Wpis który komentujesz: | Wczoraj KTR, czyli Klub Twórców Reklamy, a raczej finał Polskiego Konkursu Reklamy w Teatrze Roma, godzina 19. Gala prowadzona przez Andrzeja Strzeleckiego, którego po wczorajszym po prostu wielbię. Małe wpadki z cyklu nie wiadomo jak przeczytać nazwę agencji itp, z których wybrnął z uśmiechem na twarzy, a co ważniejsze urzekł tymi wpadkami nas wszystkich. Na każde drobne przewinienie reagowaliśmy oklaskami i uśmiechem. Gala przygotowana bardzo dobrze (wpadki każdemu mogą się zdarzyć, a przecież to nie Oskary), może troszeczkę za długo trwała. Przerywniki między wręczaniem nagród z m.in.Piotrem Machalicą i Marianem Opanią jak najbardziej na miejscu (ach, i kobiety z gołymi piersiami były!). Czyli kreatywnie wśród kreatywnych. Większość przyznanych nagród okazała się trafnym wyborem, z małymi wyjątkami (ale ja się w końcu nie znam). Gala skończyła się po 22, a następnie after w Ground Zero, czyli sponsorzy się starają i wino (Carlo Rossi), piwo (Tyskie) oraz wódka (Bols) leją się strumieniami. Catering nie zagwarantował niestety podniebnych uciech, a dj (Filip Friedmann) nie trafił za bardzo w mój gust muzyczny, ale mimo wszystko się bawiłam (bo jak to ja bym się nie bawiła?). Z Boską po szybkich kieliszkach wina ruszyłyśmy 'w rundkę'. Poznałam wiele osób z branży reklamowej. Sympatycznie, miło. Umówiłyśmy się na grę w palanta z jednym nagrodzonym, więc Warszawiacy wstawiajcie kraty w okna. Rozmowy o muzyce (może będę menagerką nowego zespołu, to już byłby 3!) i o wszystkim innym, o czym nie chcę mi się już pisać. Tysiące. Ludzie jak najbardziej z mojej bajki. A Boska przedstawiała mnie następująco: 'to jest Agnieszka, która jest przykładem osoby pracującej na złym stanowisku, no może oprócz menagerstwa, powinna być copywriterem, a pracuje w centrum medycznym' (pamiętasz Bridget Jones i sposób przedstawiania swoich znajomych innym? więc mniej więcej o to chodziło). Powrót na Ursynów (bo spałam u przyjaciółki) jakoś po 2. Poranek bardzo miły, gdyż dowiedziałam się, że mam wolne. Trzeba wykorzystać już ten czas jak tak rano wstałam.... No może jak mi kac przejdzie. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
nasta | 2007.04.25 11:16:52 hehe, ja z chęcią Ci go sprzedam =) zycie_to_absurd | 2007.04.25 11:03:48 kiedys na pewno, tylko musze kopa w dupsko dostać na rozbieg :] nasta | 2007.04.24 19:10:31 ale zawsze jest =) ALE mimo wszystko możesz spróbować =) zycie_to_absurd | 2007.04.24 17:56:42 no nie wiem ja czasem juz myśle ze w mojej pierwszej pracy juz do emerytury dociągnę. Niby "zawsze można zmienić", ale...zawsze jest jakies "ale":] nasta | 2007.04.24 11:17:58 na szczęście pracę można zawsze zmienić =) zycie_to_absurd | 2007.04.24 11:06:15 uuuuu ostatnio marzy mi sie iść na jakiś taki "bankiet" :). Też mnie można mniej wiecej tak przedstawić, tzn. nie to miejsce, nie ta praca. Pozdr. nasta | 2007.04.24 10:31:13 Kochany ja sama zostałam zaproszona więc nie mogłam =) Następnym razem =) Media Trendy albo Grand Press za rok =) cienx | 2007.04.24 10:27:51 no i mnie na taka gale nie zaprosilas. uswiadomila bys troche chlopaka ze wsi. |