Wpis który komentujesz: | ONA Ona siedziała przed monitorem swojego komputera i drżała.Zastanawiała się jak zakończyć związek z mężczyzną,którego kocha nad życie lecz który wydaje się,że to życie utrudnia.Łzy napływały do oczu i z każdą chwilą gdy była blisko powiedzenia "dość" wzbierało w niej niepowtarzalne uczucie pragnienia.Nagła tęsknota,która z postawy dość bojowej stopniowo zmieniała ją w subtelną; serce pokryte warstwą lodu stawało sie w pełną miłości szkatułę,którą niczym kielich po brzegi wypełnił ,odurzający eliksir psychoaktywnej metyloetyloaminy... Spotkali się. Wieczór dudnił echem sobotnich emocji, rytmicznie mieszając ostatki romantyzmu z papierosowym dymem i klubową muzyką... Byli jednak razem,trzymali się za rękę,rozmawiali,chwilami nawet odcinali sie od reszty rozbawionych przyjaciół by posnuć plany o wspólnym życiu.Burzliwe jednak zwykle okazuje sie to wspólne życie,pełne stanów krańcowych,gdzie przejście z jednego stanu do drugiego jest tak mało płynne, że robi sie niedobrze, jak na statku który dryfując spokojnie zaczyna kołysać sie niemiłosiernie na boki.Tym razem z nimi tez tak było.Sytuacja podobna do dwóch magnezów które sie przyciągają a nagle któryś z nich przekręca sie na drugą stronę i momentalnie sie odpychają. On chciał wyjść-oboje zażenowani,kto wie co jeszcze kłebiło sie w ich głowach. -wychodze-powiedział srogim tonem -to idz,ja zostaje-odpowiedziała udając spokój i brak przejęcia. Pożegnał sie z towarzyszami,założył marynarke i pokierował sie w stronę wyjścia.Szybko zostało zauważone ,że dzieje sie coś niedobrego więc jeden z przyjaciół rzucił na nią pogardliwy wzrok i zkinieniem dał jej do zrozumienia,że powinna wyjść za nim.Natychmiast sie z tym zgodziła zdawając sobie sprawę z tego że jej nagła decyzja o zostaniu w klubie było podyktowała upartością która bierze górę w momencie jakiejkolwiek kłótni.Wyszła za nim. On jak rozwścieczony samiec jelenia,ona jak wystraszona łania gotowa do walki(prędzej ucieczki)oddalali sie od miejsca z którego coraz to mniej było słychać muzykę. -po raz kolejny mnie zignorowałeś!-wydusiła z siebie powstrzymując się od wybuchu płaczu,co i tak okazało sie skuteczne tylko na chwile,gdyz za moment zaczęła płakać. On jeszcze chwile wcześniej chciał uciekać do domu,zimny skurwysyn który rozmawiać o uczuciach najzwyczajniej nie potrafi,woli wybuchnąc złościa i powiedziec jej ze zupełnie nie ma racji i nie próbowac jej zrozumieć,nagle...usiadł na ławce -posłuchaj mnie uważnie-zupełnie opanowanym tonem- -nie po to Ci się oświadczałem,żebyś miała jakiekolwiek obawy,to był wyraz mojej miłośći.Jak możesz myśleć,ze jestes dla mnie nieważna,kiedy tak naprawdę jesteś dla mnie na pierwszym miejscu?Powinnaś przestać sie obsesyjnie obawiać,że chcę Ci zrobić krzywdę,albo działać za Twoimi plecami.Nie chce zniszczyć tego co jest-nie po to użeram sie z takim uparciuchem jak TY te trzy lata!Ja też nie mam komu sie żalić,ale na pewno przyszedłbym z tym do Ciebie!Kocham Cię,choć tu przybliż się-przysunął ja do siebie z drugiego krańca ławki. Ależ ona płakała.Co w tedy stało jej się z głową! Ona przez cały czas grała o tą najwyższą dla niej stawkę,o to żeby kiedyś usłyszeć to, co właśnie powiedział, bo to jedna z rzeczy które były dla niej ważne (bo wymagało to przełamania w nim niechęci do wszelkich wyznań)dlatego,że najzwyczajniej w ostatnim czasie nie było go stać na cieplejsze słowo oprócz kolokwialnie rzucone "zobacz jaki mój kutas jest gorący"... zakochała sie po raz kolejny,doceniła i poczuła się szczęśliwa tak bardzo ,że trudno jej było to szczęście znieść w sobie upuszczając go troszkę na boki w postaci łez szczęścia. Wróciła do domu,uspokoiła się i zaczęła marzyć... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
gabiuszka | 2007.09.26 09:42:24 podoba mi się ;) podoba mi się to wyznanie.. na które wiekszość facetów po prostu nie stac... chinaski | 2007.09.24 18:25:34 Jeśli można się wtrącić;), to mi się nie podoba -> Spotkali się.Sobotni wieczór,brak romantycznośći z powodu obecności osób trzecich,alkohol,impreza,muzyka.Tak miało być,ludzie puentują to prostym zdaniem :"takie jest zycie". ... Nie pasuje czy coś.. :). Tak tylko mi się wydaje .. może coś takiego: Spotkali się. Wieczór dudnił echem sobotnich emocji, rytmicznie mieszając ostatki romantyzmu z papierosowym dymem. Garstka osób... |