Wpis który komentujesz: |
Trzy wolne dni przerodziły się w jeden wielki melanż. Codziennie, aż do końca. Parkiet, ludzie, alkohol i wszystko inne. Odsypiam, umieram. Przetańczyłam całą noc. Jestem JEGO boginią, ale ON nie jest moim bogiem- taki mały problem. Przestałam rozumieć sceny zazdrości, mimo że sama czasami je urządzałam. Teraz nie rozumiem. Uczę się dużo od ludzi.
ON będzie tatusiem. Wyobrażam sobie, ale jakoś hmm, chyba trochę za wcześnie dla nich. Życzę jak najlepiej. Wiek rozrodczy w końcu.
Oficjalnie kończę 3dniowy melanż i zaczynam naukowy tydzień lub dwa.
|