balsam
komentarze
Wpis który komentujesz:

pomiędzy niebieskim dymem z papierosów i parą z kubków wiszą niezręczne pytania. już w momencie,gdy zadzwonił telefon,wiedziałyśmy obie,że w jednym spektaklu musimy połączyć dwa różne scenariusze. jej scenariusz od początku był sentymentalno-moralizatorską komedią łzawą,mój od zawsze jest monodramatem. usiadłyśmy na scenie z wrocławskiego bruku na metalowych krzesłach wśród przypadkowej widowni na takich samych krzesłach przy takich samych metalowych stolikach.
pierwsze zdania są jak zwykle o niczym. kilka grzeczności,parę pytań,które mają sprawić wrażenie,że naprawdę obchodzimy się nawzajem,chociaż nie obchodzimy się wcale. mam wrażenie,że pytając,co słychać,czeka na smutny monolog o tym,jak to życie pcha mnie w dupę. spodziewa się historii o głębokim podłożu psychologicznym o chlipiącym w kącie ego,a jemu chlipać się nie chce - kupiłam mu nową sukienkę i się zamknęło. czeka na potworne historie z poczekalni w przychodni. chciałaby posłuchać o rzeźni wyłożonej kafelkami,o igłach i strzykawkach,skalpelach,szczypcach i rurach,które można wsadzać w najbardziej koszmarne miejsca. chce krwi,potu,łez i środków przeciwbólowych popijanych wódką z gwinta. być może spodziewa się opowieści rodem z życia gwiazdy porno. stukając paznokciem w kubek,niecierpliwie nasłuchuje,czy czasem nie mówię o dzieciach szczęścia,które kiedyś umiały zamienić wszystko w złoto jednym dotknięciem,a teraz topią się w pomyjach. czeka na opowieści o straconym życiu,zaprzepaszczonych szansach,upadku i żalu do wszystkich z listy numerów w moim telefonie. przyszła tu przygotowana na spotkanie z mrocznym i zwichrowanym cieniem człowieka,ubranym w wór po ziemniakach i brzęczącym łańcuchami i jest rozczarowana,że zamiast wora mam spodnie i t-shirt,a zamiast łańcuchów wypchaną do granic możliwości torbę . miałam być zapłakanym nieszczęściem,bo słyszała,jak znajomi znajomych znajomych coś tam mówili,że tak słyszeli. żyjemy w świecie sensacyjnych plotek i bardzo byśmy chcieli,żeby były chociaż odrobinkę prawdziwe. żeby na chwilę żyć brudnym i poplamionym życiem innych,kiedy nasze nudzi nas sterylną czystością. no i przecież można przy okazji zdobyć sprawność altruisty i superbohatera!
miałam być podupadłym obiektem do generalnego remontu. chciała przeprojektować mi klatkę schodową i wyprostować kręgosłup moralny,zanim kompletnie się zawalę. miałam być zamarzniętym rozbitkiem na środku oceanu,któremu utonął liniowiec,żeby mogła zostać moją łodzią ratunkową. miałam być głupiutką małą dziewczynką machającą nogami w białych podkolanówkach,której można powiedzieć,jak bardzo źle zrobiła,wymierzyć karę i nauczyć zdrowych reguł gry społecznej. miałam spalić się ze wstydu i rozpłakać,żeby można mnie było pogłaskać po kucykach z wstążeczkami i kazać wydmuchać nos. nie wzięła tylko pod uwagę,że przy moim wzroście jedynym krzesłem,na którym mogę machać nogami,jest stołek barowy.
odeszła od stolika jakby lekko zawiedziona. dziś nie zostanie superbohaterem. w pewnym wieku damska przyjaźń staje się tylko ładnym związkiem frazeologicznym. swobodnym zresztą.
nauczyłam się nie potrzebować. umiem nie oczekiwać. potrafię nie mówić i nie chcieć powiedzieć. nawet jeśli w tym momencie potrzebuję cię najbardziej na świecie,nie powiem ci tego.

Aceyalone - Supahero. wolę takich superbohaterów.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
maz | 2009.09.11 09:04:03

a ja napisze, że ten numer Aceyalone jest mega konkretny ale ja to ogólnie uwielbiam bity RJD2.

mieta | 2009.09.11 08:35:34

Czasami lepiej nie mówić..

balsam | 2009.09.11 00:49:04

a gdzieżby tam.malutkie elektroniczne nieposłuszeństwo wobec pieprzenia głupot co najwyżej;)

nashinson | 2009.09.11 00:20:15

gawiedziowstręt ;)

uwielbiaj | 2009.09.10 23:56:57

idealna racja.