makao
komentarze
Wpis który komentujesz:



lubie noc. jestem czlowiekiem nocy nieco. nie to, zebym nie lubil dnia, po prostu w nocy jestem jakby lepiej naoliwiony, wszystko robie lepiej. no i uwielbiam sobie pogadac po nocy. pofilozofowac, o tak, jak mnie znasz to wiesz o co chodzi, tylko dochodzi polnoc to zaczynam swoje wywody, co czesto konczy sie zamienieniem zywej rozmowy w jeszcze zywszy monolog. od dziecka, od malego, tak mnie mama wychowala, naprawde. pamietam jeszcze jak mialem 15 czy 16 lat, mama pytala czy mam tez ochote bo otwiera wino, siedzielismy tak i gadalismy na rozne tematy (i tak jest zreszta do teraz) i konczylo sie zawsze pusta butelka i kolejnym korkiem do mojej kolekcji, konczylo sie najwczesniej o 3 w nocy. haha, a ona jeszcze musiala wtedy wstawac do pracy szalona. mysle ze to deficyt mezczyzn w jej zyciu spowodowal ze szybko sie zaprzyjaznilismy w najlepszym tego slowa znaczeniu. no i uchronila mnie paradoksalnie i calkiem niechcacy od mlodziezowego alkoholizmu, bo jak rowiesnicy uczyli sie dostrzegac zalety w wodce (czyli ze szybko sie upijasz i cie juz pierdoli ze jest niedobra i smierdzi), ja dostrzegalem tylko ze jest niedobra i smierdzi, rozsmakowany w winach naprawde dobrej klasy (bo musisz wiedziec drogi czytelniku o mojej mamie kolejna rzecz - milosniczka win jest nie od dzis i kupienie wina w supermarkecie lub wina ponizej ceny lepszej whiskey byloby dla niej symbolem moralego upadku chyba. wiec jezdzilismy juz wtedy srednio raz w miesiacu na wino i zostawiala juz wtedy w winiarni co miesiac jakas mala pensje zebysmy mogli spedzac takie wlasnie mile wieczory. moze to dziwne, po prostu taka ma pasje. teraz z perspektywy czasu to zabawne, wiesz, awans spoleczny wprost proporcjonalny do wzrostu rachunkow za wino.) no wiec mialem te 15 lat, i kiedy wszyscy moi koledzy o kolezankach nie wspominajac musieli sie chowac przed rodzicami po wypiciu jednego piwa mi mama przy wyjsciu na impreze wciskala pod pache butelke wina \\\'bo przeciez to piwsko takie niedobre a zadnego wina dobrego tam nie kupisz\\\'. cala historia, przejalem od niej zauroczenie winem (winem a nie alkoholem, ha), nie bylo zadnego \\\'zakazanego owocu\\\', nei bylo chuchania po powrotach, i chyba tylko dzieki temu (a inklinacje dostalem w prezencie od przodkow, wiesz) nigdy mnie to picie nie wciagnelo na tyle zeby odnajdywac przyjemnosc w piciu czegos innego niz dobre wytrawne czerwone wino (lub szampan, szampan ach coz to jest za trunek!) i w innych okolicznosciach niz obiad kolacja czy wieczor przy kominku. no i nie pilem nigdy jakos szczegolnie bo i po co, wodki nawet powachac nie jestem w stanie, piwa nie mialem w ustach od 2 lat, a teraz to wychodzi, pomijajac ze zawsze fajnie pamietac rano co robiles, ze z winem zawsze mile wspomnienia.. haha! pamietam jak! najlepsze domowki, dzieci z dobrych domow! to smieszne gdy sie patrzy z boku, ale od srodka naprawde o wiele fajniejsze haha. jak najpierw zrobilem w kuchni dziure w suficie korkiem od szampana, jak potem lezelismy razem cala noc na kanapie na ktorej ja sam pomimo drobnej postury mialbym problem sie zmiescic, i calowalismy sie cala noc z przerwami na dziki smiech lub jakies odkrywcze stwierdzenia o naturze swiata. a wracajac, jak wiekszosc moich znajomych nie moze teraz wytrzymac imprezy bez upicia sie do granic wytrzymalosci (lub ponad nie, co jest niewatpliwym powodem do dumy i tematem do rozmow przez najblizszy tydzien, czyli do nastepnej imprezy. kiedys jak spotykales kogos z kim nie masz o czym gadac rozmawiales o pogodzie.. ewolucja, nie ma co.), jak czesc zaczyna odczuwac pierwsze skutki zdrowotne, ja jestem dalej tym sympatycznym w swoim dziwactwie burzuantem i nie spotkasz mnie jak sie zataczam.

no i siedze tak sobie, zszedlem tak troche z tematu chyba, chociaz w sumie to ja czy obralem jakis temat? niewazne, ale lubie tak sobie pogawedzic. wszystkie moje najlepsze wspomnienia z plcia przeciwna sa z tym zwiazane, zawsze siedzimy i gadamy cala noc. i nie mowie nawet tu o jakichs milosnych przygodach, chociaz to druga sprawa (swoja droga mysle, ze za malo facetow umie rozmawiac ze swoimi kobietami. i nie tylko ze swoimi. z nieswoimi tez. jezus maria, co za glupi jezyk, glupie zwroty, glupie slowa, kobieta nie moze byc twoja albo czyjas, tak samo jak facet, ani nawet malutki slodziutki kotek nie jest \\\'twoim\\\' kotem, bo czy cos co oddycha moze byc czyjas wlasnoscia? no, wracajac, za malo facetow umie, lubi, odnajduje w tym przyjemnosc. swiat bylby o wiele lepszy w dzien jak w nocy wiecej ludzi potrafiloby siasc i przegadac z wielka przyjemnoscia cala noc, to po prostu zbliza ludzi, no i ile przy tym mozna odkryc, dowiedziec sie, nauczyc), ale tak gawedzac z kims nie tak bardzo odleglym, o swiecie, o zyciu, o nas samych, o milosci, o wszystkim co tylko przyjdzie do glowy - to naprawde poszerza swiadomosc swiata jako takiego i w ogole czyni cie lepszym czlowiekiem.
raz bedac na wakacjach poznalem taka dziewczyne. strasznie ciekawa osobowosc, i strasznie nam fajnie bylo, i mimo ze srednio mnie kreca jakies wakacyjne milosci to po prostu siedzielismy na tej plazy do rana i moze wydac ci sie to dziwne drogi czytelniku, jesli w ogole ktorykolwiek z was czytelnikow jest na tyle wytrwaly ze jeszcze czyta te slowa, ale te przegadane noce dawaly nam o wiele wiecej radosci niz gdybysmy skonsumowali w nawet najbardziej niebywaly sposob nasze dopasowanie i podali sobie rano sniadanie do lozka. to jest chyba cos co sprawia, ze majac 70 lat bede szczesliwym czlowiekiem wspominajac ten jej nieco lamany angielski z akcentem typowym dla jakiegos odleglego kraju. ojej, angielski w ogole, kolejna zabawna rzecz, czasem latwiej mi znalezc slowo po angielsku niz po polsku, a musisz wiedziec ze pomimo calkiem dobrej znajomosci nie uzywam go jakos szczegolnie czesto, ale ten jezyk jest chyba troche bardziej intuicyjny, przynajmniej dla mnie. lubie bardzo, jest w nim cos takiego przyjemnego. mam jeszcze w planach w miare niedalekich przyswoic sobie francuski choc troche, nawet nie tyle przez jakies zauroczenie co z powodow czysto praktycznych, nie mialem jeszcze przyjemnosci poznac za wiele francji, ale obralem sobie za cel to zmienic bo strasznie mnie fascynuje wszystko w niej. niby jedyne co mnie laczy z tym krajem to 2 tygodnie na lazurowym wybrzezu i kilka dni w lyonie (och ach), ale to tak jak z ludzmi, spotykasz czasem takich, ze widzicie sie pierwszy raz ale macie wrazenie jakbyscie cale zycie byli przyjaciolmi, i stajecie sie nimi bardzo szybko i chetnie. a ja im wiecej poznaje w tym kraju tym bardziej mnie ciagnie zeby zakotwiczyc przynajmniej w jakims milym hotelu w centrum lyonu na jakis czas i czuc ze zycie jest piekne.

no wiec opowiedzialem wam troche o sobie, mimo ze nie zamierzalem nigdy tego robic. cokolwiek nie powiem juz dzisiaj lub kiedys, zapamietaj tylko z mojej pisaniny ze zycie jest dobre, wtedy bede mial usmiech na twarzy i dobry uczynek dla swiata, bo naprawde jedyne co wystarczy do szczescia to byc swiadomym ze swiat cie kocha. zakoncze tym od czego zaczalem, bo wspomnienia przemyslenia milosc i nocne rozmowy wiesz jak jest


...more than anyone in my life

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
makao | 2009.10.06 01:51:03

co poradze, taki juz ze mnie bezinteresowny interesant.

sinuhe | 2009.10.05 02:30:19

nawet nie myśl o tym że nie doczytamy Cię do końca. Dzięki za bezinteresowność wobec nas, świata

mts | 2009.10.05 00:31:42

lubię czytać te twoje wynurzenia :D

makao | 2009.10.04 15:05:31

ale sie rozpisalem, ojej jak na to patrze znow :D

swiat nie dosc ze cie kocha, nawet czuje do ciebie miete ze tak sie wyraze ;) a na serio, swiat tak wyraza jak ty mu pozwalasz, wiec jak wczesniej srednio myslalas o jakiejs milosci to on srednio myslal zeby ci ja okazywac. zycie to taka zabawa ze zawsze musisz zrobic pierwszy krok.
ale glupawe mentorskie gadki co ? ^^

mieta | 2009.10.04 14:29:18

Jak Ty płynnie przechodzisz z tematu w inny temat :)

Świat mnie kocha , no dobrze. Szkoda tylko , że jakoś tak dziwnie wyraża tą miłość , ale nie czepiajmy się.
Uśmiechasz się?

kaisu | 2009.10.04 13:15:31

...ale mi się przyjemnie czytało ^^