Wpis który komentujesz: | **** Sławomir Różyc - Sen o Arsinoe IV. Oda do wiosennego kakao Kuglarko, w twych oczach i wiosna wystarczy upięta śpiesznie spacerem we włosach niech słońce ich dotknie na wietrze strzelają prostując się w błękit jak listki zielone miękko, w zamyśleniu sięga cie kobieco wiosna, gdy idziesz, wiosny bucik chętny na jej pogoń, w obrysie, jej w barwach fermenty to powietrze, ślesz biodrem, o nie pocierając piersi nie ciąży jeszcze teraźniejszość rzeczy Popatrz, piszę - Ta chwila - i już jest przeszłością o nasze smutne w czasie ciała żeglowanie do codziennych portów. Kształtem przemijając ale we śnie błądzące twe krągłości kruche czy do wiosny szepczą, skoro się odradza ? wypięta przed lustrem, bo wciąż twardy sutek a wiosna, co rok młodsza, siecze gałązkami aż cmokają piersi, Ooo, biegłe w tej mowie przez bzy różem mrugają w fioletowych deliach goni, chce być pojmane, to podsuwa grzbiety nam daleko, czy blisko, i jeszcze się śmieje dokąd pędzisz turystko, dwa jaja w rondelku przemijania dotkniemy na gładkich skorupkach wiosna dzioba szukając wciąż wraca do kupra ty bogata, tam treścią, już stukasz w wydmuszkę wdzięczny rytm przez kurtynę, opuszkami, Światła ! jeszcze tchnie aromatem siwy warkocz z kubka i figury lukruje, i pierwiosnek kładzie wiosna, co piersią mleczną, wszystkie karty zbiera przez bzy biegnie, w podskokach, dziecięco po drodze wdziewasz ciała wilgotne. Mruczące. Za duże podaj rękę dziewczynko, deszcz cie zapodzieje w kretonowych sukienkach w paprociach i ważkach kiedy we śnie żeglujesz bez kremu pod oczy jeszcze zmarszczką nietknięta, jeszcze przed podróżą do codziennych portów. Do kłamstw powtarzanych Gdzie kwitnienie jedynym z pamiętanych grzechów czasem tak bywa. Śle się wieści na lewo i prawo, aby podtrzymać nadzieję. Wreszcie pojawia się czarny rycerz. W ciemnościach jego ziemie spowite. Takiej pieśni to minstrel. można zapytać, jak to możliwe, skoro śpiewa tak pogodnie. Ale to ciepła ciemność jak to możliwe, bo rozświetla tak Księżyc, że twarz wystawiacie na promienie Słońca. A to znaki naniesione na pnie brzozy. Rozmawiałem z każdym świerszczem. Każda żabka doczekała się mojego dotyku. Stąd jasność. Choć długo szukano minstrela. I przyszedł z samej Ciemności. Nieraz spotykał drwinę i wykrzywione z niedowierzaniem usta poezja nie rozdaje swoich darów pochopnie. Ile daje, tyle odbiera. Ale nie pyta skąd przychodzą wybrańcy. I ciemność ciepłym jest światłem, musisz tylko wiedzieć. Moją wiedzą jest wierzyć człowiekowi w dniach jego słabości. Pisać na pniach drzew i mówić świerszczom jakim jest naprawdę. Każdy, i ten z wykrzywionymi ironicznie ustami moje rozmarzone nad cudem pierwszego wiosennego chabru dziewczynki z opadającym ramiączkiem zbyt obszernej, pierwszej dorosłej sukienki, powiem, co dzisiaj nakreśliłem na brzozach ... I zawsze was widzę w dniach kwitnienia - oto i całe sekretne zaklęcie. Proste, bo takie pozostanie, niezmienne. Bo taka jest poezja, nawet i kiedy mnie zbraknie. Bo to my mamy budzić sumienie w sercach beznamiętnych aniołów na strażnicach. Minstrele. A czasem wśród nich i ten z Ciemności. Kiedy już zbrakło jasnych. Kiedyś napisze wam pieśń o czarnej róży |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
makao | 2011.06.22 02:10:58 no ba - 11;11;11 to ewidentnie znak sprzyjajacych sil. trzeba je pic, i zmieniac swiat na lepsze, niesieni ziarnami rycerze swiatlosci! sinuhe | 2011.06.17 11:11:11 makao Kakao cudownie wspomaga medytacje ... sinuhe | 2011.06.17 11:10:00 golddigga myślę, ze smutne mija, że może już nadeszły ... makao | 2011.05.20 01:40:52 o :D makao | 2011.05.20 01:40:46 a ja zawsze lubilem kakao na przyklad. golddigga | 2011.05.16 09:18:52 nie ma cieplych ciemnosci dla mnie |