Wpis który komentujesz: | Właśnie wtedy strzeliła jakaś rura, chyba żeliwna? I to był koniec. Twarz zboka boleśnie się wykrzywiła jakby go użarł rekin i wnet zapadła. Potem śmiesznie zachlupotało za ścianą, jakby fasio tonął. Do tego coś się tam rozbrzękło. Na pewno stłukła się umywalka. Potem jeszcze trzeba było wysłuchać odgłosów metalu uderzającego o podłogę i trzasku rozdzieranej tkaniny. Brrr...! Dżinsy biedakowi poszły, co najmniej za dwanaście dolców, z „Pewexu”. Grubaska z sąsiedniej kabiny, która od dłuższego już czasu wytrwale prostowała sobie włosy łonowe, zapiszczała na to jak wylewana z roboty primadonna, a zbokol za ścianą pięknie zawył zew wilkołaków. Klejnotów mu chyba nie urwało ;)? Następnie usłyszałam trzask głównych drzwi od bloku sanitarnego i odgłos ucieczki cichnący w głębi korytarza. To pewnie on wiał jak najdalej. Wcale mu się nie dziwię. Na koniec okropnie zaleciało zgniłymi jajami i fermentacją z kanalizacji. A grubaska - sąsiadka z kabiny obok – nie wiadomo dlaczego, zrobiła się na twarzy jak bural czerwona. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
sdp | 2004.12.01 22:21:20 ha ha ha :D))))) lee | 2004.12.01 16:37:31 Bo rury tak mają że czasem strzelają:) nie zawiedz mnie | 2004.11.30 19:57:15 ha ha :D |