antidote
komentarze
Wpis który komentujesz:

noc była spokojna i cudownie senna. tak dla odmiany nie obudziłam się w chwilę po zaśnięciu uznając za śmiertelnego wroga wszystko począwszy od niespokojnej własnej głowy, przez zbyt głośne bicie serca aż po poduszkę złośliwie nieukładającą się w zgodzie z kształtem mojej czaszki. kiedy otworzyłam oczy był już dzień, nieco przed ósmą. 21 gramów ustanowiło czas dobroci. w obliczu dzisiejszego dnia nieuprzejmości i drobnych świństw węszę jakiś podstęp...
ale U. powiedziała, że w związku z tą okazją mogę rzucić w kogoś gilem! więc miejcie się na baczności wrogowie i podłe padalce. nieuniknione wasze starcie z moim niecnym id...

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
antidote | 2009.11.22 18:03:00

masz rację sinuhe z tym tatuśkiem. on nie będzie spod łóżka nikogo za kostki chwytał. tym bardziej kochanków. on już w drzwiach wejściowych do domu każdego potencjalnego wystraszy...

sinuhe | 2009.11.22 04:01:13

niby kobiety oczekują stabilizacji od życia. Uzyskując stabilizacje twierdza że życie ich minęło. a może właśnie tatusiek jest własciwyn lekarstwem. Przynajmniej nie siedzi pod łóżkiem i nie chwyta kochanków za nogę w kostce

antidote | 2009.11.21 23:10:52

o! albo po jungowsku! tak tak.

sinuhe | 2009.11.21 16:26:43

tylko nie po freudowsku proszę, krabiku. Tam zaraz jest facet pod twoim łóżkiem, i podobno wszystko co czynisz, to przymierzasz do tatusia

Freud. Jung. Karen Horney to jest myślenie duszne

antidote | 2009.11.21 15:58:05

to mi z tych Twoich dostarczyli tylko ostatnie. reszta po freudowsku. no chyba, że nie. się zweryfikuje kiedyś.

sinuhe | 2009.11.21 15:47:44

najpierw jest energia, potem czujnie badający rzeczywistość umysł, potem serce .. tak to widzę ...

antidote | 2009.11.21 15:38:19

najpierw jest id, potem ego, a potem superego... jakoś tak to szło...?

sinuhe | 2009.11.21 13:22:11

strasznie byłem dobry kiedyś w pluciu na odległość. Ale na gile nie rzucałem się nigdy.
mam się na baczności w tej walce na pinezki, raczej w walce na id ..., cokolwiek to znaczy