ide_przeskakujac_pagorki
komentarze
Wpis który komentujesz:

wszyscy tak ładnie myślą i mówią o miłości, a mi się tylko przy tym wydaje, że jest coś o czym nie wiem, coś poza mną, czego nie umiem sobie wyobrazić.. myśli takie przychodzą jakby jakieś popieprzone przebłyski.. tak ładnie wszyscy wierzą, ale ja wiem jak te prawdziwe miłości wyglądają (zdrady, wymówki, głupie kłótnie i wielkie rozczarowania) i to wszystko dla pięknych chwil, które po daj my na to dwóch miesiącach mijają nieodwracalnie..
i nie są to wiadomości z suchych gazet
wiem wiem, niektórym się udaje tak 1/10 może na 20 ale ich życie staje się poukładane, takie zwyczajne jak dla mnie nudne.. może za młody jestem, choć wszyscy wierzyli, że jak sam zamieszkam wiele się zmieni - hm cóż "błądzić jest rzeczą ludzką;)"
na początku przyświecają związkom idee, później pragnie się wzmocnienia, później już się nie dyskutuje, a jeszcze później walczy o wyższą stopę hahahaha

może kiedyś jakieś takie życie dom i rodzinnie niezdarne ciepełko wyda mi się pociągające.. narazie szukam czegoś prawdziwszego.. cóż wychodzi jednak, że jakaś tam nadzieja tkwi również we mnie..

co do masek to wszyscy je nosimy, nie znam nikogo, kto umiałby przejść życie bez nich, a wszystkich którzy próbują podziwiam prawdziwie..

tacy ludzie mnie fascynują, ludzie którzy nie czują potrzeby udawania.. nie wstydzą się, choć nie mówią wszystkiego, czasem nic nie mówią bo po co.. ja nie do końca jestem taki jakbym chciał, ale maski, choćby kogoś bolało, wypieprzam.

W sobotę zażyłem chwili dziś pokutuję, chcę więcej a żądze pomimo choroby we mnie wyją..

hahaha nie ma świętości !!!!

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
impertynencja | 2005.03.24 15:32:16
prawdziwe życie mówisz.. Możesz podać definicję? jesteś egocentrykiem. Dobrze Ci ztym, prawda? związek też dla Ciebie, dla Twojej przyjemności, satysfakcji, nadania głębi Twojemu życiu. I Dygat Ciebie prześwietlił. Wybujałe, napęczniałe, rozdmuchane ego. Nie sądzisz, że ludzie są (nieznośnie, skandalicznie) podobni? Gomb - wymienialność jednej baby na drugą. Ty też, myślicielu krwią piszący. Żal mi Ciebie, choć imponuje mi Twoja inteligencja. Jednak wciąż krążąca wokól siebie. Pielęgnuj, potępiaj, wyrokuj. Dobrze, że są ludzie dla innych ludzi. Poza tym uważam, że są świętości. Powinny być, muszą. Mam nadzieję, że kiedys się zmienisz (nie znaczy to dojrzejesz, ani zrozumiesz, to zbyt mętne, puste, wyświechtane).

q | 2004.09.24 10:28:04

cholera, jakie to niegramatyczne :)

q | 2004.09.24 10:27:18

a...ale... jaki jest problem w tym, żeby związek opierał się nie tylko na tej nużącej z czasem znajomości wszystkiego, każdego zwyczaju, ale przede wszystkim na sprawianiu sobie najfajniejszych prezentów, na przeżywaniu wspólnie zwariowanych chwil na szczycie pięciotysięcznika, czy jeśli mini e 5 lat to już nie chce się biegać po deszczu w samej koszulce i turlać po trawie, czy nie chce się pić na umór w czeskiej budzie albo słowackim pociągu, czy jak zna się już wszystko w całości to nie ogląda się kolejnych filmów, o których dyskutowac można do nocy? czy ze znajomości ciebie przez nią nie może wynikać sprawa że gdy oglądasz scenę, która obraca ci pół świata w ruinę a potem piszesz do niej 'obejrzałem.' to ona zadzwoni i powie, że świat nie rozwalił się w gruzy dopóki jesteście razem?
pisal do mnie stary znajomy o "swoim słońcu" które bardzo kocha ale nie biegają razem po deszczu i nie witają wiosny w głowach, bo tak trudno znaleźć kogoś takiego... Nie wyobrazam sobie kolejnego zwiazku z kims takim, od kiedy wiem, ze mozna byc z facetem ktory ma tysiac pomyslow na minute dotyczacych przyszlosci, dopoki wiem ze bede mogla krecic z nim filmy i wspinac sie po gorach, dopoki wiem ze przyjazn, wspolne pasje i niesamowite temperamenty sa najfajniejszym fundamentem zwiazku, ktory nie banalnieje i nie ma byc moze duzo wspolnego ze swietoscia ale ma bardzo duzo wspolnego z radoscia :)


a w miare uplywu czasu odkrywa sie ... odkrywa ze to juz przyszlo... ta magia... i ze nie mozna zyc bez...
niektorzy mowia ze milosc pochodzi od boga, inni - ze to chemia, ja twierdze ze magia, ta sama ktora sprawia ze w lesie jest inaczej niz w miescie, ktora porusza falami morza i przyjac "ze usmierza bolesc serc"

wyplutaa | 2004.09.17 22:53:14

co do tych masek to masz racje,ze nie da sie przejsc przez zycia niezakladajac nawet jednej, jest to jakos wpisane w nasza egzystaencje i robimy to czasem nawet nieswiadomie, wbrew naszej woli. co do milosci, ja chyba jeszcze nigdy nie bylam tak naprawde i bezgranicznie zakochana zeby sie wypowiedziedziec....:) pozdro

duza | 2004.09.17 21:56:39

nie dyskutuje na temat milosc, nie mam na to sily:/

krakusiczka | 2004.09.16 18:03:11
czasami ktoś może wszystko zmienić, cały świat!Czasami możemy zrobić to sami.... ale lepiej kogoś mieć :)))

ja-Paweł | 2004.09.16 17:19:54
nareszcie ktoś myslacy pozytywnie podobnie :))) no tak nazwy są do dupy bo są sztuczne, a śmiech, smiech jest najwazniejszy, dzięki "Gówno sprawia, że kwiatki rosną I to jest piękne."

nacopoco | 2004.09.16 16:51:53

hehe:D to się nazwya klątwa szarej twarzy:d ludzie traktują grę w zycie zbyt powaznie.
http://hyperreal.info/bhang/eris/23.00.40.html
ja sie zastanawialam ostatnio np. dlaczego jak sie jest w jakims "zwiazku" to sie liczy dni/miesiace/lata, a naprzyklad z kumplami róznej masci nie ma takich bzdetów, dlaczego rozgraniczac przyjazn od milosci? bez sensu jest jakis zwiazek zwiazkiem nazwany. to chyba powinno byc cos takiego, ze sie poprostu jest. jest przyjazn i costam dodatkowo , czymkolwiek to jest, ale poco to nazywac? nie wiem. tesz mnie to wkurwia za przeproszeniem takie rozne zakladanie masek i udawanie, ale ostatnio zamiast sie tym przejmowac zaczelam sie tym poporstu nie przejmowac, a wrecz czasami mozna miec fajny powod do smiechu, zwlaszcza na przyklad na jakichs oficjalych ceremoniach, uroczystosciach... o maj gat!!! hehehe. pozdrufki

krakuska | 2004.09.16 14:28:11
hmmmmmm ....... :)))

esc | 2004.09.16 11:53:34

Wierze w miłość, tą prawdziwą, wierze że istnieje i że niektórzy dostępują jej zaszczytu. Jest to jednak coś wyjątkowego i niezwykle unikatowego, nie znam statystyk, jednakże wiem, iż nasze szanse są niewielkie. A moja wiara karmi się widokiem pary staruszków idących parkiem i trzymających się za ręce, widokiem szacunku, oddania jaki ten Pan okazuje swojej Pani. A może jestem tylko beznadziejną romantyczką :)
W każdym razie dobrze, że masz nadzieje.

e | 2004.09.15 21:29:47

poczekaj, zakochaj się. zobaczysz sam. a życie z kimś, mieszkanie z kimś, nie musi byc koniecznie nudne. zależy od waszej inwencji. tak myślę.

ide_przeskakujac_pagorki | 2004.09.15 20:57:27

hm..Elen a ja mam wrazenie ze tak sie mowi grzecznym dzieciom, aby im drozki ułatwić, ale czy w rzeczywistosci tak jest??? watpie..

elen | 2004.09.15 20:17:58

można być szczęśliwym dłużej niż miesiąc, dwa czy rok, tylko trzeba codziennie dbać i pielęgnować związek jak delikatny kwiat, ale cóż nie każdy jest ogrodnikiem, albo nie od razu

la_vie | 2004.09.15 20:11:44
hmmm...zaczytalam sie:))))..