Wpis który komentujesz: | Pandora odkryła puszkę i wylazło z niej całe zło świata. Tak więc, żale, smutki i całe podobne paskudztwo pałętające się po świecie, to jej wina. Nie moja, czy Twoja. JEJ, P A N D O R Y !!!!!!!!! Jeśli człowiek jest wielkim, pełnym nieszczęść i smutków workiem, to jednak z pewnością, między tymi negatywami można wygrzebać jakiś pozytyw. A jak go już znajdzie, nie pozostaje mu nic innego, tylko złapanie go tak, żeby nie miał cienia szansy na ucieczkę. Potem pielęgnacja. Taki wypielęgnowany pozytyw zaraża smutki swoją pozytywną energią. Niektóre smutki i zmartwienia, po jakimś czasie mają całkiem inny wydźwięk, stają się obojętne. Ba, potrafią nawet przekształcić się w malutkie uśmieszki. Dlatego nie można stronić od uśmiechu, bo być może w ten sposób wspomagamy naszego świeżo pozyskanego POZYTYWA. Nawet, jeśli ktoś będzie śmiał się z nas. Dajmy ludziom powody do śmiechu lub uśmiechu. Taki uśmiech jest cenniejszy od zwykłego, rutynowego rzuconego półgębkiem. Choć każdy uśmiech jest cenny. Najważniejszym w życiu to polubić i zaakceptować samego siebie. Żeby dawać sobie codziennie szansę. Żeby pomimo problemów szukać ukrytych pozytywów. To podstawa która buduje nasze relacje z bliźnimi. Nic to, że nie zawsze wychodzi. Szansa jest dość chimeryczna. Nie co dzień pada główna wygrana w lotto. Nie co dzień szansa daje się odszukać. Czasem nie wiedzieć czemu, zarysuje się na horyzoncie i znika. Ale przecież: "póki życia póty nadziei..". Szukajmy pozytywów życia. Nawet wtedy, jeśli wszystko wokół jest smutne. Z pewnością czają się gdzieś za krzakiem, na klatce schodowej, w książce telefonicznej, w sklepie z butami, na jakimś blogu czy nlogu... :-) A tak w ogóle to gdzieś mam tą Pandorę i jej puszkę.... Wasz WESOŁY SANITARIUSZ vel ciastko |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
made_in_thailand | 2004.09.15 11:07:52 hola hola! kolego ciastek, ależ się zapędziłeś, co to, kącik pomocy pozbawionym optymizmu? ależ się ciastek za psychoterapię wziąłeś... HA! to ja mam dla Ciebie zadanie: przekonaj mnie, że pchły, które zagnieździły się na moim dywaniku, bo wywiesiliśmy go za domem aby obsechł po praniu, a potem bez pytania przeniosły się do Łoża Małżeńskiego, są oznaką pozytywu w moim życiu i jak ja mam się z tego śmiać... ja wiem, że jesteś mądry i na pewno coś wymyślisz! Nasz WESOŁY SANITARIUSZU CIASTEK sendemona | 2004.09.14 16:34:03 na zewnątrz wszystko biegnie do przodu, wewnatrz kurczy sie w sobie.Normalny stan rzeczy normalnego czlowieka, ktory jest postrzegany jako nieprzecietnie sympatyczny...cos w tym jest, myślę terpentyna | 2004.09.14 15:17:13 o to to to!!!! otóż to :) |