółto-niebieska kolorystyka nadal mi się podoba, ale jest już mocno rozpowszechniona. Czerwień zawsze lubiłem, choć to trochę burdelowy kolor. W czwartek pojadę zamówić mebelki. 10 dni i będę żył w zupełnie nowym świecie :,0)

Znane powiedzenie mówi: nie chwal dnia przed zachodem słońca. Ja odradzam stanowczo narzekanie przed zachodem. Zgodnie z zaleceniem agenta specjalnego Coopera, czasami trzeba zrobić sobie mały prezent. To nie musi być kupowanie mebli. Mimo wszystko troszkę to droga przyjemność. Na co dzień wystarczy pączek w miłej knajpce, dobra kawa, jakiś ciuch. Ważne jest by wejść do sklepu, popatrzeć - coś się podoba - kupić. Zazwyczaj tak kupuję. Nie cierpię wybierać, przebierać. Wchodzę i albo coś mi się rzuca w oczy - kupuję, albo nie - wtedy wychodzę.



Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
lavinia | 2002.11.13 20:47:32

Zasade dokonywania zakupów mam identyczną:-))) I - co ważne, nigdy nie zaluje szybkiej decyzji. Po prostu - szkoda czasu na dlugie zastanawianie sie. Albo - szukanie na zasadzie, jaka mial moj ex - 'poczekaj, zobaczymy jeszcze gdzie indziej'...;-((( A - po kiego mam patrzec gdzie indziej, skoro to co mi sie podoba jest tu??? A - poza tym: Jak juz sobie to gniazdko dopiescisz, zobaczysz, ze nie bedziesz chcial z niego wychodzic.... Poniekąd to pułapka, ale - jakaż przyjemna....Znam z autopsji;-)) Powodzenia!:-)))

trust | 2002.11.13 13:07:16

mnie sie zazwyczaj nic w sklepach ciuchowych nie podoba i robie szybki zwrot na piecie, zeby sobie humoru nie popsuc. Empik mi za to wybitnie poprawia nastroj ;)