Wpis który komentujesz: | hmm....Kurcze...oj tegoroczny sylwester dal mi troszke do myslenia.....namieszalo sie w tej blond mojej glowce...mam w sobie mieszane uczucia... wchodzac na sale troszke sie przrazilam,gdy zobaczylam te liczbe osob...myslalam,ze to bedzie malutka imprezka w gronie przyjaciol...a tu niespodzianka:)oprocz nas jaks setka obcych;)nasi obawiali sie ze bedzie kicha ale chyba nie bylo tak zle;) juz dawno nie upilam sie tak niewielka iloscia alkoholu (to znaczy jakies 5x50 + szampan)...moze to dlatego,ze: 1. jadac na sylwka omal nie mialam wypadku samochodowego(na szczescie stracilismy tylko lusterko,ale i tak sie niezle przerazilam), 2. caly dzien jadlam wylacznie owocowa salatke i zadnego pozywnego posilku 3. od razu na rozgrzewke nalano mi z ladnej butelki jakiejs kolorowej wodki,po ktorej zrobilo mi sie cieplo,a dopiero pozniej dowiedzialam sie ze to byl jakis samogon..(blee...) 4. moze to dlatego ze juz dawno nie pilam a ostatnio przesladuja mnie choroby zoladkowe. nie wiem.... wiem tylko tyle ze szumialo mi troszke w glowce...tak sie tylko zastanawiam czy oby na pewno wszystko pamietam...tylko raz w zyciu urwal mi sie film (i to na krotko) ale jakos dziwnie szybko mi minal ten sylwester,a bylam tam jakies 8 godzin....hmm...ciekawe... ogolnie bylo spoko;))))obym tylko nie przechorowala bo juz dzis troszke kaszle;) a co do tych mieszanych uczuc....to sa naprawde tak pomieszane ze sama gubie sie w myslach a co dopiero mialabym to opisac... wiem jedynie co bylo kiedys pawdziwe a co nie.bo jak cos bylo prawdziwe,to i jest nadal.a co nie,to tego juz nie ma...namieszalam z tym wyjasnieniem chyba,ale to nic...najwazniejsze jest to,ze to odkrycie wcale nie boli;)przez ten jeden wieczor obalilam kilka mitow z mojego zycia...ale chyba tez stworzylam nowe, w ktore bede wierzyc do czasu zetkniecia sie ich z prawdziwa rzeczywistoscia.... oj sporo dal mi do myslenia koniec zeszlego roku...nie nudzilam sie dzis w pociagu, mialam o czym myslec... relaksowalam sie dzis "w pogoni za rozumem" w wersji kasiazkowej i jedna wypowiedz mi sie spodobala: "Przyrzekam nigdy nie twierdzic, ze samotnosc jest bledem, ani ze jezeli ktos jest samotny, to znaczy ze cos z nim nie jest w porzadku. Gdyz wszyscy wiemy, ze samotnosc we wspolczesnym swiecie jest stanem normalnym, wszyscy w roznych okresach w swoim zyciu bywamy samotni i stan ten jest rownie wartosciowy jak swiety stan malzenski"... ..... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
fisia | 2005.01.25 18:54:25 elwis,przestan!!!!Ty nie bylas jednym z mitow!!!!!!!!! elwis | 2005.01.06 22:05:09 czy ja bylam jednym z mitow? fisia | 2005.01.03 03:11:20 hehehe fiola | 2005.01.02 16:44:46 czy Ciebie posrało? dłuzszą trzeba było napisać:D katiuszka | 2005.01.02 15:27:50 mowi sie, ze Sylwester to dosc przelomowy wieczor. Wiesz, stary rok, nowy rok. Ale u Ciebie byl to chyba rzeczywiscie przelom. W jakims stopniu. |