Wpis który komentujesz: | Wczorajszy wieczór spędzilismy w milczeniu leząc na łóżku i patrząc w sufit. To nie az tak nudne zajecie jakby sie moglo wydawac:) Czasami dobrze jest pomilczec w swoim towarzystwie... Potem odprowadził mnie pod dom i stalismy tam jeszcze z godzinę ale juz nie bylismy bezczynni;) :) Kurcze jak dostane sie do tego Krakowa albo do Lublina to nie wiem czy bede w stanie go tutaj zostawic:(:( Z jednej strony bardzo chcialabym pojechac na dluzej gdzies daleji do dobrej uczelni, ale gdy pomysle sobie , ze nie bede go miala przy sobie, to az płakac mi sie chce:( Moze i jestem młoda ale mimo, iz wszyscy wokól mowia mi ze to tylko takie młodziencze zauroczenie i zebym jechala bez zastanowienia, ja wiem ze to jest juz cos duzo powazniejszego niz tylko platoniczna miłośc. " Pójdziemy ze sobą powoli obok Do końca wszystkiego żeby zacząć na nowo Bez słowa i snu w zachwycie nocą A bliskość rozproszy nasz strach przed ciemnością Będziemy tam nago biegali po łąkach Okryją nas drzewa gdy zajdą wszystkie słońca I czując Cię obok opowiem o wszystkim Jak często się boje i czuje się nikim Twoje łzy miażdżą mi serce I upadam i wzbijam się Ciągle chce więcej Po drugiej stronie Na pustej drodze Tańczy mój czas W strugach deszczu dni tona Dotykam z Tobą dna Po drugiej stronie Na pustej drodze Czy to ty?? Ktoś głaszcze mnie po włosach Nie mówiąc prawie nic Pójdziemy ze sobą powoli obok Do końca wszystkiego żeby zacząć na nowo W deszczu maleńkich żółtych kwiatów W spokoju przy sobie i źródłach czasu Twoje łzy miażdżą mi serce I usycham i kwitnę I ciągle chce więcej Po drugiej stronie Na pustej drodze Tańczy mój czas W strugach deszczu dni tona Dotykam z Tobą dna Po drugiej stronie Na pustej drodze Czy to ty?? Ktoś głaszcze mnie po włosach Nie mówiąc prawie nic ..." |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
katrin | 2006.07.26 07:54:06 dzieki za rady i chyba naprawde mnie przekonaliscie :* dla obojga:) gabiuszka | 2006.07.25 23:42:03 no ięc tu mogę sie wypowiedzieć jak to było ze mną... olałam Uniwersytet w Toruniu- wymarzony kierunek, bo zostałam z miłości, plałam dziennikarstwo w Warszawie z miłości- wszystko dla Piotra..Tosuń miałbyć dziennie, Wawa zaocznie. I co? Po 5 latach na prawde wielkiej miłości wszystko szlag trafił, a ja żałuje, że poświęciłam swoją przyszłość dla Niego. Na prawde bardzo go kochałam i teraz wiem, że mogłam wyjechać, bo miłość przetrwa coś takiego- mój związek szlag trafił z innych powodów. Jedź i nie zastanawiaj sie- kocha to poczeka- rozłaka nie zniszczy żadnej miłości prawdziej... a jeśli nie przetrwacie, tzn. że jednak inni mają racje i to nie prawdziwa miłość dolej | 2006.07.25 22:49:08 to sie zawsze tak wydaje, a czy to prawda to sie przekonasz za pare lat. a wyjezdzaj bez zastanowienia - jesli to rzeczywiscie milosc, to przetrwa. |