Wpis który komentujesz: | Nie zebym marudzila.. w sumie to dobry humor mam (pod warunkiem, ze nie wygladam przez okno), ale cierpliwosc powoli mi sie wyczerpuje. Wlasciwie to wyczerpala sie w sobote rano, kiedy to musialam zwlec sie z lozka i pojechac do zimnej katedry. Najgorsze, ze nikt tam na mnie nie czekal.. jesli nie liczyc 60 osobowej grupy, ktora czekala na wykladowce. Ja rozumiem, ze mozna sobie olewac wyklady, jezdzic na konferencje, a po konferencji przez kolejny tydzien chorowac. Mozna tez odwolywac zajecia z powodu rocznicy wykopalisk w miescie X, a potem kazac nam odrabiac i siedziec na uczelni do 22:00. Ale kazac nam bez sensu czekac w _sobote rano_ w katedrze? Czy tylko ja uwazam to za drazniace? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
balsam | 2004.11.13 11:54:07 ehehehehe,skad ja znam te akcje? :)) pozdrawiam ;* szkicownik | 2004.11.12 01:04:19 Faaajnie... nie ma to jak olewanie studentów. Ja mam to z dziekanem, który "zapomina" o swoich zajęciach ;) jego_mala | 2004.11.10 15:59:12 a mnie się spieszy na studnia ... wyrazic_siebie | 2004.11.09 12:58:54 Nie, nie tylko Ty :) |