Wpis który komentujesz: | Iwona ledwo przykulała się w środku nocy. Nasz pokój natychmiast wypełnił się wonią alkoholu i seksu. To prawdziwy cud, że w ogóle udało jej się dotrzeć na chatę. Od razu walnęła się do wyra i zasnęła. W ciuchach! Z jej torebki wypadł indeks i szminka. Ciekawy zestaw. Odłożyłam je na miejsce. A więc dostała zaliczkę. Świadczyła o tym błoga minka i sen jak u niemowlaka. Wcale nie musiałam zaglądać do indeksu. Z trudem uwolniłam jej opuchnięte stopy od przepoconych pantofelków. Z ich środka buchnął taki żar, że aż mnie odrzuciło. Na koniec zostało przykrycie nieboszczki kocem i błogosławieństwo na dobry sen. Sama zasnąć nie mogłam prawie do rana. Głównie przez zapachy, które moja kochana koleżanka przyniosła z miasta. Właśnie tak powinno pachnieć w burdelu. Pomyślałam że dobrze byłoby zawczasu podsunąć obok jej łóżka miskę od naczyń. Tak na wszelki wypadek. Przecież w pokoju brakuje nam tylko rozkosznego pawia. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
box | 2004.12.21 13:41:00 Koleżanka zaradna... sdp | 2004.12.04 10:03:48 ;P nie zawiedz mnie | 2004.12.03 15:33:19 :) lee | 2004.12.03 14:52:47 :) |