sendemona // odwiedzony 7208 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (20 sztuk)
15:48 / 29.11.2004
link
komentarz (0)
na codzien mnie nie ma.
Pojawiam sie tylko czasami
19:28 / 07.11.2004
link
komentarz (0)
jestem
17:11 / 19.10.2004
link
komentarz (0)
za okna zaglada do mnie piekny pazdziernik.Najpiekniejszy moj miesiac roku.
Tyle pieknych padziernikow juz za mna a jeszcze nie udalo mi sie nigdy pokazac, jak bardzo go kocham.Ten padziernik tez mija pusty.Zadnych zdjec...
22:52 / 09.10.2004
link
komentarz (0)
tak wiele czynników potrafi wpłynąć na człowieka...i wcale nie jest tak, ze jesli wokol sa ludzie przyjazni, samotnosc nie daje sie we znaki.Czesto odczuwa sie ja mocniej, niz kiedy sie przebywa sam na sam ze soba.
Alkohol jest pewnego rodzaju lekiem, wyzwoleniem.Siedzisz, pijesz ze znajomymi, lepszymi badz gorszymi, dusza peka, mowisz o tym a reszta przyjmuje to lagodnie, tym lagodniej im bardziej posuwa sie w piciu.Jest dobrze.Jestes pijany coraz bardziej, wiec mowa twoja siega coraz glebiej ciebie.Im glebiej siegasz tym lzej jestes przyjmowany, im lzej jestes przyjmowany tym masz wieksza odwage mowic a czym wiecej mowisz tym samotnosc bardziej cie ogarnia, wiec pijesz wiecej aby miec odwage stanac naprzeciwko niej, spojrzec w jej twarz i zrozumiec, ze nie ma niczego, co jest w stanie ja od ciebie oddalic, jedyne mozliwe wyjscie to ukochac ja, poglaskac i nazwac po imieniu.Oswoic.

Wszystko juz minelo... czasami tylko kilka rytmow zaslyszanych gdzies niespodziewanie sprawia, ze przypominam sobie, jak bylem inny.Gdzies kiedys w innym czasie.Czas ten odszedl a ja zostalem z pustymi rekoma i bez pytan, z samymi odpowiedziami a kazda z nich brzmi jednakowo: bo minales, bo drzwi zatrzasniete, bo gdy sie odwracasz widzisz sciane i wzrok po niej bladzi i nie ma sie na czym zatrzymac.
Nie chcialem tak pisac.
To pisze sie samo.Lecz to tez n ic niewarte
23:26 / 07.10.2004
link
komentarz (0)
o titititititititititititititititititi.............

czas paluszkiem grozi!
23:11 / 02.10.2004
link
komentarz (0)
i tak właśnie kończy się.
Przez ostanie, prawie trzy tygodnie zapomnienia kończy się nagłym powrotem do rzeczywistego stanu rzeczy.
Mam trzydzieści dwa lata a życie moje wciąż rozsypane, jak w czasach szczeniackich.Przypominam sobie, jak mając lat niespełna dziesięć snułem wyobrażenia o swoim życiu dorosłym.Pomijając fakt, ze nie wyobrażalnym dla mnie było dożyc lat 32, to jeśli już sobie to jakoś wyobraziłem, to zawsze widziałem się jak człowiek dojrzały, i przede wszyskim posiadający swój grunt, w którym bezpiecznie zapuszczam korzenie.Nawet nie wiedziałem, jak bardzo jestem w błędzie.Poza tym, że nie mam już nastu lub przynajmniej dwudziestu kilku lat, wciąż stoję w miejscu.Jestem rozsypany, jak niedojrzały nastolatek, który nie ma pojęcia a wręcz boi się przyszłości.Największą w tym wszystkim tragedią jest fakt, iż mam świadomość tego, że nie mam już nastu lat i wielu rzeczy w związku z tym już nie przeżyję.
09:15 / 01.10.2004
link
komentarz (0)
pewnie wiecie,ze istnieje cos takiego jak internetowe radio...mozna tam odkryc absolutne perelki.Fakt, jakosci moze dosc nienal=jlepszej, aczkolwiek takie zgrzyty i pewna pudelkowatosc mp3, dodaje temu przekazowi jeszcze wiecej klimatu.A znajdziesz tu rzeczy, ktore trudno gdzie indziej uslyszec, i bez gadania.Mnostwo alternatywy, nowych brzmien industrialu...u mnie wlasciwie non stop gra "Digitally Imported" -ambient chillout psy.Zauwazylam, ze to samo DI puszcza rowniez inne klimaty pod oddzielnymi zupelnie czestotliwosciami, np.deep house dance.I to wszystko naprawde na wysokim poziomie.Polecam wszystkim szczerze.
21:32 / 27.09.2004
link
komentarz (0)
dwudniowa walka z wirusami skonczyla sie, mam nadzieje, powodzeniem.Przynajmniej dwa antywirusowe programy nie moga juz znalezc nic podejrzanego
.
A w zyciu...smutek,nostalgia i tesknota...Czesto mam wrazenie, ze slysze jej wolanie.Cierpi, pogubiona nie mniej ode mnie...musielismy sie rozstac.
Nic nie jest mozliwym cofnac czasu ...
17:50 / 24.09.2004
link
komentarz (0)
no i zrobilo sie nam zimno...
dzisiaj, wracajac z pracy, przez szyby autobusu obserwowałem światlo słoneczne.Niby nic, a jednak w pewnej chwili doznałem zdumienia, że zaskakuje mnie to słońce.Tak jakby stało się towarem luksusowym.A przecież normalnym jest jeszcze, że 24 września świeci słońce.Przeciez ledwo się lato skończyło...
Pamiętam jeszscze swój wypad w Tatry jakieś cztery,pięć lat temu.To był ostatni tydzień wrzesnia,pierwszy października.Było tak gorąco, że wszyscy chodzili z ktrótkim rękawem i ocierali pod z czoła.Bynajmniej nie tylko podczas męczących wspinaczek...Podobno klimat się coraz bardziej ociepla.Skąd więc to zimno się bierze...?
A zimno pomijając już, przejdę na tematy poważniejsze.
Wczoraj w pracy nawiązaliśmy z kolegą do szaleńczego tempa, w jakim biegnie czas.Kolega,28 lat, powiedział,że nie wie jak przeżyje swoje 30 urodziny a,co dopiero kolejne po trzydziestce.Z rozpaczy, powiedział, że pewnie umrze...Dla niewtajemniczonych: w najblizszym maju kończę wiek chrystusowy...
Tym optymistycznym akcentem, życzę wszystkim miłego piątkowego wieczoru!!!
02:49 / 22.09.2004
link
komentarz (0)
BŁOGI LETARG...WYSTARCZY PARĘ DRINKÓW I OD RAZU PERCEPCJA SIĘ ZMIENIA.tAK JAKBY OTWIERAŁY SIĘ DRZWI DO NOWEGO,NAWET NIE SKRZYPIĄ PODLE.JEST OK.A JUTRO PRACA OD RANA.I JEST OK.
21:14 / 20.09.2004
link
komentarz (3)
Przeglądając sobie blogi innych, n ieodparcie nasuwa mi się wniosek, że większość ich powstaje z samotności
(ciekawym ile głosów w tej chwili się wzburzyło...????).
Od razu zaznaczyć musze, iż zdaję sobie sprawę, że mocno generalizuję.Generalizowanie jest jednak tożsame z bezduszną statystyką i wyciaganiem rachunków prawdopodobienstwa wszelkiego rodzaju.
Zresztą, coz ja teraz robię...?Piję kolejnego drinka z komputerem, przeżywając ambiwaletnie sprawe swojej samotnosci, to ją wywyższając jako moją boginię wolności, to dławiąc się nią
jako demonem wszelkich moich kompleksow.Ratunkiem jestem sam dla siebie i sam siebie zawodze.Takie jest prawo i zarazem przywilej bycia bogiem dla samego siebie, ale uswiadomienie sobie swojej boskości to równocześnie kara dla samego siebie, gdyż nagle przestaje się być w sob ie, lecz tak jakby się unosiło nad swoją osobą i obserwowało z pozycji osoby trzeciej swoje poczynania i oceniało i wyżywało na sobie za wszelkie swoje słabości, i.....................................................chyba już przestanę i pić .........i pisać.......... również...
21:46 / 19.09.2004
link
komentarz (0)
ostatnio praca do nocy,uffffff
szczegolnie w weekend rece pelne roboty.
jutro znowu do nocy,
bieganie, bieganie, bieganie...
01:46 / 17.09.2004
link
komentarz (1)
Rok temu nie spacerowałem sam.Rok temu odkrywałem świat pełen natchnienia ukrytego w oddechu bliskiej osoby.Ciepło i jasność jej przyjaznego ramienia, jej cichych spokojnych słów, jej wiary w nas.Ja też wierzyłem...

Od czasu, kiedy po raz ostatni dotykałem jej dłoni minęly trzy miesięce i dwa tygodnie.Choć zabijam pustkę innymi osobami, wiem, że miłość i jakkolwiek nazwie się tą Prawdę jest jedna i idealnie niemożliwa...

Przepraszam Was wszystkich, którzy jesteście wypełniaczem pustej przestrzeni jaka pozostała po tamtej.Jesteście poliatywnym lekiem, który na chwilę daje uczucie ulgi. Nie chcę Was krzywdzić, chcę dla Was jak najlepiej, daję Wam tyle ciepła i bezpieczeństwa ile tylko mogę Wam dać, lecz...nie ma mnie...

Iskro wieczności...jeśli jeszcze raz raczysz skierować na mnie swój przychylny wzrok będę pełzał za tobą i zabije całą złą przeszłość i każdą chwilą budować będę świątynię idealnej postaci mojej stworzonej dla Ciebie tylko.
Jeśli tylko spojrzysz w moją stronę...

01:25 / 17.09.2004
link
komentarz (0)
Noc szepcze mi do ucha kołysankę.Opieram się jej mimowolnie.
Chodzę spać, kiedy budzą się pierwsze tramwaje.Czasami wychodzę na spacer, i tam właśnie spotykam pierwszy tramwaj.Kilka wymiętych twarzy zimnym spojrzeniem gasi we mnie resztki dobrej woli istnienia.Nie chcę, aby twarze w oknach przemykającego pierwszego tramwaju zabiły we mnie spontaniczną chęć bycia.Nie chcę być tak jak oni, nie będąc lecz trwając w obłędzie przepędzania czasu,byle dalej ,byle dalej, niech już odejdzie ta chwila,fe!

Krzyczę i trwam w koszmarnej głuchej przestrzeni.Nie śnię jeszcze chybal...
14:57 / 16.09.2004
link
komentarz (0)
Właśnie dzwonił szef.Będzie przed czwartą.Posiedzę jeszcze chwilę a potem ruszę z kopyta, żeby widział jak jestem zapracowany...
grunt to robic w zyciu dobre wrażenie.


14:43 / 16.09.2004
link
komentarz (0)
Nie wiem, jak się uŁożyć, żeby wreszcie wziąść się za robotę.Od rana siedzę sam w pracy.Nie zrobiłem nic z nią związanego, poza wydrukowaniem kilku maili, na które muszę dzisiaj jeszcze odpowiedzieć.Podziwiam wszystkich pracujących sam na sam ze sobą, za ich wytrwałość i samozaparcie.
Wydawać by się mogło, że jestem stworzony do pracy zespołowej, lecz nic bardziej błędnego od takiego wniosku.10 lat pracowałem w molochu i efekty były jeszcze mizerniejsze, nie dość, że trudno było mi się zmusić do roboty, to jeszcze mocno denerwowali mnie koledzy w pracy.Dlatego każdego poranka, gdy dzwonił budzik, świat dla mnie umierał.Właściwie to, na kogo się trafi w pracy to taka sama loteria, jak to na kogo się trafi w akademiku, a że większość społeczeństwa to jednak, nie uwłaczając specjalnie nikomu, mało interesujące typy, więc prawdopodobieństwo trafienia w dziesiątkę jest tym mniejsze.
Zresztą nie będę się czepiać reszty społeczeństwa, ze mną też niełatwo wytrzymać, myślę, że nAjbardziej interesujący jestem dla siebie a dla innych... boże uchowaj ich......
19:57 / 15.09.2004
link
komentarz (0)
wychodzę na rower.Jeżeli dzisiaj też nikt mi go spod tyłka nie wyrwie, będę miał cudownie zmachany wieczór.
Pozdrawiam wszystkich zapalonych rowerzystów!
Oby nic nie było w stanie zgasić Waszego ognia!
19:55 / 15.09.2004
link
komentarz (0)
siedzial w bezruchu, nogi skrzyżowane, sylwetka lekko pochylona, broda podparta na dloniach, palce splecione,solidarnie dzwigaja ciężar.Pozycja bardzo typowa, klasyczna wręcz powiem.Ostatnio w kółko słucha tej samej płyty Saint-Germain des Pres Cafe IV.
Potrafi tak przesiedzieć w tej pozycji i przy tej muzyce kilka godzin.
Zaglądam w jego okno.Już nawet nie udaję,że tego nie robię, pozdrawiam go, choć nigdy nie odpowiada.

Jak dalego można się posunąć w samym sobie? aż Rzeczywistość stanie się projekcją filmową i żaden objaw jej istnienia nie jest w stanie wyrządzić nic .Ani dobrego ani złego.
Siedzi się podpiera głowę rękami a wszystko wokół toczy się, zatacza coraz ciaśniejsze koła.

Czas jest wężem połykającym swój własny ogon.I nie ja to wymyśliłem...

00:17 / 15.09.2004
link
komentarz (2)
Chyba zacząłem dość niekulturalnie...
Przepraszam, już się poprawiam....:
Witam wszystkich szanownych i długoczasowych użytkowników nloga!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wasze pisanie zainspirowało mnie do pisania.Z całym szacunkiem chylę czoła przed Wami.
Taki blog to swoista forma terapii psychoanalitycznej.Się pisze, często się pisze bo nie potrafi się powiedzieć.
Komputer i klawiatura - fenomenalny budowniczy nowoczesnych relacji międzyludzkich.

Drodzy użytkownicy nloga!!!!!Kocham Was!!!!!!!!!!!

o, i nawet nie wiecie jak się zaczerwieniłem teraz ze wzruszenia nagłego...

Pozdrawiam -
Nowy


23:20 / 14.09.2004
link
komentarz (2)
Dzisiaj myśle na czerwono.
Same ostrzegawcze sygnały.
Zastanawiam się =, czy powinienem w ogóle z kimś dzisiaj rozmawiać.Ciągłe wprowadzanie w stany zakłopotania...poczekam na chwilę zielonego