makao
komentarze
Wpis który komentujesz:

zycie bywa zabawne czasem

a zycie na nlogu to juz w ogole wyglada megazabawnie. nlog przejaskrawia. przeklamuje. jest prawie jak FAKT :D
na przyklad jak patrze po sobie to nlogowo jestem wczutym rapowcem hip hopowcem blokersem przystankersem wrzucajacym w kolko wczute kawalki co jest swoja droga totalna bzdura, bo rapu slucham przez ostatnie dwa lata srednio powiedzmy 10 minut tygodniowo (z czego 7 piszac loga). cos jest takiego, moze ten caly nlog przywoluje pewne wspomnienia i sentymenty i przez to wrzucam tu kawalki jakich sluchalem 3... wroc! 4,5 roku temu jak zakladalem tu konto, a nie jakie slucham teraz.
ogladalem ostatnio duzo wywiadow z naszymi polskimi raperami. odrabialem zaleglosci, i tak nagle zaczely mi sie przypominac te wszystkie fajne, dziewicze czasy kiedy wszyscy lubili wszystkich i zycie obchodzilo sie z nami delikatnie i uprzejmie. cos w tym jest, ze kazde wydarzenie z mojego zycia wiaze sie z jakims konkretnym kawalkiem i sluchajac tych starych kawalkow zaczynaja ci sie nagle przypominac cale te czasy, melanz po melanzu, miesiac po miesiacu, kawalek po kawalku, plyta po plycie, widzisz to nagle przed oczami jakbys ogladal film. muzyka przypomina nam o slodkich wspomnieniach i milych czasach gdzie ciepla atmosfera choc zimy za ostre. no i ta muzyka, byla wtedy taka fajna. wrzucalem plyty na sluchawki i sie jaralem, calkiem spontanicznie, muzyka dawala mi radosc. sluchalismy tej samej muzyki, tak samo sie jaralismy, we wszystkim byla taka fajna zajawka, frajda i bezpretensjonalne podejscie. teksty, bity, pisanie, sluchanie, nawijanie, fristajle z kolezkami ktorzy nie umieli fristajlowac. napieprzalem wtedy po 3 zwrotki dziennie, nagrywalem co tydzien, a teraz jak pisze zwrotke to raz na miesiac bo na wiecej nie mam zajawki tematow ani weny. no i alkopoligamia haha! budzilem sie o 12 i znajdowalem 6 stron a4 moich szalonych wywodow pisanych o 4 rano po pijaku. myslalem czy by ich nie wrzucic gdzies tu ale az sie boje reakcji :D zawsze bylem kosmita no.
zrobilem sobie ostatnio calkiem niechcacy taka nieplanowana podroz do przeszlosci przez muzyke. i fajnie bylo no. mamy dobre zycie wiesz.

no i jeszcze te wszystkie zimy, z zimami jest w ogole smieszna sprawa. nie cierpie zimy jako pory roku, pogody, warunkow, wyjscie na 5 min do sklepu powoduje we mnie blyskawiczna frustracje przechodzaca wrecz w stan permanentnego wkurwienia gdy tylko mam sie przejsc po nieodsniezonym chodniku, nie mowiac o sytuacjach kiedy snieg wieje mi w twarz albo jest ODWILZ. jak widze ze temperatura spada ponizej zera to generalnie wszystko co robie to czatuje caly dzien przy kominku myslac w miedzyczasie ze koniecznie musze wyjebac na jakas dominikane albo inne cieple miejsce bo inaczej umre z nieszczesliwosci i braku milosci. no wiec, nie cierpie zimy w stanie terazniejszym a jednoczesnie lapie sie na tym, ze mam z nia najcieplejsze, najmilsze skojarzenia i wspomnienia z przeszlosci i az robi mi sie cieplo i dobrze w srodku jak sobie o tym mysle. to tak jak z ludzmi ktorzy nie cierpia ziemniakow ale uwielbiaja frytki :D
te wszystkie sylwestry, czilowanie, relacje z ludzmi tez jakos zawsze byly lepsze niz przez reszte roku. no i dziewczyny, haha. zauwazylem taka smieszna prawidlowosc niedawno - kazdego lata zawsze bylo duzo dziewczyn i jakos bardzo sie o nie nie staralem, to potem mijalo i tak sie jakos krecilo czasem mniej lub bardziej na bogato. za to kazdej zimy byla JEDNA dziewczyna za ktora super latalem i sie staralem full time i mimo to nawet wtedy nie zawsze wychodzilo. i co? i oczywiscie wszystkie zimowe dziewczyny byly 100x lepsze od tych letnich. jakosc, nie ilosc, ha. zima znowu wygrywa i przywoluje mile wspomnienia pierwszych prawdziwych emocji i odkrywania siebie.


nie wiem, zycie jest dziwne. przeszlosc jest dziwna. no bo niby co to zmieni? a jednak czuje sie dinozaurem troche, choc wcale nie powinienem. nowa generacja napierdala!




a wszystko zaczelo sie od tego. cos jest takiego w tym kawalku, ze wywoluje lawine wspomnien o zlotych czasach polskiego rapu dla mnie i zlotych czasach polskiej mlodosci. jeszcze nie w bananowych lokalach i jeszcze zanim bylem dzianym zydem jak ktos to ostatnio zgrabnie ujal (bzdura totalna oczywiscie :D).
a tak troche wracajac na ziemie, mes fajnie rapuje tu, w polskim rapie jeszcze wychodzily ciekawe plyty wtedy, a trish jeszcze byla slodka niewinna dziewczynka o delikatnym glosie. porownaj ja na klipie do szukam tego $ a teraz u wojewodzkiego albo w jakims innym tancu z gwiazdami.
wszyscy kochamy swoje wspomnienia z mlodosci, no.
chyba

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
sinuhe | 2010.12.23 00:13:08

.. przystaje chętnie na propozycje againa, a konkretnie .. Jesteś Podróżnikiem :)

makao | 2010.12.22 22:54:36

ha, no moze troche. moze nie tak doslownie z tym hazardzista, ale zyciowym hazardzista na pewno jestem.

dzieki s, i wzajemnie!

again | 2010.12.22 21:00:08

dla mnie nlogowo jesteś hazardzistą i podróżnikiem ;)

sinuhe | 2010.12.22 12:18:01

zdrowia, i niech Ci się nadal epoka lodowcowa spóźnia, dinozaurze :)