Wpis który komentujesz: | *** Jagodzianka z leśnym nadzieniem. dzisiaj będzie o tym, żeby Kubusia nie wybielać zanadto. Ma On i swoje wady, choćby uprzejmość. Być uprzejmym w stolicy, to być osobnikiem powszechnie pożądanym, z tą drobna różnicą, że głoszona wszem i wobec publicznie, święta cecha uprzejmości, spotyka się natychmiast w ciasnych wianuszkach naszych najlepszych kolegów i koleżanek z pukaniem w czoło. Westchnieniem o niepoczytalnej naiwności. Albo przeuroczym motylkiem zafrasowanych i ściągniętych brew u koleżanek dlatego Kubusie uprzejmi, w oczy chwaleni, nie doczekawszy się nagrody czy zachęty muszą nagradzać się sami. A że człowiek uprzejmy, wyrozumiałym musi być i ustępliwym, na drodze nagród i awansów, jego maleńkie upominki dla siebie nie powinny gorszyć innych. Nie powinny być tez wyszukane i wykwintne. Bo jak wykwintnym może być Kubuś, który nigdy do awansów swoich pretensji przez uprzejmość nie zgłasza ? i tak latem nasz Kubuś raczył się czymś niewyszukanym. Pewnego dnia dopatrzył się na stojącej tablicy przed sklepem, pewnej promocji skreślonej kredą białą , gdzie pod Szynka z z nogą od Nowaka po 22,99 za kilogram, widniało Jagodzianki zawsze świeże a następnego dnia nawet : z nadzieniem originalnie leśnym ... nabył sobie Kubuś jedna z nich i wracając przez małą galerie handlową już miał ukąsić czule, a tu jedna ze starszych kobiet w parze po drodze pyta, gdzie tu jest salon z aparatami słuchowymi ? Opowiedział więc wyraźnie, że przez ruchome drzwi na lewo, co wydawało się wysoce niedosłyszalne, i w dalszej kolejności donośniej o tym, że wystarczy w lewo po ścianie trafić. Że to łatwe, co już wzburzyło koleżankę pani od aparatów słuchowych. A że w żadnym stopniu, nie uważał panie za stare, wtrącił przerywnik o dobrym winie, które naciąga z wiekiem i owszem sekretne marzenie tej drugiej, kryjące się pod postacią papierosów elektrycznych, których teraz salon dzieląc tajemnice zobowiązał się wskazać, a widząc zanik współprac między koleżankami, gzie na protest pierwszej ale to nie na lewo Genia jak pan krzyczał – Genia odpowiada - Najpierw te cygaretki, a potem trafimy, bo to po ścianie .. nasz Kubuś usiłował się zmyć. I pewnie by się udało, gdyby nie czujność pewnego starszego pana szukającego z strapiona miną Gabinetu Nowy Wzrok, a przecież Kubuś taki uprzejmy, ten pan to sam zauważył i tak zamiast ukąsić kęsa Kubuś, umieścił pana na schodach ruchomych, jego wątpliwości rozwiał opisowo – Wie pan, ja tam nigdy nie byłem w środku, ale jak po patrzę przez szybę na dziewczyny z recepcji, to już mi się wzrok poprawia .. a że w stolicy dzieje się wszystko jak w transie, przejęła niespodziewanie pana wspomniana recepcjonistka w białym kostiumie medycznym, rzucając w stronę Kubusia czy raczej nad jego głową : Zupełnie nie ma ochroniarza żeby kierunek wskazać odetchnął głęboko Kubuś i odwracając się od schodów ruchomych już zamierzał ukąsić jagodziankę, a tu spotyka jadowite oko ochroniarza wraz z pouczeniem tu się nie kruszy bułkami, tu nie ma gołębi wrócił Kubuś za swoje biurko. A że jagodzianki mu się odechciało szeroko otworzył okno, a potem korzystając z wahnięcie kamery złowił papieros sąsiada, jagodziankę mu kładąc za wymiennik, i tak chyłkiem, świadom dziesiątków czujników przeciwpożarowych na korytarzach wymknął się na patio możecie sobie nie wierzyć, ale nadciągnęła od strony słońca. Pachniała mlekiem, i drobne ptaki były tym razem głośniejsze od przejeżdżających samochodów. Miała ciemne, rozwiane włosy, nosek zadarty, z tych piegowatych, o którym piszą niestanienie poeci, a widocznie dlatego, ze nie staje się ich udziałem nic wcześniej, ani potem nie działo się szybciej, czasami życie po prostu składa się z samej uprzejmości. Chwytania w locie jak liść ciepłej drżącej dłoni. Zamykania innym przeszklonej widy przed nosem. I nikt nie pyta skąd ten nagły trucht. Skąd zrozumienie między dwojgiem było by się udało. Właśnie otwierał jej drzwi od LuxMedu, kiedy puściła bączka. Nie był głośny, może odrobinę przeciągły. Trwał i trwał, zupełnie bezwonny. Po raz pierwszy w swoim uprzejmym życiu nie wiedział jak się zachować, kiedy spłynęła purpurą i wtedy wracając po prostu wmówił sobie, że jeśli po powrocie zastanie jagodziankę na biurku kolegi, to ja zje. Nie będzie żadnych wymian czy darowanek. Sięgnie po dwa, a może trzy eLeMy i zaczeka na patio nie wierzcie ludziom uprzejmym. Bo nie wiadomo jak rogate serce w bije. Ich uczucia są gwałtowne i wyrafinowane. O czym się z pewnością z czasem przekona zadowolony zajścia sprawca. Całkowicie nie świadom, jak nasz Kubuś zawsze w czwartek wybiera jagodziankę. Potem składają czujnie na biurku kolegi, i dopełniając rytuału sięgnie po dwa papierosy do pary. a potem jest tylko Ona. Zawsze n od strony słońca. Zupełnie jak wtedy z coraz bardziej rysującym się pod sukienka brzuszkiem. Stąd gaziki * |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
sinuhe | 2011.12.02 20:04:54 agss oby tylko wiatr pochylał żagiel we właściwą stronę :) agss | 2011.12.02 15:10:50 re: jak najbardziej! :D morticja | 2011.11.30 11:57:23 czy ja wiem po prostu zestawiłam sobie tą jagodziankę z gazikiem :) viento | 2011.11.29 23:51:35 :] sinuhe | 2011.11.29 23:09:46 mortycja tradycjonalistka ;) morticja | 2011.11.29 19:27:31 a fujj sinuhe | 2011.11.29 15:14:43 sth a odcień Pati ? sth | 2011.11.29 14:12:32 o nie nie ;> to będzie szminka ;> ślicznie piszesz. |