Wpis który komentujesz: | Dzisiejszy wieczór spędzilem w towarzystwie, głównie Dominiki, z którą udało mi się pierwszy raz trochę dlużej porozmawiać. Ta niedawno poznana koleżanka Iwony (dziewczyny Albina, oby jak najdlużej,0) okazała się być bardzo otwartą, szczerą a to tego dość elokwentną osobą. Oto moje pierwsze wrażenie, myślę, że nie mylne. Nie odnotowałem ani chwili nudy podczas drogi powrotnej z Ogrodu, kiedy to konwersowaliśmy głównie na temat stosunków międzyludzkich. Zauważyłem pewną nowość: byłem w rozmowie z kimś 1-1 słuchaczem, nie mówiącym. Nie zdarza się to często. Z podobnych sytuacji przypominam sobie, bardzo uroczą zresztą, wizytę w Warszawie tego lata, kiedy to przy Flintstonie i Kuli byłem tym, który milczał najczęściej. A do siedzenia cicho raczej nie jestem stworzony, co niektórym wyjątkowo działa na nerwy. Wielkie yo dla nich. Zastanawia mnie, a jednoczesnie trochę denerwuje, dlaczego mejle wysyłane do Flinta wracają. Dotyczy to tylko tych adresowanych do niego. Dobry P. zapewnił, że adres się nie zmienił, więc co jest grane? Sprawa do zbadania. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
flintelekt | 2002.11.27 02:34:01 Jarek, pierdolony Wasz jest przepełniony a ja nie mogę wejść na niego z www i wyczyścić Flintstone@poczta.onet.pl jawor | 2002.11.23 22:30:21 yo! nie wiedziałem, ze masz bloga. Będę zaglądał jak nie wyrazisz sprzeciwu Zajrzyj też do mnie i komentuj(do tego zachęcam) jawor.nlog.pl |